Historia zakupu przez Gminę Bobowa dworu Długoszowskich za 2 750 000 złotych, a ostatecznie za 2 500 000 złotych, toczy się nieubłaganie. I jak na razie końca jej nie widać. Jak wiedzą moi Czytelnicy, przedłożyłem Rzecznikowi Dyscypliny Finansów Publicznych w Krakowie, spełniając oczywiście swój obywatelski obowiązek, plik dokumentów, dotyczących m. in. negocjacji ceny zakupu ww. obiektu (zob. https://gorliceiokolice.eu/2014/09/burmistrz-ligeza-i-przewodniczacy-siedlarz-wezwani-na-dywanik-przez-rzecznika-dyscypliny-finansow-publicznych/. Szczególnie istotnym „papierem wartościowym” był tzw. „protokół z negocjacji warunków transakcji” z 15 kwietnia 2014 roku, w którym burmistrz Wacław Ligęza zobowiązał się (definitywnie), że Gmina Bobowa, działki i dwór po Długoszowskich, zakupi za 2 750 000 złotych. Ten protokół opublikowałem w artykule https://gorliceiokolice.eu/2014/06/transakcja-stulecia-historii-dworu-dlugoszowskich-ciag-dalszy/.
Wczoraj Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych, po wielu tygodniach mojego oczekiwania na odpowiedź, zaszczycił mnie następującym pismem z dnia 25 listopada 2014 r. – znak RDFP-5101/4/14:
Sz. P. Maciej Rysiewicz (…) W związku z pana pismem z 24 listopada 2014 roku informuję, że zarówno Rada Miejska w Bobowej (pismo przewodniczącego Rady Miejskiej znak: ROiSO.0004.25.2014 z dnia 29 października 2014 roku) jak również Burmistrz Bobowej (pismo znak: RIiGK.8623.8.2014 z dnia 29 października 2014 roku) nie znaleźli podstaw do złożenia zawiadomienia o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych w Gminie Bobowa. Z poważaniem: Z-ca RDFP Piotr Józefczyk.
No i pięknie! Ja pytam uprzejmie Rzecznika DFP, czy w Gminie Bobowa doszło do naruszenia dyscypliny finansów publicznych w związku z zakupem dworu Długoszowskich, a Rzecznik jeszcze uprzejmiej informuje mnie, że burmistrz i przewodniczący Rady Miejskiej „nie znaleźli podstaw do złożenia zawiadomienia o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych w Gminie Bobowa”. Prawda, że smaczne? A ja tylko chciałem wiedzieć, co na to wszystko Rzecznik DFP. Rzecznik jednak nic na to, tylko przekazuję sensacyjną wiadomość, że burmistrz i przewodniczący RM uważają, że nie nabroili, że niewinność wylewa im się drzwiami i oknami w Urzędzie Miejskim w Bobowej. I tak w ogóle jest „cool” i „happy”. Niewinni czarodzieje mają głos!
Głupiec ze mnie! Bo myślałem, że burmistrz i przewodniczący RM padną na kolana i dalejże biczować się i kajać za grzechy popełnione. To my, Rzeczniku DFP, wspólnie i w porozumieniu, z premedytacją, naruszyliśmy dyscyplinę finansów publicznych w Gminie Bobowa! Rzeczniku, kara surowa, najsurowsza z surowych, nam się należy! Rzeczniku, wystaw nas pod pręgierz opinii publicznej!
A tak na marginesie. Ciekawe, co niewinni czarodzieje napisali w pismach do Rzecznika DFP, ujawniając oczywistą niewinność? To chyba nie jest informacja publiczna przetworzona, panie burmistrzu? A może jest?
Ze też Sądy w ten sposób nie działają?
Wysłał by Sąd zapytanie do obwinionego,oskarżonego zapytanie, czy czuje się WINOWAJCĄ, A WINOWAJCA,oczywiście odpisuje,że NIE,to nie JA!
I po sprawie! Sądy by miały o wiele mniej ROBOTY…..
Bo winowajca,nie znalazł „podstaw” do ukarania siebie…!!
Absurd goni absurd…….!