Prezes Lucjan Broniek łamie statut stowarzyszenia GRYF

 

Lucjan Broniek, z racji pełnionych funkcji, jest bez wątpienia wybitnym bobowskim działaczem społecznym i… politycznym. Dość powiedzieć, że od lat szefuje Komitetowi Wyborczemu Wyborców PRZYSZŁOŚĆ burmistrza Wacława Ligęzy, a 21 lipca 2011 roku w sali widowiskowej Centrum Kultury i Promocji Gminy Bobowa został wybrany na prezesa  Stowarzyszenia GRYF.

Dzisiaj, tj. 23 lipca 2014 roku zatelefonowałem do pana prezesa Lucjana Brońka i uprzejmie poprosiłem go o udzielenie wywiadu portalowi „Gorlice i Okolice”. Niestety,  pan prezes kategorycznie odmówił. Przez chwilę nalegałem, zapewniałem, że tekst wywiadu zostanie mu przedłożony do autoryzacji… Nic nie pomogło. Prezes Broniek był nieugięty. Na moje pytanie dlaczego, odpowiedział, że „chce żyć dobrze z ludźmi”. Zabrzmiało to trochę dwuznacznie, bo wypowiedź ta mogła sugerować, że pan prezes ma do opowiedzenia bardzo wiele złych rzeczy na temat jakichś ludzi, a skoro tak (uznał), to może lepiej nic nie mówić, niż się tym ludziom narażać, a potem z nimi źle żyć. Tak sobie to chyba pan prezes skalkulował i odprawił mnie, przedstawiciela wolnych mediów, z przysłowiowym kwitkiem. No cóż, nic na siłę, ale komentarz do tej odmowy udzielenia mi wywiadu, przez pana prezesa Lucjana Brońka, obowiązkowo należy się moim Czytelnikom i wszystkim mieszkańcom Bobowej.

W paragrafie 7. statutu stowarzyszenia GRYF zapisano, że jednym z celów tej organizacji są działania na rzecz tworzenia społeczeństwa obywatelskiego. Członkami założycielami GRYF-a byli w większości samorządowcy i pracownicy Urzędu Miejskiego w Bobowej (na 19. sygnatariuszy inicjujących powołanie stowarzyszenia w 2011 roku, aż 16. osób należało właśnie do tej bobowskiej elity), a mianowicie; Wacław Ligęza, Zdzisława Iwaniec, Dorota Popiela, Agata Wrona, Dorota Krok, Małgorzata Rodak, Piotr Rutka, Agnieszka Wypych, Elżbieta Krok, Stanisław Bulanda, Stanisław Tabiś, Tomasz Tarasek, Teresa Magiera, Maria Zarzycka, Ryszard Forczek (radny poprzedniej kadencji), Stanisław Siedlarz. Z rejestru umów zawartych przez UM w Bobowej w 2014 roku, ogłoszonych na łamach  Biuletynu Informacji Publicznej (BIP) UM w Bobowej (www.bobowa.pl), wynika, że tylko w bieżącym roku stowarzyszenie GRYF zawarło z UM trzy umowy na łączną wartość 116 230 zł. Jak widać nie ma żartów! Umowy te dotyczą realizacji zadań publicznych, w tym prowadzenia świetlic w Siedliskach i Bobowej oraz wspierania osób w podeszłym wieku. Z autopsji i przekazów medialnych wiadomo mi, że stowarzyszenie GRYF współorganizowało tak duże imprezy kulturalne jak „Dni Bobowej z kulturą żydowską – Jak cadyk z Bobowej córkę wydawał”, czy piknik historyczny „Z Bobowej na Grunwald”. Jeśli mnie pamięć nie myli, to wyżej wymienione festyny dotowane były także z publicznej kasy, m. in. przez marszałka województwa małopolskiego.

Wymieniam tych kilka wybranych faktów z historii stowarzyszenia GRYF, bo nie znajdziecie ich, moi mili Czytelnicy, na stronie domowej stowarzyszenia (a powinniście). Ta strona ciągle jest w budowie, chociaż, jakiś czas temu, kpiłem sobie z takiego stanu rzeczy w artykule pt. „Gryf Gryfa gryfem nie pogania…” z 4 kwietnia 2014 r.. Można sprawdzić! Do dzisiaj nic się nie zmieniło, co jak na rozmach finansowej aktywności Gryfowców może budzić lekkie zdziwienie. Po moim artykule strona stowarzyszenia pozostaje ciągle w budowie.

Tutaj mała dygresja, bo coś mi się – a propos –  przypomniało. Kilka lat temu zwróciłem uwagę sołtysowi wsi Wilczyska, a jakże, dzisiaj także członkowi GRYF-a, żeby powiesił na swoim domu tabliczkę z napisem SOŁTYS, tak jak to robią sołtysi w całej Polsce. Sołtys Tarasek, jak to się kolokwialnie mówi „olał mnie szerokim łukiem” i do dzisiaj tabliczki nie powiesił. Udaje, że pełni dyżury w Domu Kultury w Wilczyskach! Tyle dygresji, ale jak widać postępowanie podobne. To dopiero byłby wstyd, gdyby na enuncjacje prasowe „wywrotowego”, czy jak woli starosta Wędrychowicz, anarchizującego portalu, konstruktywnie reagować i wieszać tabliczki SOŁTYS na budynku, w którym mieszka sołtys albo zamieszczać statut stowarzyszenia GRYFna stronie domowej GRYF-a w dziale STATUT.

Wróćmy jednak do niedoszłego wywiadu z prezesem Brońkiem. I zastanówmy się, czy jeśli statut GRYF-a zobowiązuje jego członków do działania na rzecz tworzenia społeczeństwa obywatelskiego, to czy przypadkiem prezes Broniek nie złamał statutu. Odmowa udzielenia wypowiedzi, dla legalnie działającego czasopisma na mocy ustawy Prawo prasowe, przez prezesa stowarzyszenia, które korzysta z publicznych pieniędzy i realizuje różnorakie zadania publiczne, nie wydaje się być zgodna z prawem. Prezes Lucjan Broniek reprezentuje także szacowne grono osób publicznych, które wymieniłem z imienia i nazwiska. Można teraz powiedzieć, że źle, fatalnie reprezentuje pan te osoby! Prezes Lucjan Broniek, przystępując do stowarzyszenia GRYF, zobowiązał się (paragraf 8, pkt 9 statutu stowarzyszenia GRYF) do współpracy z mediami!!! To tak wygląda ta współpraca, panie prezesie? Odmawia pan wywiadu miejscowej gazecie, miejscowemu portalowi? Niczego nie można się o GRYF-ie dowiedzieć na waszej stronie domowej, pytań panu zadać nie można, bo pan „chce dobrze żyć z ludźmi”? Może niech pan wypisze się z tego stowarzyszenia, jeśli nie jest pan w stanie honorować własnego statutu. W paragrafie 15. statutu GRYF-a napisano, że ma pan obowiązek przestrzegać statutu, a jeśli tak, to musi pan rozmawiać z portalem „Gorlice i Okolice” i z redaktorem naczelnym czasopisma „Bobowa Od-Nowa” choćby cierpła panu skóra i zgrzytał pan zębami na widok Macieja Rysiewicza. Jak na razie nikt moich gazet nie skreślił z listy polskich mediów, panie prezesie!!!

Przykro to powiedzieć, ale odmawiając mi wywiadu, wystawił pan sobie mierne świadectwo ze znajomości prawa, które sam pan ustanawiał. Może szwankuje czytanie ze zrozumieniem? Oblał pan także egzamin z przedmiotu „społeczeństwo obywatelskie”. Dał pan dowody, że lekceważy pan nie tylko członków własnego stowarzyszenia, ale wielką rzeszę Czytelników portalu „Gorlice i Okolice” w przeważającej większości obywateli tej gminy.

Kończę, ale oświadczam, że ja nie ustanę w moich wysiłkach na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego. Pan prezes Broniek nie jest w stanie zepsuć mi humoru. Wystarczy, że sam sobie zepsuł, ani chybi. Może zadzwonię teraz do Pani Karoliny Chmury-Urbaś, która, jak doniosły mi moje wiewiórki (tzn. informatorzy), 22 marca 2013 roku zastąpiła Wacława Ligęzę na stanowisku wiceprezesa stowarzyszenia GRYF. Jeśli prezes Broniek nie chciał mi opowiedzieć, dlaczego burmistrz Wacław Ligęza, tak nagle, podał się do dymisji, to może Pani Karolina Chmura-Urbaś uchyli rąbka tajemnicy. Po lekturze tego tekstu Pani wiceprezes już wie, że nie uchodzi odmawiać wypowiedzi dla mediów.

Stowarzyszenie GRYF, to w ogóle ciekawa organizacja. Temat tzw. rozwojowy. A wiewiórki, jak to wiewiórki, zawsze przyniosą jakieś orzechy.

(Odwiedzono 75 razy, 1 wizyt dzisiaj)

6 przemyśleń na temat "Prezes Lucjan Broniek łamie statut stowarzyszenia GRYF"

  1. Zaś AFERA ?
    Zaś M.Rysiewicz coś wywęszył ?
    Kiedy w Bobowej będzie normalnie ?
    Wszystko pod dyktando Wacława ?
    Tym razem z udziałem Lucjana B. ?
    Kto następny ?
    Czyżby WIEWIÓRKI były w GRYFIE ?
    Która to ?
    Zastanawiam się dlaczego Wacław L.nie zrobił zastępcą prezesa-Tomasza T.?
    Jest w nie łasce ?

  2. Zgodnie z zapowiedzią, zadzwoniłem wczoraj do UM w Bobowej i poprosiłem Panią wiceprezes stowarzyszenia GRYF, Karolinę Chmurę-Urbaś, o wypowiedź dla portalu „Gorlice i Okolice”. I tym razem spotkała mnie kategoryczna odmowa. Pani wiceprezes bąkała coś o braku upoważnienia od prezesa Brońka na takie wystąpienia dla prasy.
    Kompromitacji ciąg dalszy. Stowarzyszenie GRYF przeszło w stan „idziemy w zaparte”. Ale wiewiórki znowu mi coś doniosły, to i niedługo GRYF znowu będzie „na tapecie”.

  3. Władze GRYF powinna wziąść przykład z Senatora Stanisława Koguta.
    Senator nie ucieka przed mediami,nawet z Redaktorem M. Rysiewiczem rozmawia i udziela wywiadów. To jest POLITYK !
    Samorządowcy,bierzcie przykład z Senatora Stanisława Koguta.
    Nauki u Senatora czas zacząć..
    Pozdrowienia dla Senatora,dużo zdrówka.

  4. a propo nazwiska Broniek…

    Do Redaktora Rysiewicza,
    Niech Pan sprawdzi procedurę przyjęcia na stanowisko ds. ochrony środowiska w gminie Tomasza Kiełbasy (jest on mężem córki Państwa Broniek)

    Osoba ta nie spełnia określonych i niezbędnych wymagań takich jak:

    5) wykształcenie magisterskie o kierunku: ochrona środowiska,
    7) preferowane kwalifikacje i doświadczenie w zakresie toksykologii środowiska,

    Nie mówiąc już o szeregu wymagań dodatkowych, które powinien spełniać kandydat.
    Pan Kiełbasa nie ma zielonego pojęcia o kwestiach, którymi się zajmuje i jest osobą zatrudnioną z układu….
    Wystarczy nam już w gminie niekompetentnych i przyjmowanych po znajomości urzędników!!!

    Nabór na to wolne stanowisko urzędnicze był prowadzony dnia 13.11.2013 r.

    P.S.
    Panie redaktorze proszę gdzieś na swojej stronie umieścić kontakt do siebie (e-mailowy) byłoby to pomocne dla niektórych osób, które mają dość ignorowania i lekceważenia społeczeństwa przez „władzę”

  5. Przykro mi czytać w/w artykuł.. W sytuacji, gdy liczba bezrobotnych w powiecie Gorlickim dobija do 10 000 (nieoficjalnie..) ..gdy w PUP zarejestrowanych było ostatnio ok. 6000 osób – a w marcu 2014r. prawie 7000 w tym – uwaga 858 osób z wyższym wykształceniem.. – http://luzna24.pl/2014/03/obradowali-nad-bezrobociem/ – dochodzi do takich sytuacji.. gdzie wybrana w demokratycznych wolnych wyborach „władza” działa na niekorzyść osób, które dały jej legitymacje władzy…. Gdy setki naszych dzieci, ojców i matek jest zmuszona do wyjazdu za pracą poza miejsce zamieszkania..a nawet z Polski..Wielu naszych ojców i synów jest „emigrantami z przymusu”..bo nie ma pracy w powiecie..- lub jest – jak przedstawia powyższy artykuł – ale tylko dla Wybranych.. Przykro mi…..

    PS. Sam po państwowej uczelni nie mogę znaleźć od prawie 2 lat pracy.. adekwatnej do poziomu wykształcenia i doświadczenia zawodowego..a tu – takie „kwiatki”.. …(- czasem przez znajomych, którzy pracują w różnych firmach na terenie powiatu dowiaduję się, że nieoficjalnie praca jest!..(wakat)..ale ich przełożeni „trzymają stołek” np. dla znajomego znajomych..który „właśnie kończy studia”..itp..itd.. NIE o taką POlskę walczył mój dziadek i ojciec.. Wstyd..Naprawdę..

  6. Przykro mi czytać w/w artykuł.. W sytuacji, gdy liczba bezrobotnych w powiecie Gorlickim dobija do 10 000 (nieoficjalnie..) ..gdy w PUP zarejestrowanych było ostatnio ok. 6000 osób – a w marcu 2014r. prawie 7000 w tym – uwaga 858 osób z wyższym wykształceniem.. – http://luzna24.pl/2014/03/obradowali-nad-bezrobociem/ – dochodzi do takich sytuacji.. gdzie wybrana w demokratycznych wolnych wyborach „władza” działa na niekorzyść osób, które dały jej legitymacje władzy…. Gdy setki naszych dzieci, ojców i matek jest zmuszona do wyjazdu za pracą poza miejsce zamieszkania..a nawet z Polski..Wielu naszych ojców i synów jest „emigrantami z przymusu”..bo nie ma pracy w powiecie..- lub jest – jak przedstawia powyższy artykuł – ale tylko dla Wybranych.. Przykro mi…..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *