Burmistrz Wacław Ligęza w oparach absurdu

 

Burmistrz Wacław Ligęza bodaj dwa razy wezwał mnie do zamieszczenia na łamach portalu „Gorlice i Okolice” dyplomów, które zostały mu wręczone w rankingach/konkursach zorganizowanych przez czasopisma: „Forbes” i „Dziennik Gazeta Prawna” („DGP”) dla tzw. wyróżniających się samorządów i najlepszych włodarzy samorządowych w Polsce. W rankingu „Forbesa” Kongres Regionów Świdnica 2014 na liderów lokalnej społeczności burmistrz Bobowej otrzymał wyróżnienie, a w konkursie („DGP”) Perły Samorządu 2014 w kategorii najlepszy włodarz – gmina wiejsko-miejska burmistrz Wacław Ligęza zajął 3. Miejsce.

Pomyślałem sobie: – Dlaczego nie!? Dyplomy jak dyplomy, można pokazać, ale, żeby usatysfakcjonować Czytelników i dotrzeć do nich z kompletną informacją, należy obok dyplomów opowiedzieć o zasadach, rządzących przedmiotowymi konkursami, regulaminach, no i oczywiście o ankietach wysłanych do „Forbesa” i „Dziennika Gazety Prawnej” przez Urząd Miejski w Bobowej i samego laureata. Z regulaminem rankingu „Forbesa” i kwestionariuszem do wypełnienia sprawa była prosta; organizatorzy „powiesili” te dokumenty na swojej stronie internetowej (zob. http://www.forbes.pl/liderzy-lokalnych-spolecznosci,kategoria,1448,1.html). Natomiast „Dziennik Gazeta Prawna” nie odezwał się na ten temat ani jednym słowem na swojej stronie w sieci. Długo się nie namyślając, chwyciłem za słuchawkę telefonu „i dawaj” dzwonię, najpierw do „DGP”. Skierowano mnie do bardzo uprzejmej dziennikarki Moniki Góreckiej-Czuryłło.  Szanowna pani Monika Górecka-Czuryłło, po wysłuchaniu moich próśb i wniosków, poprosiła o list internetowy na jej adres i obiecała odpowiedź. Szybciutko skleciłem kilka zdań i poprosiłem o regulamin konkursu i wypełniony, kompletny wniosek konkursowy złożony przez burmistrza Wacława Ligęzę. W odpowiedzi dziennikarka Monika Górecka-Czuryłło przysłała mi taką informację (pisownia i interpunkcja oryginalne):

Witam Cala metodologia dotycząca konkursu jest zawarta w naszym dodatku Samorząd i Administracja DGP, który ukazał się 25 czerwca.

Wszystkie odpowiedzi były udzielone przez urząd miasta i włodarza na potrzeby owego rankingu dla redakcji DGP W razie innych wątpliwości proszę o kontakt.

 Monika Górecka-Czuryłło

Dziennik Gazeta Prawna dod. Samorząd i Administracja 605-345-316

I tyle. A więc, ani regulaminu, ani „aplikacji” burmistrza Ligęzy. No to dzwonię znowu. Po drugiej stronie przemiła dziennikarka Monika Górecka-Czuryłło obiecuje wysłać dodatek do „DGP”, który ukazał się w przededniu naszej rozmowy, w którym znajdę wszelkie regulaminowe szczegóły. Uprzejmie dziękuję, ale dopytuję się o wniosek konkursowy burmistrza. I tutaj spotyka mnie sensacyjna niespodzianka! Otóż dziennikarka Górecka-Czuryłło stwierdza, że po konsultacji z radcami prawnymi gazety „DGP”, ona oświadcza, że nie może mi udostępnić tych dokumentów, bo są one własnością redakcji i taka osoba postronna jak ja, choćby nawet dziennikarz lokalnej gazety z Bobowej, nie otrzyma wglądu w te materiały. Dziennikarka Górecka-Czuryłło radzi, żeby zwrócić się w tej sprawie do burmistrza Ligęzy. Po raz nie wiadomo już który, odbijam się od ściany „tajne przez poufne”. I zwróć drogi Czytelniku uwagę w jakiej sprawie? Przecież to jest konkurs dotyczący szeroko pojętej samorządności, a samorządność to jawność, jak to się mądrze mówi, transparentność!

Tylko, że nie tu i nie teraz nad Wisłą.

Dziennikarka  Górecka-Czuryłło odsyła mnie w zasadzie z kwitkiem, ale, co z dziennikarskiej skrupulatności muszę podkreślić, obiecany dodatek „Dziennika Gazety Prawnej” „Samorządność i Administracja – Perły Samorządu 2014” [środa, 25 czerwca 2014, nr 121(3762)] przesyła pocztą. W dodatku brak jednak regulaminu konkursu „Pereł Samorządu 2014”, dlatego z mojego punktu widzenia dodatek ten nadaje się do kosza.

Jako, że nadzieja jest matką głupich, postanawiam zatelefonować do organizatorów rankingu „Forbesa”, tj. do euroglobalnego niemieckiego koncernu Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o. W niemieckiej firmie organizacja jakby odrobinę lepsza. Jak już pisałem powyżej regulamin i pytania do kandydatów „wiszą” na stronie internetowej. Warunki startowe mam więc lepsze niż w „DGP”. Wpadam telefonicznie na pracownika koncernu Ałłę Koszewską. Pani Ałła wije się jak piskorz, gdy proszę o przesłanie mi odpowiedzi burmistrza Wacława Ligęzy zgłoszonych do rankingu „Kongresu Regionów Świdnica 2014”. Najpierw obiecuje poszukać, potem (mój drugi telefon) okazuje się, ze osoba odpowiedzialna właśnie przebywa na urlopie i jak wróci pod koniec sierpnia (długi urlop – rozmowę toczymy na początku lipca), to poszukają i ewentualnie poinformują. Wielki ogólnopolski ranking pod patronatem prezydenta Komorowskiego, a kwestionariusz burmistrza Ligęzy przepadł jak kamień rzucony do  Białej z mostu w Bobowej. Koniec, szkoda czasu na Ringier Axel Springer. Nie ma to nie ma, nie chcą pokazać, trudno. Chwytam się więc ostatniej deski ratunku, żeby przygotować rzetelny artykuł o dokonaniach burmistrza Wacława Ligęzy i kieruję do niego wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej i uprzejmie proszę naszego bobowskiego włodarza o przesłanie wypełnionych przez niego i jego pracowników ankiet na ww. konkursy i rankingi.

I oto stała się jasność. Nadchodzi odpowiedź/pismo od burmistrza Wacława Ligęzy. Oto one, wystarczy kliknąć w poniższy, tajemniczy ciąg cyferek:

20140714132656507

Czytam i przecieram oczy ze zdumienia. Szczypie się w policzek. Nie to nie jest sen! Czytam jeszcze raz: … ankiety w ww. konkursach sporządzono  w jednym egzemplarzu, które zostały wysłane do organizatorów. Wobec powyższego nie jestem w posiadaniu tych formularzy. Nie posiadam również regulaminu

Czy burmistrz Wacław Ligęza robi ze mnie idiotę? Chwała na cała Polskę, wyróżnienia, 3. lokaty, lider społeczności lokalnej, niemiecki koncern składa hołdy, a burmistrz Wacław Ligęza nie archiwizuje dowodów na takie sukcesy, nie zna regulaminu? Z ciekawości zaglądam jeszcze raz do regulaminu „Kongresu Regionów Świdnica 2014” i czytam, że organizator zastrzega sobie prawo do przyjmowania tylko tych ankiet, które zostaną nadesłane poczta elektroniczną. A jeśli tak, to burmistrz Ligęza wprowadził mnie w błąd. Formularz wysłany, w takiej czy innej formie, pocztą elektroniczną, nie ginie, zostaje zapisana na twardym dysku komputera, pozostaje zatem w archiwum UM w Bobowej. To dlaczego burmistrz Ligęza napisał, że nie jest w posiadaniu tych formularzy?

Odpowiedź wydaje się być banalnie prosta. Burmistrz Wacław Ligęza nie chce tych formularzy okazać, bo znajdują się w nich jakieś kompromitujące go odpowiedzi, nierzetelne, naciągane. Tak zwana propaganda sukcesu, którą burmistrz Wacław Ligęza uprawia od początku swojego tutaj w Bobowej włodarzowania, choćby na łamach www.bobowa.pl, czy „Naszej Bobowskiej Gminy” – pisałem o tym wielokrotnie.

Zadacie być może Państwo pytanie, dlaczego organizatorzy ukrywają te formularze. Odpowiedź również wydaje się banalnie prosta. Takie konkursy i rankingi organizowane są, nie żeby wyłonić prawdziwych liderów samorządowych. Bo przecież w konkursie nie biorą udział wszystkie samorządy, tylko te, które się zgłoszą. Ankiety wypełnione są zgodnie z subiektywną samooceną tych, którzy się zgłosili. Nie ma takiej możliwości, żeby tzw. „niezależne jury” dokonało wiarygodnej weryfikacji takich formularzy. Nie ma na to czasu. „Niezależni jurorzy” choćby nawet byli ze wszystkich polskich uniwersytetów biorą za udział w tej hucpie pieniądze i tylko to się w zasadzie liczy. Formularze jak formularze, papier jest cierpliwy, można jurorom napisać, że budujemy tarczę antyrakietową w Bobowej bez udziału Amerykanów i jury może w to uwierzyć. Byle kasa się zgadzała. Status niezależnych profesorów nie istnieje, szanowny Czytelniku. Niezależny profesor jest w stanie ubrudzić się każdym werdyktem! Podam przykład. W konkursie „Perły Samorządu 2014” 2. miejsce, w kategorii miast powyżej 100 000 mieszkańców, otrzymał zamieszany w aferę Amber Gold prezydent Gdańska z Platformy Obywatelskiej Paweł Adamowicz (gość ma także problemy z prokuratorem w związku ze swoimi oświadczeniami majątkowymi).  Szkoda, że burmistrz Wacław Ligęza nie oddał swojego dyplomu za zajęcie 3. miejsca w kategorii gminy miejsko-wiejskie na znak protestu. Bo jak tu zasiadać w jednej ławie nagrodzonych z człowiekiem, który ostentacyjnie wspierał złodziejskie linie lotnicze OLT Express pana Marcina Plichty.  Czy burmistrz Wacław Ligęza w ogóle ma takie rozterki?

Jak już napisałem takich konkursów jak „Perły Samorządu” i „Kongres Regionów” nie organizuje się dla obiektywnego dobra wspólnego. Organizatorów wspierają reklamodawcy, sponsorzy i patronaty honorowe. Jak prezydent Komorowski klepnie inicjatywę, to i kasa będzie większa. Wszyscy musza zarobić: „Forbes”, „DGP”, restauratorzy, hotelarze, cateringi, przewoźnicy. Tylko samorządy dokładają z publicznej kasy, ale tym się nikt nie przejmuje i nikt ludzi nie pyta o zgodę. Publiczne, tzn. niczyje. Zapytajcie Urząd Miejski w Świdnicy ile dołożył do Kongresu Regionów?

Zwycięzcy wracają do swoich gmin z dyplomami i nadal mogą uprawiać propagandę sukcesu. O, popatrzcie jaki ze mnie włodarz, niezależni jurorzy mnie docenili; klękajcie narody. I dlatego organizatorzy ukrywają wypełnione formularze. Bo dyplomy są przyznawane całkowicie uznaniowo, według jakiegoś widzimisię, które, gdybyśmy mogli te ankiety zobaczyć, wyszłoby na jaw jak szydło z worka. I poszło by w świat!

Lepiej więc to ukryć, po co sobie narobić smrodu, a w dodatkach kongresowych „pieprzyć” głodne kawałki o metodologii konkursu.

A teraz biorąc to wszystko pod uwagę, muszę oświadczyć, że nie zamierzam opublikować dyplomów, które otrzymał burmistrz Wacław „włodarz” Ligęza. Niech sobie burmistrz Ligęza powiesi te dyplomy na ścianie w gabinecie i pokazuje swoim urzędnikom: pani Wronie, pani Falisz, pani Iwaniec, panu Rutce. Jak przyjdzie następny burmistrz, to te obrazki wyrzuci do kosza i powiesi własne. Skoro burmistrz nie chciał mi okazać wypełnionych formularzy, to ja zwalniam się z obowiązku publikowania, bezwartościowych w tym stanie rzeczy, dyplomów. Jak złożyłem wniosek, żeby na publicznej stronie www.bobowa.pl zamieścić banerek mojej gazety, spotkałem się z odmową.

Nie gra pan fair, panie burmistrzu. Przyzwyczaił się pan do faulowania i tak już panu zostało. Jednak propagandą sukcesu i byle dyplomami nie zakrzyczy pan rzeczywistości. Niezależni jurorzy nie czytają mojego portalu, bo i po co, szkoda czasu. A pan nie okazując mi tych formularzy skompromitował się po raz kolejny. Tak czy siak, czy pan je ma, czy pan ich nie ma.

Jaki mamy ranking w przyszłym roku. Może wystąpi pan w konkursie „Mister Włodarzy 2015”. Jestem pewien, że ma pan ogromne szanse, nawet na zwycięstwo, zwłaszcza, że po raz kolejny wygra pan wybory, a za to przyznają dodatkowe bonusowe punkty. Bo według tej logiki im kto dłużej jest włodarzem, tym ludzie bardziej go kochają.

(Odwiedzono 23 razy, 1 wizyt dzisiaj)

7 przemyśleń na temat "Burmistrz Wacław Ligęza w oparach absurdu"

  1. Wacek.
    Być CHŁOPEM,i pokaż TEMU Redaktorowi te PAPIERY.
    Nie ośmieszaj się po raz kolejny.
    A może M.Ksiązkiewicz ma i pokaże…?
    Ludzie, ratujcie honor burmistrza !
    Dobrze,że burmistrz nie napisał- ” MAM ALE NIE POKAŻE ”
    Redaktor pokazał czarne na białym.
    Wacławie.Tym razem,milczenie tu nic nie pomoże.

  2. w latach pięćdziesiątych za ujawnienie ile bochenków chleba pobrał z piekarni, a która to informacja była własnością Marynarki Wojennej, zapuszkowano marynarza odbierający ten chleb.
    Być może i pani redaktor Gazety Prawnej podobne zapuszkowanie grozi i dla tego nie udostępniła Panu danych o które Pan się zwrócił.
    Z wyrazami szacunku Marian Kasprzyk.

  3. Dzisiaj otrzymałem list mejlowy od zastepcy redaktora naczelnego czasopisma „Forbes”. Cytuję ten list w całości wraz z moją odpowiedzią. Komentarza już nie będzie. Szkoda gadać! Chłopcy i dziewczęta z „Forbesa” niech sobie raczej „w łeb strzelą”. Oto list:
    Dnia 23 lipca 2014 14:05 „Jacek Pochłopień” napisał(a):

    Dzień dobry
    Ankiety przesłane na konkursu Lider Lokalnej Społeczności pozostają w gestii Organizatorów i nie są udostępniane.
    Z poważaniem
    Jacek Pochłopień
    Zastępca Redaktora Naczelnego
    Forbes

    A ja odpowiedziałem:
    Szanowny Panie, przykro to powiedzieć, ale Pański list, to po prostu kompromitacja. I taka firma jak Forbes pozwala sobie na takie akcje? Frazesy o samorzadności i transparentności życia publicznego, jak rozumiem, macie tylko dla swoich latami ogłupianych czytelników.
    Pański list dowodzi także, że Wasz konkurs, to zwykła hucpa. Zaspokoję Pana ciekawośc i powiem Panu, że burmistrz Wacław Ligęza, Wasz laureat, także ukrył swoją ankietę. Mam nadzieję, że nie muszę Panu tłumaczyć dlaczego! Jedziecie na tym samym koniu, tylko dobra wspólnego nie ma w tym ani za grosz.

    Maciej Rysiewicz

    I tyle „w tym temacie”!!!

  4. Nie wiem czy płakać czy się śmiać ?
    Gdzie my żyjemy ?
    Nie wiem,dlaczego ten konkurs jest owiany taką TAJEMNICĄ ? Coś ukrywamy?
    Pewnie i ja bym ten konkurs wygrał,gdybym napisał w ankiecie to co „trzeba”, a nie to co zrobione w gminie ?
    Gdzie tu demokracja?
    Pozdrowienia dla FORBES-Jacka Pochłopień,i proszę o wysłanie mi w przyszłym roku ANKIETY.
    Ja też wystartuje w Waszym konkursie.
    A ile to kosztuje kasy?
    A może Pani Burmistrz Biecza, coś więcej na ten temat wie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *