Panie Burmistrzu Ligęza! Jak się kupiło działkę w Wilczyskach za 200 tysięcy złotych, a potem postawiło szlabany i powołało do życia Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej Sp. z o. o., to wypadałoby dbać o mienie komunalne, tzn. publiczne. A tu zamiast o kajakach i rowerach wodnych, społeczeństwo wielopokoleniowe marzy o wysypisku śmieci, a pan, zamiast zamawiać rzeczone rowery, do dnia dzisiejszego toleruje to bezhołowie. Przy odrobinie dobrego humoru będzie pan mógł oświadczyć, na jakimś zebraniu wiejskim, na przykład w Wilczyskach, że i zdjęcia kłamią, razem z autorem tego felietonu.
Jednak prosiłbym pana bardzo uprzejmie, żeby pan jednak posprzątał to śmietnisko. Jeszcze marszałek Sowa ze swoją świtą (Zegzda, Kozak, Ciepiela, Berdychowski etc.) przyjedzie z lustracją i pomny pana pisma, zapragnie pożeglować kajakami, a co nie daj Bóg, rowerami wodnymi, a tu taki wstyd. Jak widać na załączonych obrazkach!
Z dobrego serca podpowiem także panu, że warto zaczaić się w krzakach i poobserwować jak zaczęła prosperować spółka z o. o. Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej (na dziko). Bezrobotni wzięli sprawy w swoje ręce i dość jednoznacznie pokazali panu, kto rządzi na tej najsłynniejszej działce w Wilczyskach. Warto także, przy okazji, zlustrować, jaki udział w tej powodziowej działalności ma Natura 2014, czyli Biała Tarnowska vel Dunajecka. W każdym razie radzę wynająć jeszcze raz geodetę, hydrologa i geologa! Przyda się w przyszłości!