I kiedy wydawało się, że akcja policji powiatowej, zmierzająca do ukarania obywatela zatroskanego losem mienia publicznego umrze śmiercią naturalną, po odmowie wszczęcia postępowania, które wydał SSR w Gorlicach Jerzy Augustyn, komendant policji powiatowej w Gorlicach Michał Gawlik przystąpił do kontrnatarcia. Pierwszy powiatowy policjant, niezadowolony z „postawy” sędziego sądu rejonowego, złożył zażalenie do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu na sądowe postanowienie z dnia 3 grudnia 2014 roku – .
Nie mam zamiaru rozpisywać się nadmiernie na temat tego bełkotliwego tekstu. Kilka spraw trzeba jednak podkreślić.
Po pierwsze, mam prawo traktować pismo komendanta Gawlika jako bezprawną prowokację wymierzoną w niepokornego dziennikarza, który dopomina się o praworządność i transparentność w działaniach władzy publicznej. Ten rodzaj nękania i prześladowania mnie przez „oficjalne czynniki” trwa od lat. Policja także wielokrotnie dokładała „swojego węgla” do tego pieca. Dowody także na stronie „Gorlice i Okolice”!
Po drugie, pismo komendanta Michała Gawlika można, delikatnie rzecz ujmując, uznać za nierzetelne. Na tę okoliczność wystarczy tylko przywołać dowód „z monitoringu”, który SSR Jerzy Augustyn uznał za decydujący w przedmiotowej sprawie. W piśmie komendanta nie pada ani jedno słowo na ten temat.
Po trzecie, pojawia się w tym piśmie nowa dowodowa nuta. Mianowicie, co zostało expressis verbis stwierdzone w pierwszym akapicie, to Maciej Rysiewicz wezwał policję przed dwór Długoszowskich, ponieważ uznał, że Maciej Rysiewicz zakłócił ład i porządek publiczny. Nieładnie, bardzo nieładnie, panie komendancie tak przeinaczać fakty! A fe, chciałoby się powiedzieć!
Po czwarte, chciałbym złożyć serdeczne wyrazy współczucia mężczyznom, którzy montowali meble w budynku z tablicami urzędowymi. Marne z was chłopy (w liczbie trzech), jeśli pukanie do drzwi kilka minut po godzinie 21, a więc przed tzw. ciszą nocną, uznajecie za próbę targnięcia się na wasze zdrowie a nawet życie. W waszych zeznaniach pojawia się jeszcze jakby sugestia, że wasze samochody, a wiec mienie, mogło być zagrożone ze strony Macieja Rysiewicza. Takie oszczerstwa nie pozostaną bez odpowiedzi!
Po piąte, Panie Komendancie, jeśli, zgodnie z relacją trzech świadków, a pan im bezgranicznie zaufał, Maciej Rysiewicz stworzył zagrożenie dla ich mienia, zdrowia i życia, to dlaczego ściga Pan Macieja Rysiewicza na podstawie kodeksu wykroczeń? Tutaj potrzebny jest inny paragraf. Kodeks karny i bezwzględny areszt. Coś tu chyba nie gra, Panie Komendancie!
A na koniec dwa pytania retoryczne. Szanowny Panie Komendancie, czy Pan wie dlaczego policja państwowa cieszy się tak niskim społecznym zaufanie i czy Pan wie, dlaczego ludzie przechodzą na druga stronę ulicy widząc zabór mienia publicznego?
Więcej na temat zakłócenia ładu i porządku publicznego przez Macieja Rysiewicza w artykule:
Tak to jest, gdy ktoś nie odrobi lekcji. Gdyby pan komendant przeczytał w swoim czasie „Zemstę” (w czasach, gdy pan komendant chodził do szkoły, było to szkolna lektura), to by nie napisał powyższego pisma. Pamiętałby bowiem rozmowę Rejenta Milczka z „poszkodowanymi” mularzami – i zdawałby sobie sprawę z własnej śmieszności.
Porównajmy.
Pan komendant pisze:
„(…) świadek Jacek Galiszewski zeznaje: (…) kiedy Rysiewicz pukał do drzwi czułem niepokój i strach o swoje życie jak również samochód służbowy i mój prywatny (…)”.
„(…) świadek Krzysztof Mikulski: (…) obawiałem się o swoje życie (…) ten mężczyzna pukał do drzwi (…) bardzo mnie to rozpraszało i wzbudziło niepokój i strach”.
Aleksander hrabia Fredro (akt trzeci):
Rejent
Mój majstruniu, mówcie śmiało,
Opiszemy sprawę całą (…)
(…)
Więc zapewnić możem święcie,
Że jesteście skaleczeni,
Przez to chleba pozbawieni.
(…)
Zatem, zatem skaleczeni,
Przez to chleba pozbawieni,
Z matką – żoną – czworgiem dzieci.
Mularz
Nie mam dzieci.
Drugi mularz
Nie mam żony.
Rejent
Co? Nie macie? Nic nie szkodzi.
Mieć możecie – tacy młodzi.
Mularz
Ha!
Drugi mularz
Tać prawda!
(…)
Rejent
Akt skończony.
Teraz jeszcze zaświadczycie,
Że nastawał na me życie.
(…)
No, no, dosyć tego będzie –
Świadków na to znajdę wszędzie –
Nie brak świadków na tym świecie
Teraz chodźcie – bliżej! bliżej! –
Znakiem krzyża podpiszecie.
Przepraszam bardzo, ale nic nie rozumiem….?
Po pierwsze,jeżeli pracownikom od mebli zagrażało niebezpieczeństwo ze strony M.Rysiewicza, to ja się pytam, dlaczego żaden z pracowników nie zadzwonił,nie powiadomił natychmiast POLICJI? W XXI wieku nawet dzieci przy sobie mają telefony komórkowe! Wystarczyło zadzwonić i przyjeżdża Policja i aresztuje „napastnika”. I po sprawie! Nic nie zostało wspomniane,że po przybyciu na miejsce zdarzenia Policja zbadała na trzeżwość „napastnika”? A to jest istotne.
Nic nie wspomniano,że napastnik został na miejscu przeszukany i jego samochód.Przecież mógł mieć przy sobie narzędzie zbrodni,czy materiały wybuchowe! Jeżeli nie miał przy sobie narzędzia zbrodni,to jak mógł pięściami naraz zabić 3 mężczyzn, którzy mieli przy sobie jakieś narzędzie pracy,jak młotki,itp..?
Nic nie wspomniano o bilingach telefonicznych. O której została powiadomiona Policja w Gorlicach.Komendant pisze „około godziny”…..
Na koniec pytanie-czyżby monitoring kłamał? Monitoring w wielu sprawach sądowych jest najważniejszy!
Na monitoringu powinno być widać jak się zachowuje „napastnik”,co trzyma w rękach,itd.
Panie Komendancie.
Najwyrażniej widać,że PAN KOMENDANT się ODGRYWA….na M.Rysiewiczu,a pismo jest nierzetelnie napisane….
Dziwne,że POLICJA nie ufa SĄDOM…jest przeciw sądom…Składa zażalenie na SĄD w Gorlicach….. Czy to nie śmieszne?
JA sam sobie nie ufam..a co dopiero PO -licjii………………