„Włodarz” ciężko pracuje. Od dwunastu lat nieba nam przychyla (za nasze pieniądze). Ale ma też hobby. Jest kolekcjonerem. Ludzie różne rzeczy kolekcjonują – znaczki, monety, stare samochody. A nasz bohater kolekcjonuje nagrody – tytuły, laurki, dyplomy i inne odznaki.
Jak donosi bobowa.pl, jest dumnym posiadaczem „Perły Samorządu”, jest „Liderem Lokalnej Społeczności” i „Najpopularniejszym Burmistrzem Małopolski 2014”.
Jest też „Mecenasem Futbolu Małopolskiego”, jest „Zasłużony dla Cepelii”, ma „Wielki Laur Patrona Kultury” oraz „Brązową Odznakę „Zasłużony dla Policji””.
Jak widać, trochę już tego uzbierał. Ale daleko mu jeszcze do takiego np. p. Bartoszewskiego, któremu Niemcy nadali przydomek „Preisjäger” (łowca nagród) – w Polsce p. Bartoszewski nazywany jest przez niektórych „profesorem” (w rzeczywistości ma tylko maturę).
A teraz nasz bohater ustrzelił – jak to nazwała niezawodna bobowa24.pl – „Srebrny Krzyż Zasług”:
„Podczas uroczystości Wojewoda Małopolski Jerzy Miler dokonał w imieniu Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego odznaczenia burmistrza Wacława Ligęza Srebrnym Krzyżem Zasług”.
patrz: http://bobowa24.pl/2014/10/poswiecenie-domu-ludowego-polaczonego-z-remiza-w-jankowej/
W rzeczywistości chodzi o Srebrny Krzyż Zasługi, a wojewoda, który go na „włodarzu” przyczepił, nazywa się Miller. Bardzo, bardzo młody człowiek, który ten tekst na bobowa24.pl napisał i który uważa się za „dziennikarza” musi się jeszcze dużo uczyć (napisałem „bardzo, bardzo młody człowiek” dla odróżnienia od „bardzo młodego człowieka” – to są dwie różne osoby).
Wróćmy do tego krzyża.
„Włodarz” za nic nie chce nam ujawnić, jak wyglądały aplikacje, które pisał ubiegając się o „Perłę…” i o „Lidera…”. Ale mamy wypełniony wniosek o ten krzyż: Wniosek.
Zachęcam do uważnej lektury. Tutaj kilka moich uwag.
Jednostką organizacyjną sporządzającą wniosek jest „Rada Miejska w Bobowej”, wniosek podpisał „Przewodniczący Rady”. Jak widać była to jedna z ostatnich przysług, jaką traktorzysta wyświadczył weterynarzowi. Sam wniosek sporządziła Zdzisława Iwaniec (poniekąd słusznie – jako osoba z maturą jest niewątpliwie bardziej biegła w trudnej sztuce pisania, niż nasz traktorzysta).
Sam tekst uzasadnienia jest silnie kabaretowy.
Kilka przykładów.
„Radny Gminy Bobowa w kadencjach 1990-1994 (…) oraz 1998-2002. W pierwszej kadencji przewodniczył Komisji Ochrony Środowiska Budownictwa i Planowania Przestrzennego”.
Otwieramy stronę:
Czytamy: „(…) ukończył Technikum Weterynaryjne w Nowym Targu, następnie ówczesną Akademię Rolniczą w Krakowie studia podyplomowe z informatyki i wychowania fizycznego oraz również kurs kwalifikacyjny z zarządzania oświatą. Karierę zawodową zaczynał jako trener piłki siatkowej, pracował też w bobowskiej filii Stacji Hodowli i Unasieniania Zwierząt w Nowym Sączu, potem jako technik weterynarii w gorlickim oddziale Wojewódzkiego Zakładu Weterynarii. Był również nauczycielem”.
Znaczy: człowiek renesansu! Trener piłki siatkowej, weterynarz, nauczyciel, zna się też na budownictwie i gminę „zaplanuje przestrzennie”!
„W latach 1996- 2013 był Prezesem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Wilczyskach”.
I co? Już nie jest? A dlaczego?
Wielka strata dla ” Stowarzyszenia Rodzin Katolickich” (cokolwiek by to miało znaczyć) i dla całych Wilczysk!
„(…) jest przyjazny mieszkańcom”.
A konkretnie: niektórym mieszkańcom. A pozostałym – niekoniecznie. W gminie nie brakuje mieszkańców, którzy doświadczyli na własnej skórze pana burmistrza „przyjaźni”.
„(…) dobry gospodarz gminy”.
To są jakieś brednie. Wójt (burmistrz) nie jest „gospodarzem (właścicielem) gminy”, tylko gminnym urzędnikiem – jednoosobowym organem wykonawczym samorządu terytorialnego, który ma wykonywać uchwały rady. Tyle.
„Skutecznie zabiega o pozyskiwanie środków spoza budżetu na zadania inwestycyjne, dzięki temu Gmina uzyskuje dofinansowanie w wysokości 50-90% z programów unijnych i krajowych”.
A czy z równą skutecznością zabiega o zwiększenie dochodów własnych gminy? Czy w ogóle coś w tej sprawie uczynił? Sam przyznał w wywiadzie ze stycznia (dla pogorze24.pl): „to ostatnie rozdanie unijnych pieniędzy”. Co potem?
„Dzięki jego operatywności Gmina rozwija się w szybkim tempie (…) – powstają nowe inwestycje jak np. (…) zajezdnia autobusowa (…)”.
Przeniesienie przystanku z rynku przed sklep „Centrum” nazywamy „inwestycją”, a nowy przystanek „zajezdnią autobusową”? Pani Iwaniec robi prezydenckich urzędników w konia.
Nieładnie.
„(…) powstają nowe inwestycje jak np. (…) boiska sportowe (…)”.
Niby ten „orlik”, co to po większym deszczu stoi pod wodą?
„(…) ulega poprawie infrastruktura drogowo-mostowa (…)”.
Mowa o ławie na Berdechów?
„W 2005 roku dzięki Jego działaniom Urząd Gminy Bobowa został laureatem konkursu „Wzorcowy Urząd w Małopolsce” (…) za wdrożenie systemowych rozwiązań ułatwiających mieszkańcom dostęp do informacji publicznej”.
Wolne żarty. „Włodarz” zatrudnia (za nasze pieniądze) prawnika, którego podstawowym zadaniem jest wynajdywanie pretekstów, żeby takiej informacji mieszkańcom nie udzielić. Do tej pory nie mamy np. informacji, ile nas kosztowały pana burmistrzowe podróże (z których to wojaży pan burmistrz zwozi różne fanty – laurki i dyplomy).
Proszę też zwrócić uwagę na to „Jego” w tekście – wielkie „J”!
Na koniec ciekawostka.
„Zasługi” opisane, wniosek wysłany, krzyż przyznany i na „włodarzu” zawieszony.
Ale zaraz, zaraz… Coś tu nie gra.
Czytamy w nagłówku wniosku:
„Wniosek o nadanie orderu – odznaczenia – Złoty Krzyż Zasługi”.
„Złoty”!
A na włodarzu zawieszono srebrny – Srebrny Krzyż Zasługi (wg bardzo, bardzo młodego człowieka z bobowa24.pl „Srebrny Krzyż Zasług”).
Co jest? Jakaś pomyłka? Czy też może prezydenckie urzędniki jednak nie wyceniły pana burmistrzowych „zasług” na złoto, tylko na srebro? Srebro to też podium, też pudło – ale jednak nie złoto.
Wszystko wskazuje na to, że to pani Zdzisława Iwaniec, który napisała wniosek, pokpiła sprawę – pomimo najszczerszych chęci. Zaczęła życiorys naszego bohatera od roku 1990. Powinna go była zacząć – powiedzmy – o 10 lat wcześniej i napisać, że „walczył z komuną”. To w prezydenckiej kancelarii mogłoby się spodobać. Proszę zobaczyć, co pan prezydent sam o sobie pisze:
http://www.prezydent.pl/prezydent/biografia-bronislawa-komorowskiego/
Zapomniano, nie napisano, np.że Burmistrz wojsko odrabiał w Pogotowiu Ratunkowym w Gorlicach jako sanitariusz. Posiada też różne „broszki” strażackie,nawet jednej z nich nie chciał odebrać w Jankowej, bo niby kampania wyborcza, ale Krzyż Zasługi nie dotyczy kampanii wyborczej?
Czyżby się wstydził Straży, że nie wspomina się,że tam działał,nawet był w Zarządzie OSP Wilczyska! Skromny GOSĆ z burmistrza.
Jak mógł Prezydent RP nie przyznać Złotego Krzyża? Może trzeba było złożyć REKLAMACJĘ? Bo nie wiadomo czy następny Przewodniczący Rady Gminy zawnioskuje o Złoty Krzyż Zasługi? A Siedlarz idzie w zapomnienie.
Co do „walki”(nie z komuną) Wacława Ligęzy,to walczył,walczył wraz z Tomaszem T.jak by wykopać z Zastępcy Wice Wójta Józefa K. za czasów kiedy Wójtem był Jerzy Nalepka. Nie było sesji,żeby nie wracał ten temat.
Oj działo się działo!