Po opublikowaniu mojego listu otwartego, zob. https://gorliceiokolice.eu/2014/05/list-otwarty-macieja-rysiewicza-do-przewodniczacego-komisji-rewizyjnej-sejmiku-wojewodztwa-malopolskiego-zygmunta-berdychowskiego/ do przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Małopolskiego Zygmunta Berdychowskiego… nastała oczywiście błoga cisza. Niczego więcej się jednak nie spodziewałem. Polscy tzw. samorządowcy traktują Polaków jak motłoch, który bywa im potrzebny tylko przy okazji wyborów. Dziesiątki felietonów zamieszczonych na tym portalu dowodzą tego wprost. Przysięgi samorządowe, które składają radni to taki „pic na wodę i fotomontaż”. Kto by się tam przysięgami przejmował… Radny Zygmunt Berdychowski zrozumiał ten system bardzo dobrze i wie, że z takimi oszołomami jak Maciej Rysiewicz się nie dyskutuje, a tym bardziej nie można reagować na jakiekolwiek listy otwarte. Brak odpowiedzi, tzn. że nie ma żadnych zarzutów. „Bujaj się” Rysiewicz ze swoimi publicznymi i prywatnymi problemami. To ja radny Zygmunt Berdychowski, ustanawiam tutaj zasady gry.
Tchórzliwe i nieetyczne zachowanie radnego Zygmunta Berdychowskiego ma jednak głębokie uzasadnienie. Wyobraźmy sobie bowiem, co by się wydarzyło w establiszmencie samorządowym województwa małopolskiego, gdyby radny Berdychowski poparł słuszne roszczenia Macieja Rysiewicza wobec Urzędu Marszałkowskiego w sprawie słynnego znaku B-18 w Wilczyskach. Otóż łatwa do przewidzenia byłaby reakcja, na przykład marszałka Sowy, który, razem z innymi prominentnymi samorządowymi kolesiami, zakręciłby kurek z pieniędzmi publicznymi na tzw. Forum Ekonomiczne w Krynicy. Nie wykluczone, że skasowałby także inne apanaże. To tylko taki hipotetyczny przykład, nic ważnego, drobnostka. Dawniej padło by takie zdanie: – No bo wicie, towarzyszu Berdychowski, wicie, rozumicie; ludziom wam się zachciało pomagać… a wyszło na to, że zaszkodziliście Partii… Nie uchodzi towarzyszu Berdychowski, nie uchodzi…
Dzisiaj tamtej Partii już nie ma, a towarzysza Berdychowskiego zastąpił radny Berdychowski. Na jedno wychodzi.
I jak w wielu poprzednich felietonach i tym razem zwracam się do moich Czytelników z gorącym apelem. Głosujcie na towarzysza radnego Zygmunta Berdychowskiego, gdziekolwiek by nie kandydował. Forum Ekonomiczne szubrawców w Krynicy będzie niezagrożone, a i Koronę Himalajów towarzysz radny Berdychowski zdobędzie, także dzięki publicznym pieniądzom, ku chwale… sądeckiej ojczyzny, bo tak, ani chybi, zapowie ten „niewątpliwy” sukces redaktor Henryk Szewczyk w „Sądeczaninie”. Towarzysz radny Berdychowski ma prawo realizować swoje pasje; w drodze na Mount Everest nikt znaku B-18 towarzyszowi radnemu Berdychowskiemu nie postawi, a jeszcze groszem sypnie i jakiś order przyzna.
Reszta musi być milczeniem. A zwłaszcza jakieś listy otwarte od obywatela. Prawda, panie radny Berdychowski? O przepraszam zapomniałem, że już samo zadanie panu pytania, należy uznać za zachowanie wysoce niestosowne!