„Strefa Aktywności Gospodarczej” – część 2

O „Strefie Aktywności Gospodarczej” już kiedyś pisałem:

https://gorliceiokolice.eu/2014/10/strefa-aktywnosci-gospodarczej/

Dzisiaj część druga.

W znanym wywiadzie ze stycznia dla pogorze24.pl (klon bobowa24.pl) „włodarz” opowiada:

„Ponadto podjęliśmy usilne starania, aby w Gminie Bobowa zorganizować Strefę Aktywności Gospodarczej, a w jej ramach Specjalną Strefę Ekonomiczną”.

Zgadujemy, że owa „Strefa” ma dać mieszkańcom Bobowej pracę i generować wpływy do gminnej kasy (zwiększyć dochody z lokalnych podatków). Ale czy na pewno?

Dziś już wiemy, na czym owe „usilne starania” polegały. Otóż „włodarz” miał już wtedy (styczeń 2014 roku) w ręku „Koncepcję Zagospodarowania Strefy Aktywności Gospodarczej w Siedliskach”, którą zlecił był (za nasze pieniądze) „Pracowni Projektowej Magnus Media” z Krakowa.

Tutaj mamy linki do dwóch plików pdf (opis i mapa):

link – Opis

link – Zagospodarowanie

Co tam „włodarz” przewiduje, czym nas chce tym razem (jak zwykle – za nasze pieniądze) uszczęśliwić?

Ano, widzimy m. in. takie rzeczy:

– „przeniesienie linii gazowej”,

– „słupy energetyczne średniego napięcia do usunięcia” (łącznie 11 słupów sn),

– „skablowanie podziemne napowietrznej linii energetycznej” (łącznie prawie 900 m),

– „przykrycie istniejącego potoku”,

– „zmieniony przebieg potoku Grochowa”,

– „skanalizowanie istniejącego cieku wodnego rurociągiem podziemnym”,

– „rów odwadniający (o długości 655 m), którego zadaniem będzie zbieranie wód opadowych spływających z sąsiadującego (…) wzniesienia”,

– „rów planuje się zabezpieczyć prefabrykowanymi elementami żelbetowymi” (?),

– „celem ochrony przed zamuleniem i zasypaniem kamieniami rów przykryty będzie kratą stalową” (?),

– „przebudowę drogi gminnej na długości ok. 835 m”,

– „przebudowie podlegać będzie przejazd kolejowy zlokalizowany w ciągu drogi

gminnej, a także fragment napowietrznej linii energetycznej wzdłuż drogi

(na długości ok. 545 m)”,

– etc., etc.

To są wszystko czynności wstępne, przygotowawcze (a pójdą na to miliony!).

Dopiero potem ma być wybudowana wewnętrzna droga długości prawie 600 m, szerokości 6 m, przy niej oświetlenie uliczne, oczywiście „kostka” Bauma, dwa zjazdy z dróg publicznych, stacja transformatorowa, wszystkie „niezbędne sieci infrastruktury technicznej”, jakaś „zabudowa przemysłowo-magazynowa” (?), a całość ma być stopniowo zabetonowana, wyasfaltowana i „wybaumowana”.

Spójrzmy na ten koncept z trzech stron: finansowej, rzeczowej i technicznej (budowlanej).

Pod względem finansowym jest to ruletka: ładowanie milionów w dziwne przedsięwzięcie – bez żadnej gwarancji (ani nawet jakiegoś rozsądnego prawdopodobieństwa), że to się kiedykolwiek zwróci.

Pod względem rzeczowym jest to bezpowrotne zniszczenie 12 hektarów, na których wcześniej było wypasane duże stado mlecznych krów. W dodatku po to, żeby stały na nich jakieś „magazyny”. „Magazyny” z czym?

Pod względem technicznym (budowlanym) jest to oczywisty nonsens.

Panowie inżynierowie z firmy „Pracownia Projektowa Magnus Media” z Krakowa zauważyli przytomnie:

„Obszar inwestycji jest terenem płaskim z lekkim spadkiem terenu w kierunku zachodnim. Tereny SAG przecinają 2 cieki wodne (wzdłuż granicy południowej) oraz w centralnej części Strefy. Od strony wschodniej nad terenem Strefy góruje wzniesienie. Z uwagi na fakt, iż teren znajduje się w zagłębieniu terenowym w stosunku do otaczających go ciągów komunikacyjnych oraz ze względu na sąsiadujące z nim wzgórze, teren ten narażony jest na czasowe podtopienia”.

Zgadza się: „teren znajduje się w zagłębieniu”, „od strony wschodniej nad terenem (…) góruje wzniesienie” – a od strony zachodniej jest wysoki nasyp kolejowy. A te dwa „cieki wodne” w którą stronę płyną? A płyną na zachód, do Białej – przepustami pod torami kolejowymi. Cały teren – nazwijmy to tak – suchy nie jest, a przy większych opadach deszczu jest podtapiany – bo nadmiar wody nie ma się gdzie podziać.

Ale teraz, także przy większych opadach, część wody wsiąka w ziemię (i to jakoś sytuację łagodzi) – ale z terenu wybetonowanego, wyasfaltowanego (i „wybaumowanego”) woda deszczowa musi być natychmiast zebrana przez kanalizację burzową. A dalej? A dalej ma być odebrana przez – uwaga! – „rurociąg podziemny” (?). Przewidywane jest „skanalizowanie istniejącego cieku wodnego rurociągiem podziemnym” (?). Znaczy: tenże „rurociąg podziemny” ma zebrać opad – każdy opad! – z 12 hektarów powierzchni „SAG”, oraz to, co w tym „cieku wodnym” już teraz płynie (woda spływająca wzdłuż drogi wojewódzkiej w Siedliskach – od samej góry).

Mógłbym napisać tak: coś takiego mógł wymyślić tylko ktoś w malignie.

Albo zapytać: jakie zioło palili panowie inżynierowie z firmy „Pracownia Projektowa Magnus Media”?

Ale tak nie napiszę, ani nie zapytam.

Bo panowie inżynierowie z firmy „Pracownia Projektowa Magnus Media” gorączki nie mieli i ziół nie palili – byli trzeźwi aż do bólu. Przyszedł do nich jeleń z gotówką, napraszał się o jakąś „Koncepcję…” – to mu ją wyprodukowali. I kasę od jelenia wzięli – każdy by tak zrobił. Może tylko popatrzyli dyskretnie po sobie i pomyśleli: co to za cudak, weterynarz jakiś ze wsi, czy co?

Jako przestrogę jeszcze raz podaję link do artykułu o jednym „włodarzu”, który w podobny sposób uszczęśliwił Tarnobrzeg:

http://nczas.com/wiadomosci/polska/inwestuja-miliony-zatrudnia-moze-2-osoby/

Mamy jeszcze szansę, żeby takie wygłupy powstrzymać. Szansę przy urnie wyborczej (patrz mój tekst: „Miały być wybory – będzie referendum” – https://gorliceiokolice.eu/2014/10/mialy-byc-wybory-bedzie-referendum/ , tekst jest cały czas na stronie głównej).

Ps.

Dla słabo czytających mapy. Te 12 hektarów pod „Strefę Aktywności Gospodarczej” to teren pomiędzy torem kolejowym a wzgórzem w Siedliskach, gdzie swego czasu był sad PGR-u, ograniczony od południa „ulicą Zieloną” (droga gminna), a od północy drogą koło „bloków” w Siedliskach (droga wojewódzka). Całość ma długość 0,6 kilometra i średnią szerokość 200 metrów.

 

 

 

(Odwiedzono 33 razy, 1 wizyt dzisiaj)

5 przemyśleń na temat "„Strefa Aktywności Gospodarczej” – część 2"

  1. Drogi „a”
    nie wiem czy celowo czy po prostu z niewiedzy pomijasz kilka bardzo istotnych faktów, którymi charakteryzuje się SSE… Przedsiębiorcy, którzy prowadzą swoją firmę w tej strefie, zwolnieni są z płacenia podatków CIT lub PIT. A to jest bardzo duża zachęta. Taka chyba największa.
    Kolejnym atutem jest dostępność mediów – jako człowiek doświadczony życiowo zapewne miałeś kilka razy „przyjemność” kontaktu z takimi instytucjami jak Tauron, PGNiG… I zapewne dobrze wiesz jak szybko i sprawnie funkcjonują… dla przykładu podam, że podłączenie jednej firmy (zapotrzebowanie ponad 40KW), związane z budową stacji trafo to proces który trwa około 1,5 roku. Z gazem podobna sytuacja… Dodatkowo kilkaset godzin spędzonych w urzędach, uzgodnieniach, na wypełnianiu druków itd… jeśli sam tego nie zrobisz tylko masz od tego ludzi to super… ale im też musisz zapłacić.
    Natomiast w takiej strefie masz dostęp do wszystkich mediów.
    To są tylko niektóre atuty SSE. A to że tam się pasły krówki… no cóż…równie dobrze mogły by się tam paść kozy albo barany… albo skoro taki teren nawiedzany przez powodzie mogłyby by tam „produkować” się ślimaki? (to są gotowe pomysły na biznes! skorzystaj z nich, albo zrobi to ktoś inny!)… A skoro tam się nie pasą, to znaczy, że teren ten można inaczej zagospodarować… Miejsca na krowy w Bobowej i okolicach jest dość…
    Jeszcze jedna rzecz, tym razem dotycząca Tarnobrzeskiego Parku… Powstał on pod koniec 2013 roku, w tym momencie mieści się tam 7 firm. Sytuacja jest bardzo rozwojowa; z tego co znalazłem w internecie, kolejne firmy mają podpisane umowy z TPPT. Oni natomiast zrobili jedną rzecz… WYBUDOWALI i teraz chcą wynajmować… A tutaj niestety trzeba te miejsca sprzedać, albo oddać w wieczyste użytkowanie przedsiębiorcom, niech sami budują tak jak chcą i tak jakie mają zapotrzebowanie. Nikt lepiej za nich tego nie zrobi niż oni sami.
    Pomyśl sobie jeszcze o firmach jakie mogły, czy mogłyby wejść do takiej strefy… widziałeś budynek hurtowni MARS w Wojnarowej? Robi wrażenie, prawda? Czy myślisz, że właściciel te hurtowni, gdyby miał wizję zwolnienia z CITu, braku problemów z mediami nie zdecydowałby się wybudować swojego budynku w Bobowej? i przy okazji zatrudnić kilkadziesiąt osób z naszego regionu? Bo ja jestem więcej niż pewien, że taka inwestycja stałaby dzisiaj u nas.
    Zastanów się nad powyższym….

    1. Do „Mieszkańca Bobowej” (jakaś nowa wersja „Miszkańca Bobowej”, który swego czasu objawił się był na tej stronie?)
      Po pierwsze: proszę nie zwracać się do mnie per „drogi” i per „ty” – tonem dobrego wujka.
      Po drugie: opisałem problem techniczny (budowlany), związany z odwodnieniem terenu o powierzchni 12 hektarów, na który dodatkowo spływa woda z całej siedliskiej góry (rów przydrożny wzdłuż drogi wojewódzkiej) – stąd ten „ciek wodny” w samym centrum hipotetycznej „SSE”. Ten „ciek wodny” ma być „skanalizowany”. Wszystkiego najlepszego. Ktoś, kto takie brednie pisze, nie wie, co to jest woda. Woda się nie zdematerializuje, woda musi się gdzieś podziać.
      Po trzecie: opisałem problem finansowy. Na to wydumane przedsięwzięcie – zanim cokolwiek tam powstanie („zabudowa przemysłowo-magazynowa”) – trzeba będzie wyłożyć ciężkie miliony. Żadne zewnętrzne fundusze nie załatwią sprawy – będzie potrzebny wkład własny. Jaka jest struktura gminnego budżetu wszyscy wiemy. Gmina zaciąga kredyt na budowę kanalizacji. Do tego kredyty na pokrycie bieżącego deficytu w budżecie i na spłatę wcześniej zaciągniętch kredytów. A już jest zadłużona. Skąd weźmie wkład własny? Zaciągnie kredyt?
      To są konkrety – o tym pisałem.
      Ze dobre rady dla mnie (że mam „pomyśleć” i „się zastanowić”) dziękuję. Nie skorzystam. Już pomyślałem i już się zastanowiłem. Ja tak mam – najpierw myślę, potem piszę.
      A teraz o projekcjach „Mieszkańca Bobowej” (nowa wersja?…).
      Opowieści, co by było gdyby (o „firmach jakie mogły, czy mogłyby wejść do takiej strefy”) już słyszałem – w latach 60. To jest nowa wersja dowcipu o Gomułce: jakbymy mieli mięso, tobymy zalali Zachód konserwami – ale nimomy blachy.
      Jeszcze krótko, po kolei, od góry:
      – „istotnych faktów, którymi charakteryzuje się SSE… Przedsiębiorcy, którzy prowadzą swoją firmę w tej strefie, zwolnieni są z płacenia podatków CIT lub PIT”
      System podatkowy w Polsce jest wyjątkowo zagmatwany i niestabilny. Każdy przedsiębiorca o tym wie. Czy za kilka lat coś takiego jak „SEE” będzie jeszcze w tym systemie funkcjonować, tego nikt nie wie – i nikt tego nie zagwarantuje.
      – „To są tylko niektóre atuty SSE”
      W rzeczy samej – mocno „niektóre”. Bo wyliczone zostały tylko dwa. A jakie „są” jeszcze?
      – „A to że tam się pasły krówki… no cóż… równie dobrze mogły by się tam paść kozy albo barany…”
      Z powodu swego usytuowania i miejscowych stosunków wodnych teren ten tylko do tego się nadaje. Bezrozumne zalewanie betonem ziemi, która była użytkowana rolniczo, jest barbarzyństwem.
      – „A skoro tam się nie pasą, to znaczy, że teren ten można inaczej zagospodarować…”
      Po pierwsze: dlaczego „tam się nie pasą”, po drugie – nie „zagospodarować”, tylko zdewastować (i to bezpowrotnie).
      – „budynek hurtowni MARS w Wojnarowej? Robi wrażenie, prawda?”
      Nieprawda. Nie robi. Przynajmniej na mnie.
      – „przy okazji zatrudnić kilkadziesiąt osób z naszego regionu?”
      A jak daleko z Bobowej do Wojnarowej? Bezkosztowo (bez obciążania budżetu gminy) „kilkadziesiąt osób” z Bobowej mogło tam znaleźć „zatrudnienie”. Co stało na przeszkodzie?
      – „Bo ja jestem więcej niż pewien, że taka inwestycja stałaby dzisiaj u nas”
      Gratuluję pewności siebie i (urzędowego?) entuzjazmu. Ja tego entuzjazmu nie podzielam. Za długo chodzę po świecie i za dużo w życiu widziałem, żebym się entuzjazmował byle czym.
      Na koniec: nie jest wykluczone, że na tej stronie ukaże się coś na temat tych dwóch panów inżynierów, którzy sprezentowali nam ową „Koncepcję Zagospodarowania…”. Oraz informacja, ile nas ten prezent kosztował.

  2. „mieszkaniec bobowej”
    Ha ha…jak wszyscy będą zwolnieni z CIT czy PIT to z czego Gmina będzie miała dochody własne? Z naszych podatków gruntowych?
    Z czego będą pieniądze dla Burmistrza,Radnych,Urzędników,itd?
    Są plusy a i są minusy!
    NIE MA NIC ZA DARMO!

  3. Co do tej pracowni to trudno się nie zgodzić z artykułem. Zapraszam do Niepołomic k. Krakowa tam jest doskonały przykład „kompetencji” projektantów z Pracowni Projektowej Magnus Media z Krakowa. Totalna degrengolada, pomieszanie z poplątaniem w właśnie w SSE. Zabudowa mieszkalna jednorodzinna wśród stalowych hal przemysłowych. Huk, smród i zanieczyszczenia – warto to zobaczyć, posłuchać i powąchać a dopiero później decydować się na takich projektantów. Przypuszczam że autor artykułu ma rację ,że firma Magnus Media zrobi wszystko to co klient sobie zażyczy i odpowiednio zapłaci. A sztuka urbanistyki, ład przestrzenny, środowisko naturalne, mieszkańcy są…. na samym końcu – no cóż dla „włodarzy” w końcu najważniejszy jest czynnik ekonomiczny – smutne ale prawdziwe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *