Burmistrz Wacław Ligęza musi odejść!!!

Senatorowi Stanisławowi Kogutowi, który nie wyobraża sobie gminy Bobowa bez burmistrza Wacława Ligęzy, ten felieton dedykuję!

Już kiedyś złożyłem publicznie taki wniosek i, jak się okazuje po latach, był to ze wszech miar słuszny postulat. Obywatele gminy Bobowa mnie jednak nie posłuchali, i pewnie mieli do tego prawo, ale dzisiaj u kresu trzeciej kadencji urzędowania włodarza Ligęzy powinni sobie pluć w brodę i, niestety, wziąć zbiorową odpowiedzialność za stopniowy upadek naszej gminy, opisany w licznych statystycznych rankingach i socjologicznych badaniach porównawczych, upadek, do którego prowadzi nas już 12. rok  kiedyś wójt, a dzisiaj burmistrz Wacław Ligęza.

Burmistrz Bobowej goni ostatnio jak kot z pęcherzem z Bobowej do Warszawy, do Krakowa i do Świdnicy, żeby odebrać dyplomy i wyróżnienia dla wybitnego samorządowca, ale jak udało mi się udowodnić w poprzednich felietonach nijak nie da się tych nagród w jakikolwiek sposób docenić, jeśli utajniono ankiety, niektóre regulaminy, liczbę uczestników, czy metodologię owych konkursów.  Spuśćmy na te „samorządowe happeningi” zasłonę milczenia, bo tutaj, na miejscu w Bobowej rzeczywistość skrzeczy i nijak nie da się jej odmalować, jak za komuny trawę na zielono, gdy przyjeżdżał z gospodarską wizytą towarzysz Wiesław albo inny zdrajca Jaruzelski.

W tym felietonie nie będę odnosił się już do katastrofalnego poziomu wyników nauczania w bobowskich szkołach. Pisałem o tym wiele razy, podając konkretne statystyki, a wczoraj byłem w UM w Bobowej i „organoleptycznie” sprawdziłem, że burmistrz ciągle „dba” o podniesienie poziomu szkolnictwa, bo urna na wnioski i propozycje, dotyczące bobowskiej edukacji, stoi sobie na korytarzu i, ciekawe, czy ktokolwiek wrzucił do niej jakiekolwiek dezyderaty ”skodyfikowane” i spisane na kartce papieru. Myślę, że wątpię, ale jak znam życie, jeśli burmistrz przeczyta ten felieton, to na pewno udowodni mi, że się myliłem.  Jako się rzekło edukację w Bobowej już wcześniej omówiłem, czas na inne sektory życia gospodarczego i społecznego. Oto garść informacji, które powinny zmieść naszego burmistrza z powierzchni samorządowej ziemi w Bobowej. Bo to już nawet nie jest kompromitacja, to jest stan pełzającej katastrofy. Przypominam, tym wszystkim, którzy z uporem godnym lepszej sprawy, trzykrotnie oddawali głos na włodarza Ligęzę, że 12 lat sprawowania władzy, to bardzo długi czas i nie ma już na kogo zwalić odpowiedzialności za klęski, które zamykają się w statystycznych badaniach dotyczących naszej Gminy. Burmistrz Wacław Ligęza stoi sobie z nimi, tzn. z tymi klęskami, sam na sam, twarzą w twarz!

Na stronach http://www.samorzad.pap.pl/depesze/wiadomosci_centralne/135028/Ranking-najbogatszych-i-najbiedniejszych-gminpodano zestawienie (dane dotyczą 2012 roku) najbogatszych i najbiedniejszych gmin, biorąc pod uwagę ich dochód z podatków, przypadający na głowę jednego mieszkańca (per capita). Dla przypomnienia dodam, że „w Polsce, według stanu na 1 stycznia 2014 r., istnieje 2479 gmin – 1566 gmin wiejskich, 608 gmin miejsko-wiejskich oraz 305 gmin miejskich (w tym 66 gmin będących jednocześnie miastami na prawach powiatu)” (te dane zaczerpnąłem  z Wikipedii – przyp. M.R.).

Czołówka najbogatszych gmin w tym rankingu wygląda następująco:

1.            KLESZCZÓW       33560,89 zł

2.            KRYNICA MORSKA          21301,10 zł

3.            NOWE WARPNO             12672,57 zł

4.            POLKOWICE       7754,07 zł

5.            MIELNIK              5538,45 zł

6.            RZĄŚNIA             5012,40 zł

A teraz maruderzy:

2461.                     JEDNOROŻEC    423,30 zł

2462.                     ODRZYWÓŁ        420,50 zł

2463.            BOBOWA    419,81 zł

2464.                     NOWY TARG      418,91 zł

2465.                     KORZENNA        418,43 zł

2466.                     ZBÓJNA                             418,01 zł

2467.                     TUROŚL                416,88 zł

2468.                     ROŚCISZEWO    406,84 zł

2469.                     MIRÓW                              403,59 zł

2470.                     DOMANICE        399,57 zł

2471.                     SZERZYNY           395,12 zł

2472.                     POTOK GÓRNY 367,73 zł

2473.                     LIPNICA WIELKA 365,99 zł

2474.                     RUSINÓW           362,92 zł

2475                      CZARNY DUNAJEC 360,64 zł

2476                      ROPA    349,44 zł

2477                      RADGOSZCZ       348,07 zł

2478                      PRZYTUŁY            345,91 zł

2479                      ŁUKOWICA         343,59 zł

Z tego zestawienia  wynika, że gminie Bobowa do ostatniego miejsca w Polsce już niewiele brakuje; tylko 16 miejsc (na 2479 gmin)!!! Mała to pociecha, że granicząca z nami Korzenna wypada jeszcze gorzej. Przy okazji, brawo panie wójcie Skowron!!! Dobra robota!!!

Zestawienie, które opublikowałem powyżej, to być może najważniejszy marker, świadczący o potędze lub biedzie gminy. Bo wielkość odprowadzanych podatków przez mieszkańców świadczy także o stosunku władz do wspierania przedsiębiorczości. Bobowa nigdy nie miała do tego szczęści w III RP. Jednak na burmistrzu Ligęzie spoczywa szczególna odpowiedzialność w tej materii. To nie tylko 12 lat nieprzerwanych rządów, ale także koniunktura dotacji unijnych. Te dotacje zostały w Bobowej przejedzone na  przysłowiowe trotuary wyłożone kostką Bauma. Od lat przygląda się pan, panie burmistrzu Ligęza na wegetację, kiedyś kwitnącej gminnej spółdzielczości. Nie kiwnął pan palcem w sprawie rękodzieł „Koronki”! Przyłożył pan rękę do upadku mojego przedsiębiorstwa, przy okazji blokując budowę polderów przeciwpowodziowych. Ja to policzyłem, panie burmistrzu. Bezpośrednie straty spowodowane posadowieniem jednego znaku drogowego w Wilczyskach znacznie przekraczają kwotę 1 miliona złotych z tytułu nieodprowadzonego podatku VAT. O innych stratach pisałem w innych artykułach. Chełpi się pan w mainstreamowej miejscowej prasie, że gmina sprzyja przedsiębiorczości. Jest pan śmieszny! Niech pan się rozejrzy dookoła. Ile znanych panu osób wyjechało stąd do pracy w świat, albo dojeżdża setki kilometrów za chlebem?

Niech każdy z Czytelników sam się rozejrzy dookoła, a potem niech pójdzie w nadchodzących wyborach samorządowych i odda głos na burmistrza Wacława Ligęzę z tzw. czystym sumieniem.

A oto kolejne zestawienie tym razem ze strony  http://www.wspolnota.org.pl/index.php?id=578 („Wspólnota” –to pismo samorządu terytorialnego). Autorzy „Współnoty” tak anonsują swoje badania (uwaga, zamieszczony poniżej cytat jest bardzo ważny):

Przedstawiamy wyniki jednego z najbardziej prestiżowych rankingów w Polsce: Zamożności Samorządów 2012. Choć w czołówkach poszczególnych kategorii samorządów od zeszłego roku nie ma spektakularnych przesunięć, warto prześledzić zmiany na przestrzeni lat. Ukazują tempo rozwoju oraz świadczą o jakości decyzji inwestycyjnych i administracyjnych, podejmowanych przez włodarzy i rady gmin, miast, powiatów i województw.

Metoda rankingu

Zastosowana metoda obliczania wskaźnika użytego w rankingu jest identyczna jak rok temu. Podobnie jak w zeszłym roku pominięte zostały wpływy z dotacji celowych. Zwłaszcza w okresie tak intensywnego korzystania z funduszy unijnych dotacje mają chwilowy, ale bardzo silny wpływ na wielkość dochodów. Wpływ wielkiej dotacji inwestycyjnej potrafi wywindować samorząd w rankingu. Jest to awans chwilowy (incydentalny) i nie mający związku z trwałym wzrostem zamożności. Wydaje się więc, że uwzględnienie tylko dochodów własnych i otrzymywanych subwencji lepiej oddaje hasło naszego rankingu („zamożność”). Tak jak w ubiegłych latach wpływające do budżetu dochody zostały skorygowane na dwa sposoby. Po pierwsze, odjęliśmy składki przekazywane przez samorządy w związku z subwencją równoważącą (regionalną w przypadku województw) – tak zwanym w janosikowym.  Po drugie, do faktycznie zebranych dochodów dodaliśmy skutki zmniejszenia stawek, ulg i zwolnień w podatkach lokalnych (chodzi o to, by porównywać faktyczną zamożność, a nie skutki podejmowanych w gminach autonomicznych decyzji odnoszących się do polityki fiskalnej). Ta poprawka odnosi się wyłącznie do samorządów gminnych, bo powiaty i wojewódzkie nie podejmują żadnych decyzji odnoszących się do podatków. Skorygowane w ten sposób dochody podzieliliśmy przez liczbę ludności każdej jednostki samorządowej.

Wyniki rankingu

Ranking najzamożniejszych samorządów to jedno najstabilniejszych zestawień przygotowywanych przeze mnie (tj. przez profesora Pawła Swianiewicza) do „Wspólnoty”. Oczywiście zdarzają się przesunięcia (czasem nawet spektakularne), ale układ miejsc w czołówce najczęściej powtarza się od lat. Naszymi zwycięzcami „od zawsze” (tzn. od pierwszego rankingu przeprowadzonego 11 lat temu) są: Warszawa wśród miast wojewódzkich, Sopot wśród pozostałych miast na prawach powiatu, Polkowice wśród miast powiatowych i Kleszczów wśród gmin wiejskich. Wśród miast małych na 12 zestawień aż sześć razy pierwsza była Krynica Morska, a pozostałych przypadkach zajmowała w najgorszym razie czwarte miejsce. W tym roku zwyciężyła trzeci raz z rzędu. Także po raz trzeci z rzędu zwycięzcą jest powiat człuchowski.

Wśród województw drugi raz zwyciężyło lubuskie. Ciekawa jest sytuacja woj. mazowieckiego (w tym roku czwarte miejsce) – kiedyś było ono regularnym liderem, a potem na skutek zarówno polityki  w zakresie dotacji (stanowiących olbrzymią część dochodów samorządów wojewódzkich), jak i na skutek skomplikowanego działania janosikowego zdarzało mu się zajmować miejsca blisko końca rankingu.

Od lat w czołówce najliczniej reprezentowane są: największe miasta, bogate gminy i powiaty wokół największych miast, małe miejscowości z dużymi zakładami przemysłowymi działającymi w niektórych sektorach gospodarki (kopalnie, elektrownie, cementownie), a także nadmorskie gminy turystyczne. Więcej zamożnych samorządów znajdujemy także w Polsce zachodniej niż wschodniej.

Jak już wspomniałem, znaczące, spektakularne przesunięcia w rankingu zdarzają się rzadko. Ale notujemy takie. Kilka lat temu duży awans zanotowało kilka gmin (m.in. Nowe Warpno w woj. zachodniopomorskim), które skorzystały na korzystnym wyroku sądowym dotyczącym opodatkowania akwenów wodnych. W tym roku przyjrzeliśmy się gminie Rzekuń w woj. mazowieckim. Jeszcze kilka lat temu zajmowała ok. 1000-1200. miejsce w rankingu zamożności. W tegorocznym rankingu zajęła miejsce 15. Jej dochody w 2008 roku to 20 mln zł, a w 2012 – ponad 53 mln.  [Paweł Swianiewicz, profesor nauk ekonomicznych, kierownik Zakładu Rozwoju i Polityki Lokalnej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego].

A więc,  skoro drogi Czytelniku zapoznałeś się już z tym słowem wstępnym, autorstwa prof.  Pawła Swianiewicza, ciekawi Cię na pewno pozycja Bobowej w tym rankingu. Bobowa została sklasyfikowana w dziale miasta. Miasta wojewódzkie, grodzkie i powiatowe maja swoją odrębną klasyfikację, co zrozumiałe.

Pierwsze miejsce, na 575 miast w rankingu zamożności na głowę mieszkańca zajęła Krynica Morska – 18 773, 59 zł.  Bobowa, niechlubnie otwiera czwartą setkę tego rankingu i okupuje 315 miejsce (2291,24 zł na głowę). Trzeba przyznać, że jesteśmy lepsi od Biecza (z naszego powiatu) który zajmuje aż 449 miejsce (2143, 69 zł)! Włos się jeży na pana głowie, panie burmistrzu? A co radni miejscy z przewodniczącym Siedlarzem na czele maja do powiedzenia na temat takich katastrofalnych wyników? Żeby zakończyć ten wątek podam jeszcze miejsce Gorlic w tym zestawieniu. Gorlice klasyfikowano oczywiście oddzielnie, w miastach powiatowych. W tym rankingu 1. miejsce zajęły śląskie Polkowice (8892, 87 zł), a Gorlice są na 177 pozycji (2133,34 zł) na… uwaga… 268 miast. Burmistrz Witold Kochan, to też jest łebski samorządowiec.

Urząd Statystyczny w Krakowie opublikował w 2013 roku Statystyczne Vademecum Samorządowca (dla 2012 roku). Przedstawiam moim Czytelnikom całość tego zestawienia:

http://krakow.stat.gov.pl/vademecum/vademecum_malopolskie/portrety_gmin/powiat_gorlicki/bobowa.pdf

Nie ma potrzeby komentować wszystkich rubryk. W załączniku niektóre liczby mówią same za siebie!!! Zwrócę uwagę tylko na kilka najbardziej znamiennych wskaźników.

Profesor Swianiewicz opracowując ranking zamożności gmin (patrz powyżej) napisał: W tym roku przyjrzeliśmy się gminie Rzekuń w woj. mazowieckim. Jeszcze kilka lat temu zajmowała ok. 1000-1200. miejsce w rankingu zamożności. W tegorocznym rankingu zajęła miejsce 15. Jej dochody w 2008 roku to 20 mln zł, a w 2012 – ponad 53 mln. A jakie dochody własne miała gmina Bobowa w 2012 roku? Ledwie 5 milionów złotych. Nędza!!! Jeśli przeczytaliście uważnie mój dzisiejszy felieton, to nie wypada mi tej wartości jeszcze raz komentować. Samorząd bobowski żyje prawie wyłącznie z subwencji i dotacji. I ani myśli zacząć generować większe dochody we własnym zakresie, tzn. wspierać, przedsiębiorczość, prywatny biznes. Wystarczy opłacić miejscowe media i uprawiać propagandę sukcesu, że gmina Bobowa jest przyjazna przedsiębiorcom, a w tym samym czasie, tym samym przedsiębiorcom rzucać kłody pod nogi, tzn. nielegalnie stawiać znaki drogowe B-18 w Wilczyskach. Dlatego nie dziwi rosnące w gminie bezrobocie, w 2012 roku na dwóch pracujących przypadał jeden bezrobotny. Jak panu się podobają dyplomy na lidera takiej lokalnej społeczności, panie burmistrzu. Nie wstyd panu przypadkiem, że robi pan ludziom wodę z mózgu?

Kończąc chciałem zwrócić uwagę na jeszcze jedną wartość z zestawienia Urzędu Statystycznego z Krakowa (patrz załącznik). Otóż z rubryki Wydatki Budżetu Według Działów dowiedziałem się, że na administrację publiczną włodarze tej gminy wydali w 2012 roku 6,2%, tj. blisko 2 mln złotych. A na ochronę zdrowia 0,2% tj. 63 800 zł, czyli prawie cztery razy mniej niż wyniosła cena zakupu przez UM w Bobowej nieużytków nad rzeką Biała Tarnowska, zwanych kiedyś działką 70/1. Czy może być dobrze w takiej gminie?

A tutaj festyny, imieniny, urodziny, samorządowe stowarzyszenie, „raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy” i strażacka orkiestra dęta gra! Do końca, jak muzycy na Titanicu.

Chciałbym napisać: ludzie obudźcie się, pokażcie burmistrzowi czerwoną kartkę, ale ugryzę się w język. Bo siła tej władzy nie polega na dobrym zarządzaniu i gospodarskiej opiece nad dobrem wspólnym, ale na wszechobecnej demoralizacji. Dlatego ta władza będzie trwała. Jak przed laty powiedział szubrawiec Jerzy Urban: rząd się i tak wyżywi. Podobnie w Bobowej. Jeszcze jakiś czas wystarczy te „skromne” dwa miliony z wszelakich dotacji, żeby trwać i ogłupiać ludzi oszukańczymi dyplomami, przy pomocy usłużnych mediów. System został domknięty!!!