Dnia 23 sierpnia 2014 roku, na adres mojego portalu, komentator o nicku „układ” przedkłada następujące doniesienie (pisownia oryginalna – przyp. M.R):
Do Redaktora Rysiewicza,
Niech Pan sprawdzi procedurę przyjęcia na stanowisko ds. ochrony środowiska w gminie Tomasza Kiełbasy (jest on mężem córki Państwa Broniek)
Osoba ta nie spełnia określonych i niezbędnych wymagań takich jak:
5) wykształcenie magisterskie o kierunku: ochrona środowiska,
7) preferowane kwalifikacje i doświadczenie w zakresie toksykologii środowiska,
Nie mówiąc już o szeregu wymagań dodatkowych, które powinien spełniać kandydat.
Pan Kiełbasa nie ma zielonego pojęcia o kwestiach, którymi się zajmuje i jest osobą zatrudnioną z układu….
Wystarczy nam już w gminie niekompetentnych i przyjmowanych po znajomości urzędników!!!
Nabór na to wolne stanowisko urzędnicze był prowadzony dnia 13.11.2013 r.
Jako właściciel, autor i moderator tej strony, którego wiedza na temat naboru na ww. stanowisko była absolutnie zerowa, wysyłam już 25 sierpnia 2014 roku, na adres sekretarza UM w Bobowej pani Zdzisławy Iwaniec następujący wniosek:
Szanowna Pani sekretarz UM w Bobowej Zdzisława Iwaniec!
Zwracam się do Pani z wnioskiem, w trybie dostępu do informacji publicznej i w trybie ustawy prawo prasowe, o nadesłanie wyczerpujących wyjaśnień, dotyczących treści z komentarza, nadesłanego na adres mojego portalu (…)
i zacytowałem wpis komentatora o nicku „układ” – jak wyżej. Wszystkie te informacje są oczywiście udokumentowane na stronie „Gorlice i Okolice”.
No i wczoraj, na adres mojej redakcji, wpływa następująca odpowiedź burmistrza Wacława Ligęzy.
No i co Ty na to, drogi Czytelniku? Bo ja uważam, że, po raz niewiadomo już który, burmistrz Wacław Ligęza uchylił się od odpowiedzi, co – de facto – stanowi o kolejnym urzędowym łgarstwie tego „samorządowca”. Burmistrz Wacław Ligęza uważa bowiem, że jak nam powie: „- słowo honoru, wszystko przy naborze na to stanowisko urzędnicze było OK.”, to my, mieszkańcy tej gminy, musimy mu wierzyć na słowo. Niestety, panie burmistrzu! Ja, na przykład, panu w ogóle nie wierzę, bo dopuścił się pan licznych kłamstw w pismach urzędowych, bez powodu prześladuje i prześladował pan co najmniej kilka osób w tej gminie, dopuszcza się pan niegospodarności, z rażącym naruszeniem prawa wydawał pan decyzje administracyjne, uprawia pan karygodne kuglarstwo prawne, żeby ukryć informacje publiczne, zachowuje się pan arogancko, żeby nie powiedzieć kolokwialnie, po chamsku, także w rozmowie telefonicznej z piszącym te słowa… Lista zarzutów jest znacznie dłuższa. Ale zostawmy to tymczasem.
Panie burmistrzu Ligęza! Zarzuty komentatora o nicku „układ” były arcyboleśnie proste – jak mawiał klasyk. Być może nieprawdziwe! Dlatego mój wniosek, bo nic nie wiedziałem na temat konkursu, który wygrał pan Tomasz Kiełbasa, był jeszcze prostszy. Prosiłem o wyczerpujące wyjaśnienia! Czy pan wie jaki zakres semantyczny ma imiesłów przymiotnikowy, którego użyłem we wniosku? Czy umie pan czytać takie teksty ze zrozumieniem?
To ja panu powiem, czego ja i moi Czytelnicy oczekiwaliśmy od pana w odpowiedzi na zarzuty Czytelnika i mój wniosek:
- Należało pokazać dokumenty, stwierdzające stosowne uprawnienia pana Tomasza Kiełbasy lub wskazać miejsce, w którym te dokumenty zostały zarchiwizowane i pozostają dostępne jako informacja publiczna.
- Absolutnie obowiązkowo winien pan, udzielając nam odpowiedzi na wniosek, dokonać szczegółowego opisu dokumentacji, na podstawie której rozstrzygnięto konkurs.
- Odnieść się literalnie do wątku rodzinnego urzędnika Tomasza Kiełbasy, który ma znaczenie, gdybyśmy chcieli porozmawiać o szczególnego rodzaju nepotyzmie w działaniach kadrowych w UM w Bobowej .
To było urzędowe i samorządowe minimum!!!
Pańska odpowiedź jest bezwartościowa, ale i skrajnie arogancka. Pan ma nas wszystkich za niespełna rozumu – chyba! Nie przedłożył pan żadnego dowodu, że „układ” nie ma racji, że się myli. Pańskie bajdurzenia, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem można między bajki włożyć. Pan ma obowiązek dokładnie i rzetelnie odpowiadać na pytania. Dowody, panie burmistrzu, dowody na stół!
Tymczasem, przykro mi z powodu pana Tomasza Kiełbasy, bo może chłopak Bogu ducha winny (czy nie powinien przypadkiem zabrać głosu w tej sprawie?). Ale to pan winien był rozstrzygnąć i przeciąć wszelkie, być może niesprawiedliwe insynuacje. A pan przychodzi do nas z zapewnieniem, że słowo honoru, burmistrz Ligęza wam to mówi, że wszystko odbyło się lege artis. Na razie mam prawo uważać, że również urzędnikowi Tomaszowi Kiełbasie wyrządził pan krzywdę! Kiedyś z uporem godnym lepszej sprawy nazywał pan działkę nr 437 w Wilczyskach droga publiczną. Takie łgarstwa, to dla pana chleb powszedni.
Tak więc, niech pan swoje pismo z dnia 5 sierpnia 2014 roku, wrzuci po prostu do kosza, jak na zdjęciu, w UM w Bobowej. Proszę się skupić, czytać uważnie teksty i zakończyć wreszcie świętowanie po Warszawie i Świdnicy. Czas się ocknąć i wrócić na ziemię!
Teraz wysyłam panu ten artykuł i ponawiam wniosek o udzielenie moim Czytelnikom szczegółowej odpowiedzi w sprawie zarzutów sformułowanych przez komentatora o pseudonimie „układ”. Może pan mi nie wierzyć, ale robię to w nadziei, że „układ” nie ma jednak racji!
Tak, tak, ten felieton, to jest kolejny wniosek zgodny z ustawą o dostępie do informacji publicznej i ustawą prawo prasowe!
Też o tym słyszałem. Skoro unika odpowiedzi, to znaczy, że to prawda. To cały nasz Burmistrz!!!
Cytuje fragment odpowiedzi Burmistrza (do wglądu):
„Wymagania te dostały potwierdzone stosowymi dokumentami, w tym również w zakresie wykształcenia i kwalifikacji”
to przejęzyczenie „dostały” to chyba celowo Panie Burmistrzu…
chyba „dostały stosowymi” rekomendacjami, przez znajomość załatwione!
Panie Burmistrzu wstyd! Pan zarządza Urzędem Gminy jako Burmistrz i otrzymuje nagrody! Języka polskiego Pan nie zna!
Nawet jeżeli Pan tego nie pisał i sekretarka podsunęła Panu to pismo to należy czytać co się podpisuje…
A co do samej odpowiedzi to tak każdy może napisać…proszę o podanie konkretnie kierunku, uczelni / kwalifikacji jakie nabył (i kiedy?) Pan Kiełbasa!
Prosimy o konkrety Panie Burmistrzu! Przynajmniej takie wykazał (choć lepiej mógł to pismo napisać) Pan Adam Urbanek – dyrektor SP w Bobowej. Kierunek, uczelnia, uzyskane kwalifikacje, rok rozpoczęcia i ukończenia studiów – dane, które potwierdzą niesłuszność lub słuszność racji osoby o nicku „układ”.
Pozdrawiam,
Bobowianin 2