Bloger „a” w swoim tekście o bobowskim stadionie napisał:
O, to to. „Ciągle coś poprawiać, polepszać, budować i modernizować”. Był już taki, co ciągle coś poprawiał, polepszał, budował i modernizował (a najwięcej budował), ale porzucił swe dzieła (stadiony!) i zostawiwszy kraj z astronomicznym długiem ewakuował się do Brukseli. Nasz „włodarz” jeszcze nie widzi potrzeby ewakuacji, jeszcze planuje następną kadencję – ale i on ma z pewnością plan B.
I wygląda na to, że „a” ma rację! Dlaczego?
Ano, jak wynika z ostatniego oświadczenia majątkowego burmistrza Bobowej, złożonego 14 kwietnia 2014 roku – http://www.bobowa.pl/BIP/index.php?id=169, pierwszy obywatel gminy Bobowa, zakupił, w drodze przetargu nieograniczonego, 27 grudnia 2013 roku, od Gminy Lipinki, 8,6 ha gruntów rolnych za okrągłą sumę 99 990, 00 zł. Czyli, że 1 ha kosztował ok. 11 625 zł. Kwota nie wygląda na specjalnie wygórowaną, biorąc pod uwagę ceny gruntów rolnych w powiecie gorlickim, na które pobieżnie jednak rzuciłem okiem w ofertach zamieszczanych w sieci przez agencje sprzedaży nieruchomości!
W swoim oświadczeniu majątkowym burmistrz stwierdza lakonicznie, że ww. grunt rolny został zakupiony „na powiększenie gospodarstwa rolnego” (do tej pory deklarował posiadanie 1,9 ha). Pan burmistrz stwierdza ponadto, że w 2013 roku gospodarstwo rolne nie przyniosło mu żadnego przychodu i dochodu. To po co, pakować pieniądze w powiększanie gospodarstwa rolnego, które nie przynosi żadnego dochodu? Tylko tak sobie pytam! Bo zawsze można to robić dla idei. Co jest słuszne i co należy docenić!
Z dziennikarskiego obowiązku muszę dodać, że tak powiększone gospodarstwo rolne (do 10,5 ha) stanowi majątkową współwłasność małżeńską naszego samorządowca. Własne gospodarstwo rolne (1,9 ha), przed dokupieniem prawie 9 ha w gminie Lipinki, burmistrz Ligęza wycenił na 4 750 zł, tzn. wartość 1 ha wynosi, według burmistrza, ledwie 2 500 zł!!! A Wilczyska od Lipinek dzielą przecież lata świetlne, to jest inna cywilizacja i tam ceny są inne! Postanowiłem czegoś więcej dowiedzieć się o cenach nieruchomości i gruntów rolnych w naszym powiecie, a także o transakcji z 27 grudnia 2013 r., w której uczestniczyli: samorządowiec (Wacław Ligęza) i jednostka samorządu terytorialnego (JST) Gmina Lipinki. Bo to jest ciekawa transakcja, dokonana na styku majątku publicznego z funkcjonariuszem publicznym, ale zarazem osoba prywatną. Takie „śledztwo” wymaga jednak czasu. Dlatego ciąg dalszy tej historii dopiero nastąpi!
Nasz nadzorca gra – jak widać – na kilku fortepianach.
Jeśli to jest plan B, to znaczy, że jest też – nazwijmy to – plan C. Są tacy, co twierdzą, że nasz nadzorca, po jeszcze jednej (tym razem ostatniej) kadencji, zamierza się ewakuować trochę dalej. Lipinki to jednak blisko, można by go było łatwo znaleźć.
No no…
Skąd ” BIEDAK” wziął tyle KASY?
Skoro jego pensja jest głodowa?
Burmistrz Wacław ma tez pole orne w Jankowej obok p.Barbary FALISZ z UM w Bobowej!
„na powiększenie gospodarstwa rolnego” ?
A ma jakieś gospodarstwo rolne,poza wydzierżawieniem pola sąsiadom?
No oczywiście poza gospodarstwem pasiecznym (kilka uli) ,obsługiwanym co widzą sąsiedzi, przez Radnego Józefa Zięba z Jankowej.
A może Burmistrz planuje emigracje do Lipinek po wyborach,kiedy nie będzie mógł wyborcą popatrzeć w oczy,otwierając tam Zakład Weterynaryjny?
A może planuje być Burmistrzem Lipinek?
Głodowa pensja „włodarza” wynosiła w zeszłym roku dokładnie 12 567 złotych i 64 grosze. To jest comiesięczy prezent od nas wszystkich – wszyscy wszak płacimy lokalne podatki.
Ale to oznacza, że roczne zarobki, prawie w całości, przeznaczył na zakup blisko 9 ha gruntu w gminie Lipinki.Przyzna Pan, że to jest jednak duży wysiłek i że to należy docenić!
No, trochę mu jednak zostało. 50 821 złotych (groszy już nie liczę).
Jak to podzielimy na 12 to wychodzi 4 235 złotych na miesiąc.
Nieźle.
Nie wydaje mi się więc, żeby ten zakup był dla „włodarza” jakimś wysiłkiem, żeby się jakoś odbił na – że tak powiem – bieżącej konsumpcji.
Radni na wniosek Siedlarza, przydzielili burmistrzowi niemałą kasę, a burmistrz lokuje ją w Lipinkach.To jest interes życia!
A ludzie na chleb nie mają!
Pisze Pan/Pani: „Radni na wniosek Siedlarza przydzielili burmistrzowi niemałą kasę”.
To nie jest „niemała kasa”. To jest duża kasa. A biorąc po uwagę to, czym nam się „włodarz” rewanżuje, to jest bardzo duża kasa. Za duża.
Pytanie jest takie: czy gminny podatnik chce futrować burmistrza taką kasą przez następne cztery lata, sobie od gęby odejmie, a „włodarzowi” da – czy też uzna, że już wystarczy.
Jedna prosta decyzja przy wyborczej urnie.
Zarobki burmistrza, w tak biednej gminie jak Bobowa, należy drastycznie obniżyć. Te ok. 150 tys. złotych rocznie i zwrot wielu kosztów, należy uznać za zjawisko głęboko niemoralne. Każdy może sobie zobaczyć na stronach BIP. Zarobki burmistrza Ligęzy, sekretarz Iwaniec, skarbnika Żarnowskiej, inspektora Falisz, szefowej OPS Wypych i dyrektora CKiPGB to prawie 500 000 zł (pół miliona) rocznie. A reszta urzędniczego towarzystwa? Jeśli taka liczna grupa nie potrafi wygenerować większych własnych dochodów dla Gminy, tzn., że albo trzeba połowę z nich wysłać na zieloną trawę, albo wszystkim obciąć apanaże, a najlepiej jedno i drugie. Jak już się niedługo dowiemy, ile wydajemy na podróże służbowe burmistrza, ten obraz będzie jeszcze bardziej przejrzysty!
chwila, chwila… ta strona ma traktować o „występkach” czy jak tam to nazywacie władzy… a tutaj centralnie zaglądacie do prywatnego portfela burmistrza… troszkę przeginacie!! Przecież mógł sobie kupić pole… wartość rynkowa działek wyznaczana jest na podstawie wielu czynników… tak samo w Bobowej działki mogą kosztować 10 tyś zł/ar jak również 100 zł/ar…
Do prywatnego portfela burmistrza nakazała burmistrzowi zaglądać ustawa, a nie portal „Gorlice i Okolice”. Portal „Gorlice i Okolice” nie wymyślił oświadczeń majątkowych. Jeśli ktoś przegina to ustawodawca, który każe burmistrzowi składać takie oświadczenia i kajać się przed narodem, że inwestuje w Lipinkach a nie w Bobowej albo w Wilczyskach. Tutaj też jest do kupienia kilka hektarów ziemi ornej! A na resztę informacji spokojnie zaczekamy. Napływają stopniowo! Bo w trójkącie Gmina Lipinki – burmistrz Bobowej – Wacław Ligęza mogło być przecież bardzo przyjemnie!
Do „Miszkaniec+Bobowej”
Objawił się jeszcze jeden „Miszkaniec”, co to w Bobowej „miszka” (kiedyś już jeden taki był – ale bez tego plusa w środku).
Panie „Miszkańcu” (z plusem), co to w Bobowej „miszkasz” – nie interesuje Pana, co się dzieje z Pańskimi pieniędzmi, z podatkami, które Pan płaci?
Burmistrz pełni funkcję z wyboru, opłacany jest z naszych pieniędzy i ma działać w ramach prawa – a to nakazuje składać oświadczenia majątkowe. Własnoręcznie napisane (i podpisane) oświadczenie burmistrza jest dostępne w sieci. Nikt burmistrzowi do prywatnego portfela nie zagląda – on sam pokazuje, co tam ma. A skoro pokazuje, to nie jest to już portfel prywatny.
I dalej: skoro wiemy, co tam ma – i są to nasze pieniądze – to mamy prawo zapytać, czy nie jest to przypadkiem za dużo. Tyle na temat pieniędzy.
Na koniec dobra rada (gratis!): skrót od tysiąc to po polsku tys. – a nie „tyś”.
Jeszcze chwila,a Burmistrz nabędzie gminne pole w Jeżowie….na powiększenie gospodarstwa rolnego? A czego nie?