PKW prawie przewidziała sytuację… „Prawie” robi jednak wielką różnicę!
4 listopada, a więc przeszło tydzień przed wyborami, zapada uchwała PKW w sprawie wytycznych dla komisarzy wyborczych, terytorialnych komisji wyborczych i obwodowych komisji wyborczych dotyczących trybu postępowania w przypadku braku możliwości skorzystania z systemu informatycznego wspomagającego pracę organów wyborczych przy ustalaniu wyników głosowania i wyników wyborów do organów jednostek samorządu terytorialnego, zarządzonych na dzień 16 listopada 2014 r.
Uchwała została opublikowana w Monitorze Polskim 12 listopada 2014 roku.
Oto, co najważniejsze:
1.
„Obwodowe komisje wyborcze, którym zapewniono obsługę informatyczną, w przypadku całkowitego braku możliwości skorzystania z systemu informatycznego wspomagającego pracę organów wyborczych, zwanego dalej „Platformą wyborczą”, wykonują zadania związane ze sporządzeniem protokołów głosowania i przekazaniem ich do terytorialnych komisji wyborczych w taki sam sposób, w jaki zadania te wykonują obwodowe komisje wyborcze, którym nie zapewniono takiej obsługi, określony w wytycznych dla obwodowych komisji wyborczych dotyczących zadań i trybu przygotowania oraz przeprowadzenia głosowania w wyborach organów jednostek samorządu terytorialnego, zarządzonych na dzień 16 listopada 2014 r., stanowiących załącznik do uchwały Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 29 września 2014 r. (M.P. poz. 934).
W przypadku gdy istnieje możliwość sporządzenia projektów protokołów głosowania w „Platformie wyborczej”, a jedynie brak jest możliwości dokonania transmisji danych do terytorialnych komisji wyborczych, komisje sporządzają projekty protokołów w „Platformie wyborczej” i, jeżeli jest taka możliwość techniczna, zapisują uwierzytelnione licencją przewodniczącego komisji lub jego zastępcy dane z protokołów na nośniki elektroniczne, zgodnie z pkt 88 ppkt 7 i 8 powołanych wytycznych. Nośnik przekazuje się właściwej terytorialnej komisji wyborczej wraz z raportem ostrzeżeń (jeżeli został sporządzony), zgodnie z powołanymi wytycznymi. Jeżeli nie ma możliwości zapisania danych na nośniku, komisja przekazuje terytorialnej komisji wyborczej protokół i ewentualnie raport ostrzeżeń.”
2.
„Tryb postępowania terytorialnej komisji wyborczej z protokołami głosowania otrzymanymi od komisji wyborczych, które nie dokonały transmisji danych do terytorialnej komisji wyborczej, określają wytyczne dla terytorialnych komisji wyborczych dotyczące ustalania wyników głosowania i wyników wyborów do organów jednostek samorządu terytorialnego, zarządzonych na dzień 16 listopada 2014 r., stanowiące załącznik do uchwały z dnia 6 października 2014 r. (M.P. poz. 960), w szczególności pkt III.
W przypadku braku możliwości wprowadzenia do „Platformy wyborczej” danych ze wszystkich protokołów głosowania sporządzonych przez obwodowe komisje wyborcze lub w przypadku wprowadzenia wszystkich danych, lecz braku możliwości obliczenia wyniku wyborów w „Platformie wyborczej”, terytorialne komisje wyborcze, po uzgodnieniu z komisarzem wyborczym, ustalają wyniki głosowania i wyborów w inny sposób, umożliwiający rzetelne dokonanie tych ustaleń.
Może być do tego celu użyty np. program komputerowy służący do obliczeń matematycznych.
Powołane wytyczne dla terytorialnych komisji wyborczych określają sposób sporządzenia protokołu i zestawień w przypadku niemożności skorzystania z „Platformy wyborczej”.
Jeżeli terytorialna komisja wyborcza sporządziła protokół głosowania w „Platformie wyborczej”, a nie miała możliwości transmisji danych do komisarza wyborczego, wówczas zapisuje dane z protokołu i z zestawień na nośniku elektronicznym i po uwierzytelnieniu danych licencją przewodniczącego komisji przekazuje ten nośnik wraz z protokołem komisarzowi wyborczemu.
Analogicznie postępuje powiatowa komisja wyborcza oraz miejska komisja wyborcza w mieście na prawach powiatu z danymi z protokołu głosowania w powiecie (okręgu wyborczym) w wyborach do sejmiku województwa przekazywanego wojewódzkiej komisji wyborczej.”
3.
Dopiero „w praniu” okazało się, że instrukcja PKW określa przypadek podobny do zaistniałego – nie tak podobny jednak, aby poszczególni przewodniczący komisji podjęli decyzje!
PKW instruowała bowiem, co robić, w przypadku całkowitego braku możliwości skorzystania z systemu informatycznego !
Takiego całkowitego braku jednak nie było; co więcej bez przerwy nadawane były komunikaty o usunięciu awarii; oczekiwanie na prawidłowe działanie systemu wydawało się wiec jedynym sensownym (i zgodnym z zaleceniami PKW) działaniem.
To wszystko doprowadziło do zmęczenia członków komisji i… zasłużonej przerwy na odpoczynek. Co akurat stwierdzam bez złośliwości.
Jak to wyglądało w komisji? Przeczytajcie uważnie RUSKIE SERWERY – system PKW – bezradność i współudział opozycji? http://3obieg.pl/ruskie-serwery-system-pkw-bezradnosc-i-wspoludzial-opozycji
Zgodnie z procedurami zaleconymi przez PKW, niezakwestionowanymi na skutek wyuczonych zachowań u osób zżytych z wirtualnym światem i z komputerami, zupełnie jakby głosowanie i ogłaszanie wyników wyborów to był jakiś matrix i zwykła chcica do umieszczenia w Internecie kolejnej facebookowej wiadomości, nie zważając na to, że to w odróżnieniu od facebooka, musi przekazywanie informacji o wynikach wyborów mieć jakąś fundamentalną podstawę prawną (a nie jakieś wytyczne PKW), wszyscy przewodniczący komisji wraz ze swymi zastępcami NATYCHMIAST, zamiast sporządzić legalny i podpisany przez wszystkich członków komisji PROTOKÓŁ, mieli uczynić zupełnie coś innego a mianowicie z kartkami owych wstępnych protokołów, wypełnionych ołówkiem, mieli NATYCHMIAST pobiec do komputerów zainstalowanych gdzieś piętro wyżej i w tych pomieszczeniach – innych niż te, w których liczone były głosy – rozpoczęli ów maraton wpisywania wyników do upadłego i na próbę, i znów, i jeszcze raz, i po kilku godzinach, i po kilkunastu godzinach, i po kilkudziesięciu godzinach znów (bo system padał i padał, szwankował i szwankował). A wyniki wpisywali bohatersko i do upadłego do komputerów z owych wstępnie przez siebie sporządzonych, ołówkowych szkiców, niepodpisanych, i nie mających żadnej mocy prawnej “protokołów” – prawdziwych protokołów wciąż nie było i nie było bo „komputer nie zatwierdził”.
Czy taki był cel tej falującej w czasie awarii?
4.
I dalej ten sam autor:
… ostateczne Protokoły, jeśli wreszcie powstały po licznych perypetiach i po kilkunasto albo kilkudziesięciogodzinnym oczekiwaniu – o ile system się „odwiesił” – przekazywane były do podpisu pozostałym członkom Komisji Wyborczych, po WYDRUKOWANIU z drukarek podpiętych do komputerów PKW i po przejściu procedury zakwalifikowania protokołu przez PKW a nie Obwodowej Komisji Wyborczej.
Upływ czasu, i zdenerwowanie połączone ze zmęczeniem, spowodowały, że tak naprawdę wyników nikt dokładnie nie pamiętał.
Jednocześnie, ze względu na zmęczenie członków komisji, we wszystkich znanych nam przypadkach (a jest już tego całkiem sporo) przewodniczący zwalniał członków komisji do domu przed podpisaniem nawet najskromniejszej notatki!
Karty wyborcze zostawały więc teoretycznie pod nadzorem szkolnego woźnego.
I przewodniczącego Komisji – bywało, zwłaszcza w niewielkich ośrodkach, pracownika lokalnego samorządu, którego członkowie byli zainteresowani reelekcją.
5.
Pisałem już o firmie, która rzekomo odpowiedzialna jest za całe to „zamieszanie”.
Czy faktycznie zlecenia na opracowanie i wdrożenie programu o kluczowym znaczeniu dla demokracji (bezpieczeństwa państwa!) otrzymuje pierwszy z brzegu, byle był tylko tani?
Czy firmy Nabino, a raczej właścicieli i pracowników, nie prześwietliły wcześniej służby, bo przecież mogła to być przykrywka jakiejś rosyjskiej czy nigeryjskiej choćby agentury? Aż strach się bać, że gdzieś tam na Łubiance, czy w innym Nairobi, ktoś mógłby bez przeszkód wchodzić do programu wyborczego w Polsce i ustawiać wyniki wg swoich potrzeb!
A jeśli faktycznie jest to przykrywka, tyle że „naszej” agentury?
Wtedy wyborcze zamieszanie tak naprawdę może stanowić na zimno opracowaną grę operacyjną tajnych służb!
6.
Ale gdzie tkwi prawdziwe źródło tego samorządowego cyrku?
Niesłusznie zapomniany towarzysz Wiesław, czyli Władysław Gomułka, przemawiając na wiecu w 1945 roku powiedział: Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy!
Pamiętajmy, że żyjemy w kraju rządzonym przez koalicję, nie przez jedną partię.
Sugerowane obecnie wyniki (bo przecież żyjemy w państwie, w którym rzeczywistość okazuje się zależna od postawy obywateli, czego jeszcze sobie nie uświadamiamy jako społeczeństwo!) wskazują, że na poziomie samorządowym koalicja również uchwyci Polskę.
Bo PO, utożsamiane z aferami, skompromitowane „zieloną wyspą” Rostowskiego, dobite prawie „taśmami prawdy” nie mogło liczyć na zbyt wysokie poparcie. Musiało więc „zrobić miejsce” dla PSL.
Władza jednak została nie tylko zachowana, ale i umocniona rok przed wyborami parlamentarnymi, co z kolei pozwala przyczaić się i czekać na ewentualną parlamentarną klęskę.
W przeciwnym bowiem przypadku kolejna porażka, tym razem w wyborach parlamentarnych, oznacza odwrót klienteli, na granicy samorozwiązania partii. I wegetowanie na wzór SLD na obrzeżach polityki.
Zatem sejmiki są „okopami Św. Trójcy” – Piechocińskiego, Kopacz i Komorowskiego?
A kiedy Tusk powróci z Brukseli będzie można pomyśleć o przejęciu pełni władzy na kolejne lata.
7.
IS FECIT CUI PRODEST.
Ten uczynił, kto odniósł korzyść.
8.
Awaria systemu, a raczej trwanie awarii, bo przecież nawalanka falowała w czasie, w praktyce mógł umożliwić dostęp do bliżej nieograniczonej ilości kart do głosowania. Oczywiście nie twierdzę, że tak się stało. Ale fakt „wygrania” wyborów przez osoby, które nigdy nie były na listach wyborczych (vide: Szczecin) wyraźnie wskazuje jeśli nie na dokonanie fałszerstwa wyników, to co najmniej na ingerencję w system podczas jego pracy. Podobnie nagłe objawienie w postaci nieważnych głosów – czasem na poziomie 30%.
To jednak za mało, by żądać nowych wyborów w całym kraju, bo nietransparentność, brak zachowania standardów cywilizowanych krajów nie stanowią powodów do wniesienia skutecznego protestu. Co samo w sobie jest nie mniejszym absurdem!
Opozycja, zarówno z lewej, jak i z prawej strony, musi zdobyć się na wysiłek, i pozbierać informacje z większości komisji wyborczych. Zamieszczone na 3obiegu.pl są bowiem fragmentaryczne.
Ps.
Scenariusze rewolucji
są od dawna nie zmieniane:
Kryzys władzy, instytucji
i wybory sfałszowane.
Władza władzy nie oddaje
i wprowadza różne stany.
Demonstracje. Lud powstaje.
To scenariusz w świecie znany.
Widzieliśmy to w Egipcie.
Po sąsiedzku tak się stało.
Oko zobaczyło szybciej,
czego ucho nie słyszało.
Co teraz się u nas dzieje?
Czy widzicie podobieństwa?
Władza się otwarcie śmieje,
a lud bliski jest szaleństwa.
Ktoś scenariusz zapożyczył
i w resortach przetestował.
Przygotował i przećwiczył.
Sytuacja jest już nowa!
Już o cichej rewolucji
socjolodzy wspominali.
Może więcej być destrukcji!
A tośmy się doczekali…
Marek Gajowniczek
20.11 2014
Autor: Humpty Dumpty
A ja się pytam-Co by było gdyby przez jakiś czas nie było prądu np.3 dni albo tydzień? Brak oświetlenia w Urzędzie Miejskim,nie funkcjonują komputery?
I co wtedy by p.Zdzisia i Burmistrz robili? A nie tak dawno w Urzędach nie było komputerów itd…Istniała POLSKA? Istniała!
Maszyna do pisania i komputerek do liczenia wystarczył URZĘDASOM? Wystarczył !
Tylko patrzeć jak komputer będzie szedł za URZĘDASA do WC.
Nauczyliśmy się tylko narzekać i szukać winnego! To komputer nie działa,to systemy itd…
Tusk,czy Kopacz nie przyjedzie i nie będzie uczyć Zdzisławy IWANIEC!
To powinna wiedzieć skoro została powołana do Miejskiej Komisji Wyborczej.
Bobowianin nie pieprz! Co by było gdyby nie było komputerów? nie miałbyś czego czytać i czym pisać głupich komentarzy! a co najważniejsze nie mielibyśmy gorliceiokolice.eu 🙂