Zaglądamy na życzliwy24.pl.
http://www.bobowa24.pl/2014/12/koncert-poswiecony-wojciechowi-bobowskiemu-czyli-co-laczy-bobowa-z-turcja-tv/
Tekst pod tytułem „Koncert poświęcony Wojciechowi Bobowskiemu, czyli co łączy Bobową z Turcją”.
Autor: Łukasz Augustyn, autor zdjęć: Mateusz Książkiewicz.
Czytamy:
„Wydarzenie zainicjował burmistrz Bobowej Wacław Ligęza, na którego zaproszenie przybyło wielu znamienitych gości wśród nich m.in.: Nezihe İpek AYNUKSA radca Ambasadora Republiki Tureckiej w Polsce, Poseł na Sejm RP Pani Barbara Bartuś, Urszula Rojek światowej sławy śpiewaczka operowa. Na sali nie zabrakło także radnych powiatowych, gminnych, dyrektorów jednostek samorządowych, działaczy społecznych, księży oraz mieszkańców”.
Niejaki Łukasz Augustyn („dziennikarz” i niedoszły powiatowy radny) pisze tak: „Nezihe İpek AYNUKSA radca Ambasadora Republiki Tureckiej w Polsce”.
To jest afront wobec gościa – tym bardziej, że o miejscowej (marnej) posłance „PiS” nasz analfabeta pisze tak: „Poseł na Sejm RP Pani Barbara Bartuś” – tutaj daje wielkie litery („Poseł”, „Pani”). W przypadku gościa z tureckiej ambasady pisze „radca” (mała litera) – i nie dodaje przed nazwiskiem „Pani” (ani nawet „pani”).
Do afrontu nasz analfabeta dodaje błąd rzeczowy: „radca Ambasadora (?) Republiki Tureckiej”. Poprawnie napiszemy tak: Radca Ambasady Republiki Turcji, Pani Nezihe İpek Aynuksa.
Pani Nezihe İpek Aynuksa ma stopień dyplomatyczny radcy w tureckiej ambasadzie.
Łatwo to można sprawdzić tutaj:
Niejaki Łukasz Augustyn nie jest jedynym „dyplomatą” w powiecie gorlickim.
Zajrzyjmy na oficjalną stronę gminy Bobowa:
http://www.bobowa.pl/wladca-kulturowych-horyzontow-koncert-w-szkole-muzycznej/21867/
Mamy tekst, a pod nim krótki film. Film ma podpis „Przygotował: Maciej Trybus” (czy to aby nie ten Trybus, co to chciał być gorlickim wójtem?) i dźwiękowy komentarz. Lektor mówi o „przedstawicielce konsula Turcji w Polsce”. Najwyraźniej uważa, że radca ambasady to jakiś „przedstawiciel konsula” (pewnie też chłopina nie wie, czym się różni konsul od ambasadora).
Tak to jest, jak amatorzy biorą się za dyplomację.
„Wydarzenie zainicjował burmistrz Bobowej Wacław Ligęza, na którego zaproszenie przybyło wielu znamienitych gości…”. A po co „zainicjował”? A po to:
Pierwsza z lewej to Pani Nezihe İpek Aynuksa, Radca Ambasady Republiki Turcji.
Dalej bobowski „włodarz” i (marna) posłanka „PiS”, którzy robią sobie reklamę (rąsia w rąsię).
I już wiemy, dlaczego „PiS” nie było zdolne do wystawienia kandydata na burmistrza w ostatnich wyborach.
Ps.
Bardzo, bardzo młody człowiek pisze tak:
„Na sali nie zabrakło także radnych powiatowych, gminnych, dyrektorów jednostek samorządowych, działaczy społecznych, księży oraz mieszkańców”.
Bardzo, bardzo młody człowiek („dziennikarz”) nie wie, że wypada zadbać o zgodność tekstu z załączonymi obrazkami. Pisze o „księżach”, a ksiądz jest – jako żywo – tylko jeden. Chyba, że zakonnicę, która siedzi w pierwszym rzędzie, nasz „dziennikarz” uważa za księdza.
Ciekawe jest też to rozróżnienie: z jednej strony „radni powiatowi, gminni, dyrektorzy jednostek samorządowych, działacze społeczni”, a z drugiej „mieszkańcy”.
„Mieszkańcy”. Ale chyba też nie przypadkowi – jak pamiętamy, uroczystość otwarcia szkoły muzycznej była imprezą zamkniętą.
Szanowny „a”! Czujność językowa Cię zawiodła? Czy przypadkiem w tytule tego nieszczęsnego tekstu („Koncert poświęcony Wojciechowi Bobowskiemu, czyli co łączy Bobową z Turcją”) wszystko jest OK? „Bobową z Turcją”? A może jednak „Bobowę z Turcją”. Sprawa jest poważna, bo fleksyjna…
Zacytowałem tytuł – i na tym poprzestałem.
To jest trudny temat.
„Bobowa” ma niewątpliwie odmianę przymiotnikową (chociaż jako dziecko wielokrotnie słyszałem „do Bobowy” – odmiana rzeczownikowa).
Ale jak ma wyglądać biernik odmiany przymiotnikowej („Bobową”, czy „Bobowę”) – nie podejmuję się rozstrzygać. W przypadkach wątpliwych biorę rzecz wzrokowo, albo na słuch. I muszę powiedzieć, że żadna z tych wersji mnie nie razi.
A nawet – przez analogię z nazwą „Borowa” – lepsza wydaje się być wersja „Bobową”.
Była swego czasu dyskusja w sieci na ten temat:
http://pl.hum.polszczyzna.narkive.com/FaBe6GqL/id-c-za-ciosem
Tutaj jedynym rozsądnym wyjściem jest przyjęcie wersji, jakiej używa większość mieszkańców – bobowska publiczność chyba wie, gdzie mieszka.
Chyba, że „włodarz” – zamiast wydawać pieniądze na pana Trybusa – zleci za parę złotych ekspertyzę u jakiegoś dobrego polonisty z nazwiskiem, po czym wywiesi urzędową wersję – np. w rynku, na tablicy „Ogłoszenia”.