Czytam ci ja sobie hasła wyborcze kandydatów na „samorządowców” i włos mi się jeży na głowie. Brednia goni brednię, a szalbierstwo kroczy za manipulacją.
Taki na przykład kandydat Paweł Śliwa powala nas na glebę komunikatem, że jest sędzią Trybunału Stanu. No niby jest, tylko dlaczego radny Śliwa wbija się w dumę z tego powodu, chełpiąc funkcją, której w zasadzie powinien się wstydzić? Ten Trybunał Stanu nikogo nie osądził w III RP, a okazji było co nie miara, że tylko najświeższą aferę podsłuchową przypomnę. Można zatem uznać, że sędzia TS Paweł Śliwa katastrofalnie wykonuje swoje obowiązki w tym, pożal się Boże, Trybunale! Czy ktoś słyszał, żeby sędzia Trybunału Stanu Paweł Śliwa zgłosił jakiekolwiek wnioski o postawienie kogokolwiek przed swoim i pozostałych sędziów TS obliczem? Jak ktoś słyszał, to niech do mnie napisze!
Czytajmy inne wiekopomne hasła polityczne, które koniecznie muszą być jednak bezpartyjne. Oto kandydat Mirosław Wędrychowicz idzie po władzę z takimi buńczucznymi słowami:
WALCZYMY O PRZYSZŁOŚĆ NASZYCH MIESZKAŃCÓW, SZPITAL I SZKOŁY, DROGI I MOSTY, BEZPARTYJNIE
Ta rękawica bokserska z poprzedniego felietonu, to jednak nie był przypadek. Kandydat Wędrychowicz nie wygląda na wojownika, ale jak widać pozory mylą. Zastanówmy się zatem choć przez chwilę, cóż takiego chce nam powiedzieć ten „waleczny” kandydat. Po pierwsze, że jakakolwiek „przyszłość” jest zagrożona. Ludzie, to już jest koniec, absolutny i nieodwołalny, no chyba, że „bezpartyjnie” kandydat Wędrychowicz uchroni nas przed końcem tego świata i historii. Śpijcie spokojnie, nasz kandydat otworzy na ścieżaj wrota do „przyszłości”! „Ciemność, ciemność widzę” – wołał jeden z bohaterów „Seksmisji” Juliusza Machulskiego i chyba dogadałby się z kandydatem Wędrychowiczem. Bo skoro musimy dopiero walczyć o przyszłość , tzn., że nie jest dobrze. I kto to mówi? Starosta powiatu gorlickiego pełniący swój urząd już od 2005 roku! Dziewięć lat ciężkiej pracy poszło na marne, panie starosto. Szpital zagrożony, szkoły w likwidacji, drogi i mosty w rozsypce? No jakże to tak? Donos pan składa sam na siebie, że doprowadził pan powiat do klęski i jeszcze życzy pan sobie, żebyśmy na pana głosowali? Przecież to jakaś aberracja logiczna! Ja już nie chcę, żeby pan walczył! Niech pan sobie odpocznie. Niech opadnie ten bitewny kurz, to może sobie jakoś sami poradzimy!
Kolejny kandydat. Oto Agnieszka Śliwa i jej hasło: MÓJ REGION, MOJE WYZWANIE, MOJA MISJA. Cóż za egocentryzm i egoizm w stanie czystym! Oczywiście, ze to jest pani region, pani wyzwanie i pani misja i tylko pani. My nie jesteśmy brani pod uwagę w tych rozliczeniach. Nas nie ma, szanowna kandydatko! Ten samorząd, do którego pani tak prze, to jest wyłącznie pani samorząd. I w tym sensie bardzo dziękujemy za szczerość. I ja osobiście pani też dziękuję.
Kandydat Witold Kochan myślał, że będzie sprytny i bez rozwlekłych tyrad stwierdził na swoich bilbordach: GORLICE W DOBRYCH RĘKACH. To znaczy, ja tak to rozumiem, że to pańskie ręce są dobre? Mamy więc rozumieć, że pańskie burmistrzowanie było szerokim pasmem sukcesów dla miasta nad Ropą. Panie kandydacie, niech pan sobie przeczyta jeszcze raz do poduszki protokół RIO z 2012 roku – http://bip.krakow.rio.gov.pl/?a=3291. Czy w normalnym państwie można by postawić panu zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych? Jak pan myśli? Chroń nas Panie Boże od takich „dobrych rąk”.
Drodzy moi Czytelnicy, ja mógłbym tak jeszcze długo opowiadać. Podobnych przykładów jest całe mrowie. Obrzydliwa polityczna manipulacja stała się chlebem powszednim polskiego życia publicznego. Za politykami kroczą bowiem dziennikarze większości mediów i robią Wam wodę z mózgu. Taki mamy klimat. Dlatego moja pisanina, to jak głos wołającego na puszczy, ale jeszcze sobie trochę pokrzyczę!
Już o tym pisałem, ale napiszę jeszcze raz.
„Kandydat na Wójta Gminy Gorlice”, niejaki p. Trybus (do tej pory przedstawiał za „dziennikarza”), powala nas „przesłaniem św. Jana Pawła II” (które jest urwanym w połowie wersetem z listu św. Pawła do Galatów) oraz „wartościami chrześcijańskimi”(?).
A hasło ma takie: „Gmina to ludzie, obywatel to człowiek”.
Równie dobrze (czyli tak samo bez sensu) mogłoby być:
„Ludzie to Gmina, człowiek to obywatel”.
A zegarek (a właściwie zegar) ma piękny – prawie taki sam, jak „minister” Nowak (co to zawiadywał „infrastrukturą”).
Walczymy o przyszłość i kroczem wskazanym przez Pana Wędrychowicza do świetlanej przyszłości