To będzie felieton na poły humorystyczny, a na poły poważny. Zależy, kto będzie czytał. Burmistrz Ligęza, czy starosta Wędrychowicz… albo… wiele nazwisk ciśnie mi się na usta… na przykład paru urzędników z Bobowej oddanych ciałem i duszą wielkiej sprawie przywództwa w gminie Bobowa burmistrza Wacława Ligęzy. Nie jestem gołosłowny, wystarczy spojrzeć na skład stowarzyszenia GRYF!
Dla każdego coś miłego!!! Ale cyfry, które padną w tym tekście, są jak najbardziej autentyczne! Bez obawy, o urzędnikach będzie mniej!
Wczoraj sekretarz UM w Bobowej Pani Zdzisława Iwaniec, przekazała mi w rozmowie telefonicznej korespondencję prasową, że, ostatecznie, dwór Długoszowskich został kupiony przez Gminę Bobowa za 2 miliony 500 tysięcy złotych brutto (2 500 000 zł) – płatne w dwóch ratach.
Czyli, pomyślałem, opłaciło się podnieść medialny raban, że cena za ten obiekt, ustalona 15 kwietnia 2014 roku, tj. 2 750 000 zł (płatna w trzech ratach) była, mówiąc eufemistycznie, ździebko przesadzona. Wysokie układające się strony, w tym burmistrz Wacław Ligęza, chyba narobiły w portki, po artykułach w niezależnych mediach („Gorlice i Okolice”, „3obieg” – pół miliona odsłon dziennie) i postanowiły „z lekka” pofolgować. Radny Tabiś przestał bredzić, że remont dworu, gdyby remontowała Gmina Bobowa, mógł kosztować 5-6 milionów złotych, a w związku z tym, cena 2 750 000, to była czysta okazja, która zdarza się raz na …siąc lat. Teraz trzeba mówić, że dwa i pół dużej bańki, to cena, która normalnie nie mogła się zdarzyć. Taki mamy w UM w Bobowej „trynd”.
Inwestor, i były właściciel, właściwie dokładają do interesu, panie radny Tabiś? Tak z dnia na dzień 250 tysięcy w dół, bo dwie raty, bo szybsze pieniądze? Może warto było wziąć kredyt na rok i przetrwać, jeśli inwestorowi się spieszyło. Nie ma takiej możliwości, żeby odsetki od kredytu (na rok) wyniosły 250 tysięcy złotych. Szkoda takiej kasy! Ale może nieszkoda, to zależy od sytuacji. Dla niektórych 250 tysięcy, to jak dla innych 100 złotych albo 10!
Drodzy Mieszkańcy gminy Bobowa. Zarobiłem dla Was 250 tysięcy złotych. Uwaga, uwaga! Na razie! Bo nie wiadomo, jak ta historia się jeszcze potoczy. Teraz tylko trzeba czekać, w jaki sposób burmistrz Wacław Ligęza obwieści światu sukces redaktora Macieja Rysiewicza, o przepraszam najmocniej, swój sukces – kudy mnie, nędznemu skrybie, do sukcesów pupilka wydawnictwa Ringier Axel Springer, którego (wydawnictwa) korzenie w Wehrmachcie, jak dziadka Donalda Tuska.
A może być tak, jak w przypadku mostu w Sędziszowej! Okazja już niedługo. Bo na 20 września 2014 roku burmistrz zaplanował uroczyste otwarcie i poświęcenie obiektu, jak go nazywają urzędnicy, „tzw. dworu Długoszowskich”, podkreślam, „tzw.”. Burmistrz Bobowej zaproszenia rozesłał, ale przypadkowo, naprawdę przypadkowo, zapomniał o mojej redakcji. Zawsze przypadkowo zapomina, a właściwie nigdy i nigdzie nie jestem zapraszany przez burmistrza, sekretarza UM, przewodniczącego stowarzyszenia GRYF, przewodniczącego RM i paru innych bobowskich notabli. Radni (i nie tylko), to nawet wywiadów nie chcą udzielać. Bojkot! Stan wojenny! Sołtys Tomasz Tarasek zaciera ręce!
I myślą, że mnie to zniechęci. Ha, ha, ha… Panie sołtysie Tomku, przecież to mi dodaje paliwa do życia w III RP!
Taki klimat, ale przecież ja nie od macochy, płakać nie mam zamiaru, więc zawczasu wystąpiłem o akredytację na tę uroczystość 20 września 2014 roku. Na razie cisza!
A jeśli odmówią, jak w przypadku spotkania z platformerskim cieciem Grzegorzem Schetyną parę lat temu? Sprawa rozeszła się po kościach dopiero po interwencji u sekretarz Iwaniec rzecznika prasowego MSW. Przypominam tę historię, żeby przyszli kronikarze Bobowej mieli trochę rodzynek do swojego ciasta.
No, dobra. Dwieście pięćdziesiąt kawałków w końcu piechotą nie chodzi. I teraz powiem poważnie! Walczymy dalej, tzn. tylko ja walczę, a Wy siedzicie na d… i ewentualnie mi kibicujecie (pod pseudonimami). Dobre i co! Taki mamy klimat!
P.s. Proszę się nie dziwić, że burmistrz Wacław Ligęza nie zaprasza mnie na 20 września 2014 roku do dworu Długoszowskich. To jest pikuś w wykonaniu pana burmistrza. W swoim czasie, pan burmistrz wystąpił do Przedsiębiorstwa Wydawniczego Rzeczpospolita S.A., żeby odwołać mnie ze stanowiska redaktora książki Karola Majchra o Bobowej. Zrobił z siebie idiotę, ale dla burmistrza Wacława Ligęzy takie akcje, to jak splunąć. Matactwa, kłamstwa, intrygi, to jest jego żywioł. I wyjazdy służbowe.
Ale o wyjazdach służbowych burmistrza Wacława Ligęzy porozmawiamy oddzielnie!!! A jest o czym!!!
Ja już nic nie rozumie. Dwór według Radnego Tabisia miał by kosztować 5-6 mln zł. Właściciel z N.Sącza wyremontował go i sprzedaje go za 2 750 000 zł.i mu się to opłaca …?
Mało tego, sam wychodzi z inicjatywa i jeszcze opuszcza z ceny 250 tyś.zł.?
O co w tym chodzi ?
Co tu jest grane ?
Mnie tu coś śmierdzi..