Po tym, jak telefonicznie poinformowałem, przed kilkoma dniami, redaktora Pawła Szeligę, że podinspektor Artur Siedlarz został w maju 2014 roku powołany na stanowisko Komendanta Komisariatu Policji w Bobowej, wczoraj, tj. 25 września 2014 roku, ukazał się, na łamach „Gazety Krakowskiej” kolejny artykuł na temat funkcjonariusza policji Artura Siedlarza, pod znaczącym tytułem „Nowa trasa „pechowego” komendanta” (chodzi chyba o trasę z Ptaszkowej, gdzie komendant mieszka, do Bobowej i z powrotem). Przypomnę, że komendant KP w Bobowej w 2011 roku potrącił w Piątkowej, ze skutkiem śmiertelnym, 9-letniego chłopca, a w 2013 roku, w Maszkowicach, 62-letnia kobietę, jadąc z Krościenka, gdzie pełnił wówczas funkcje komendanta, do Ptaszkowej, gdzie mieszka. W obu przypadkach prokuratura nie dopatrzyła się jakiejkolwiek winy funkcjonariusza Artura Siedlarza. Do dzisiaj jednak toczy się przed sądem proces, z oskarżenia prywatnego, wytoczony przez rodziców chłopca, temu wysokiemu funkcjonariuszowi policji. Więcej na ten temat w artykule red. Pawła Szeligi („Gazeta Krakowska” z 25.09.2014, s. 1 i 3) i na stronie „Gorlice i Okolice” – https://gorliceiokolice.eu/2014/09/tragiczne-wypadki-drogowe-artura-siedlarza-komendanta-komisariatu-policji-w-bobowej/.
Jako „recenzent życia publicznego z Wilczysk” w tej tragicznej historii dostrzegłem wiele objawów ciężkiej choroby, która toczy polskie życie publiczne. Sędzia Sądu Okręgowego w Nowym Sączu Monika Świerad, być może wreszcie czyta moje artykuły, dlatego powtórzę za redaktorem Szeligą: nie mam na razie powodu uważać, że funkcjonariusza Artura Siedlarza prześladuje coś więcej, niż tylko zwykły pech na drogach publicznych. Ale powiem jeszcze raz. Powoływanie na stanowisko komendanta komisariatu policji, na dowódcę, człowieka, który ma tak wielkiego pecha, a na dodatek, w chwili obecnej, występuje w sądzie jako oskarżony, dowodzi, że w polskich instytucjach życia publicznego zatracono elementarne zasady współżycia społecznego. Jak powiedział Dariusz Szostek, prezes Fundacji na Rzecz Ofiar Wypadków Komunikacyjnych i Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym „Zielony Liść”, zacytowany przez red. Szeligę w „GK”, „komendant policji powinien być osobą nieskazitelną”. Mam wrażenie, że dokładnie w tym duchu i ja odezwałem się w moim poprzednim artykule na ten temat. Powiem dobitniej! Funkcjonariusz Artur Siedlarz pod żadnym pozorem nie powinien być powołany na stanowisko Komendanta KP w Bobowej w dniu 1 maja 2014 roku.
A teraz nowe fakty, które rzucają w tej historii, po raz nie wiadomo już który, cień na burmistrza Bobowej Wacława Ligęzę! Ale najpierw fakty, żeby SSO w Nowym Sączu Monika Świerad, miała szansę napisać w uzasadnieniu kolejnego „procesu” w trybie wyborczym, że Maciej Rysiewicz „nie odwołuje się do konkretnych zdarzeń i bez rzeczowego poparcia w konkretnych danych formułuje nieprzychylne zarzuty(…)”. Tak więc, żeby ułatwić SSO w Nowym Sączu Monice Świerad zadanie oświadczam. Kilka dni temu zwróciłem się do Komendanta Wojewódzkiego policji w Krakowie z wnioskiem o wyjaśnienia w sprawie powołania podinsp. Siedlarza na wysokie stanowisko funkcyjne w Bobowej. I na ten wniosek odpowiedzi udzielił mi Komendant Powiatowy Policji w Gorlicach insp. mgr Michał Gawlik (pismo do Macieja Rysiewicza z dnia 22.09.2014 r. – znak HAY-0151/27/14) – cytuję (pisownia oryginalna – przyp. M. R.):
„W odpowiedzi na pana zapytanie skierowane do Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie dotyczące Komendanta KP w Bobowej podinsp. Artura Siedlarz informuję, że:
– w dniu 24 lutego 2014 roku zostało wdrożone postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko Komendanta Komisariatu Policji w Bobowej,
– swoją aplikację złożył miedzy innymi w/w,
– w dniu 04.04.2014 r. Komisja Konkursowa przeprowadziła postępowanie kwalifikacyjne,
– w dniu 09.04.2014 r. zwróciłem się do Burmistrza Miasta Bobowa i Wójta Gminy Łużna z prośbą o wyrażenie opinii dotyczącej kandydata,
– po otrzymaniu opinii w dniu 01.05.2014 r. został powołany na Komendanta KP Bobowa na podstawie art. 6d ust. 1 Ustawy o Policji. /podpisał/ KPP w Gorlicach insp. Mgr Michał Gawlik”.
Ciekawe pismo, bardzo ciekawe. Dowiadujemy się na przykład, że opinie na temat kandydata wydał burmistrz Wacław Ligęza. Można założyć, że była pozytywna, bo czy podinsp. Artur Siedlarz miałby jakiekolwiek szanse na stanowisko w Bobowej, gdyby burmistrz Ligęza wystawił mu negatywną ocenę? A może? I wróćmy teraz do artykułu red. Szeligi z dzisiejszej „Gazety Krakowskiej”. Ten doświadczony dziennikarz dzwoni do burmistrza Ligęzy i pyta go, czy wiedział, że policjant Artur Siedlarz uczestniczył w dwóch wypadkach drogowych, w których zginęło dwoje ludzi? A burmistrz Wacław Ligęza odpowiada: „- Nie miałem o tym pojęcia” – i zastrzega, jak stwierdza red. Szeliga, że decyzja o wyborze komendanta nie należy do niego (tj. do burmistrza Ligęzy), ale do policji.
Czy przypadkiem burmistrz Wacław Ligęza znowu nie kłamie? To po co KPP w Gorlicach Michał Gawlik zwracał się do burmistrza z prośba o wyrażenie opinii na temat kandydata? Tak sobie? Przypadkiem? Czy, żeby pokonwersować? A jaką opinię wydał burmistrz w tej sprawie? Pozytywną, czy negatywną? I czy taka albo owaka opinia miała znaczenie dla powołana funkcjonariusza Siedlarza na stanowisko komendanta w Bobowej? I jak to możliwe, że nic, burmistrz Bobowej, nie wiedział o wypadkach drogowych kandydata na komendanta KP w Bobowej, w których zginęli: chłopiec w Piątkowej i kobieta w Maszkowicach? Jak się okazuje burmistrz Wacław Ligęza nie czyta artykułów red. Szeligi i „Gazety Krakowskiej”, a było ich kilka na ten temat. Kiedyś ten burmistrz twierdził, że nie czyta również „Bobowej Od-Nowa” i „Gorlic i Okolic”. Ale jak się potem okazało mijał się z prawdą! Świadczą o tym chociażby kolejne pozwy sądowe, niepełne wydruki artykułów i cytaty z moich tekstów, wyrwane z kontekstu, przesłane SSO w Nowym Sączu Monice Świerad. Nie to jest jednak teraz ważne.
Spróbujmy się bowiem zastanowić nad relacją red. Szeligi. Jeśli burmistrz Wacław Ligęza nie miał pojęcia o dramatycznych wydarzeniach na drodze z udziałem policjanta Siedlarza, co jest oczywiście możliwe, to, czy to dobrze świadczy o burmistrzu, czy źle? Czy mamy do czynienia z ignorantem na wysokim stanowisku samorządowym, czy z kompetentnym, oddanym sprawie działaczem społecznym.A może mamy do czynienia z zupełnie inna sytuacją, o której aż boje się napisać? Każdy z Was może próbować odpowiedzieć sobie na tak zadane pytanie! Ja nie mogę, bo za rogiem czyha SSO w Nowym Sączu Monika Świerad i skaże mnie za prowadzenie negatywnej agitacji wyborczej z udziałem kłamstw i pomówień.
Na dzisiaj tyle. Ciąg dalszy tej historii nastąpi… Już niedługo!
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3585937,pod-kolami-auta-policjanta-zginely-dwie-osoby-uniewinniony-dostal-awans,id,t.html
czyli jak nie jest winny popełnienia wypadku to co nie jest nieskazitelny, gryzipiórki jak zwykle nie lubiąc policjantów pisza o nich bzdury, sam miałem wypadek gdzie pijany pieszy wtoczył sie mi na bok samochodu to tacy właśnie opisali mnie w gazecie że bezwzględnie jego wina i w ogóle pijany p[rzy innej sprawie wzięto za dobrą monete słowa osoby która przyszła do jednej z redakcji w nowym sączu do p.szewczyka i naopowiadała swoją wersję zapominając o kilku szczegółach między innymi dlaczego nie oddała dokumentów i kart bankomatowych, ale to pana pismaka już nie interesowało, stwierdzam , że niestety pisarze brukowców nie mają w swoje etyce przytaczania sprawy objektywne ale wydaja sądy i to w większości niestety chybione -wstyd !!!!!tak samo i w tej sprawie