Odpowiedź na list sekretarza UM w Bobowej Pani Zdzisławy Iwaniec i kolejny wniosek

Szanowna Pani! W związku z faktem, że zasłoniła się Pani „Kodeksem postępowania administracyjnego”, w liście do redakcji portalu „Gorlice i Okolice albo Bobowa Od-Nowa”, w odpowiedzi na mój, wielokrotnie podnoszony zarzut, że burmistrz Bobowej i Urząd Miejski nie odpowiadają na enuncjacje prasowe i wnioski składane na tym portalu o charakterze publicznym, kodeksem, który rzekomo nie zobowiązuje organów administracji samorządowej do jakiegokolwiek reagowania na krytykę prasową, proponuję na chwile wrócić do korzeni.

Ustawa z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym w art. 1, ust. 1 stanowi: „Mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawa wspólnotę samorządową”. A więc i Pani, i burmistrz, i piszący te słowa, mieszkańcy biedni i bogaci, chorzy i zdrowi, pracujący i bezrobotni wszyscy jesteśmy częścią tej wspólnoty, tutaj w gminie Bobowa.

Nie podlega chyba także żadnej dyskusji aksjomat szeroko kolportowany w literaturze przedmiotu, że „organy administracji samorządowej są prawnie zobligowane, poprzez przepisy zawarte w ustawie o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 roku, do informowania społeczeństwa o swojej działalności” i że „obecnie najlepszym i najszybszym środkiem przekazu są media”.

Idźmy dalej. Ustawa o samorządzie gminnym w art. 5b, ust. 1 stanowi: „Gmina podejmuje działania na rzecz wspierania i upowszechniania idei samorządowej (…), a w art. 6, ust. 1 „Do zakresu działania gminy należą wszystkie sprawy publiczne o znaczeniu lokalnym (…)”. To nie koniec samorządowych, a więc dotyczących wspólnoty samorządowej, impoderabiliów. Oto w art. 23, ust. 1 ww. ustawy stwierdzono: „Radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy. Radny utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy(…)”, a w art. 23a, ust. 1 „(…) radni składają ślubowanie (…) ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro gminy i jej mieszkańców (…)”. Wójt, burmistrz, czy prezydent także nie są wolni od podobnych obowiązków. Art. 29a, ust. 1 stanowi: „(…) objęcie obowiązków (…) następuje z chwilą złożenia (…) ślubowania (…) powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego (…), a art. 31 nie pozostawia wójtowi (burmistrzowi, prezydentowi) już żadnej innej furtki. To on „(…) reprezentuje gminę na zewnątrz (…)”.

Chciałbym bardzo rzetelnie odpowiedzieć na Pani krótki list, a zwłaszcza na wyrażony przez Panią pogląd, że „brak jest jakiejkolwiek podstawy do realizowania pana postulatu w zakresie konieczności zapoznawania się z informacjami zamieszczonymi na podawanych stronach internetowych, a następnie ustosunkowywanie się do nich”. Dlatego pozwoliłem sobie zamieścić powyżej tych kilka cytatów z ustawy o samorządzie gminnym.

By jeszcze bardziej unaocznić Pani w jak wielkim błędzie aksjologicznym i formalno-prawnym Pani pozostaje, wyrażając publicznie przekonanie, że organ samorządu terytorialnego nie musi śledzić informacji, publikowanych na łamach, podkreślam, lokalnej gazety i ustosunkowywać się do nich, przytoczę kolejne zapisy polskiego prawa, tym razem z ustawy Prawo prasowe:

 

„Art. 2.

Organy państwowe zgodnie z Konstytucją Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej stwarzają prasie warunki niezbędne do wykonywania jej funkcji i zadań, w tym również umożliwiające działalność redakcjom dzienników i czasopism zróżnicowanych pod względem programu, zakresu tematycznego i prezentowanych postaw.

Art. 4.

1. Organy państwowe (…) są obowiązane do udzielania prasie informacji o swojej działalności.

Art. 6.

2. Organy państwowe (..) są obowiązane do udzielenia odpowiedzi na przekazaną im krytykę prasową bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w ciągu miesiąca.

4. Nie wolno utrudniać prasie zbierania materiałów krytycznych ani w inny sposób tłumić krytyki”.

Nie muszę chyba także Pani przypominać, że w ustawie Prawo prasowe szerokie umocowanie formalno-prawne posiada instytucja tzw. sprostowania (sprostowanie– oficjalne zaprzeczenie, wyjaśnienie wiadomości nieprawdziwej i nieścisłej, która dostała się do wiadomości publicznej).

I teraz,  gdy Pani zderzy ze sobą te wszystkie prawa i obowiązki dotyczące osób i organów wspólnoty samorządowej jako całości, jej publicznego charakteru, interesu publicznego jej członków, powinności jej, pochodzących z wyboru organów (burmistrza i radnych) oraz publicznej misji lokalnej gazety, która przecież nie opisuje „popijawy” u cioci na imieninach tylko odnosi się do publicznych dokumentów, publicznych wypowiedzi samorządowców i urzędników, poddaje oficjalnej, publicznej krytyce rozstrzygnięcia administracyjne podjęte przez władze publiczne, tej właśnie lokalnej wspólnoty, tropi nadużycia i łamanie prawa, potwierdzane przecież przez inne organy władzy publicznej, czy zatem nadal Pani uważa, że burmistrz, sekretarz UM w Bobowej, radni zgodnie z prawem, zgodnie ze złożonym ślubowaniem mogą lekceważyć publiczną lokalną gazetę, która wraz z jej wydawcą i dziennikarzem są częścią tej samej lokalnej wspólnoty samorządowej?

Brak oficjalnej reakcji Urzędu Miejskiego w Bobowej na artykuły o kontrolach RIO, czy NIK-u, o postępowaniu administracyjnym w sprawie rowu na granicy Jankowej i Wilczysk czy podejrzanych machinacjach związanych z koncesjami alkoholowymi, że przytoczę tylko kilka pierwszych z brzegu tematów, poruszonych na tym portalu, świadczy tylko i wyłącznie o lekceważeniu przez miejscową władzę publiczną wspólnoty samorządowej przez ludzi, którzy zostali przez tę wspólnotę wybrani albo, tak jak Pani, zatrudnieni. I Pani mówi, że nie macie obowiązku czytać „Gorlic i Okolic”, a tym bardziej odnosić się do zarzutów i problemów tutaj przedstawionych? Gdyby chodziło o artykuły w „Washington Post” albo w „Le Monde”, to OK! Ale my rozmawiamy o gazecie zarejestrowanej w gminie Bobowa i komentującej problemy tej właśnie gminy. Kim wy jesteście, samorządowcy i pracownicy samorządowi, opłacani z publicznej kasy, że możecie według własnego widzimisię lekceważyć nie jednego przedstawiciela tej samej wspólnoty, tzn. autora tekstów, ale kilkusetosobową już rzeszę Czytelników, członków tej samej wspólnoty samorządowej. Oświadczeniami burmistrza Ligęzy na zebraniach wiejskich, że ten autor kłamie, ale tak w ogóle to burmistrz nie czyta tej strony, nie da się zaklinać rzeczywistości. Ślubowanie obliguje burmistrza do innego działania. Jak powiedziałem już, powołując się na formalno-prawne uwarunkowania i merytoryczne oraz ideologiczne zobowiązania, potwierdzone tym ślubowaniem, brak jakiejkolwiek oficjalnej reakcji na liczne moje  krytyczne artykuły i składane w nich wnioski, choćby w formie wspomnianego sprostowania wysłanego na adres mojej redakcji,  oznacza nie tylko formalne łamanie prawa przez samorząd bobowski, ale także dowodzi, że w swojej „misji” kieruje się arogancją i lekceważeniem wszystkich członków własnej wspólnoty samorządowej. Nawet tych, którzy popierają burmistrza Ligęzę, a o tych, którzy nie popierają, nie wspominając. Czy tak ma wyglądać dialog władzy ze społeczeństwem? Władzy, psim obowiązkiem, że tak kolokwialnie powiem, jest publikować oficjalne oświadczenia w sprawie postawionych zarzutów, czy opisanych problemów.  Bierzecie za to publiczne pieniądze i jeśli tego nie robicie, tzn., że te pieniądze defraudujecie!!!

Pisałem już kiedyś o tym w charakterze wniosku. Burmistrz Wacław Ligęza powinien przynajmniej powołać rzecznika prasowego UM w Bobowej albo wyznaczyć osobę, która będzie pełniła taką funkcję. Problemów przybywa, niestety.

To dobrze, że w końcu, jako reprezentant wspólnoty samorządowej, tj. UM w Bobowej, zareagowała Pani na mój felieton i wniosek publiczny. Po siedmiu latach milczenia Urzędu Gminy i Urzędu Miejskiego ten fakt warty jest docenienia. Szkoda tylko, że Pani wypowiedź niestety nie trzyma jakichkolwiek standardów współczesnych public relations. Mówienie w XXI wieku, w Unii Europejskiej, gdzie wszystkich nas obowiązuje Europejska Konwencja Praw Człowieka i Obywatela,  że nie musicie (samorządowcy i urzędnicy samorządowi) czytać gazet i odpowiadać na krytykę prasową, proszę wybaczyć, ale brzmi co najmniej niestosownie i kompromitująco. I na dodatek wywodzi Pani ten wniosek z Kodeksu postępowania administracyjnego. To dlatego w tekście przypomniałem inne ustawy regulujące publiczne powinności w relacjach władza – obywatel – media w ramach przestrzeni publicznej, którą wypełnia wspólnota samorządowa w gminie Bobowa (i nie tylko), ale o gminie Bobowa tutaj rozmawiamy.

I na koniec kolejny wniosek publiczny. I wnoszę o przekazanie go na ręce burmistrza! Odnoszę go do odmowy zamieszczenia logotypu mojego portalu na publicznej stronie www.bobowa.pl. Podkreślam na publicznej stronie, bo to nie jest prywatna strona burmistrza Wacława Ligęzy, czy Pani sekretarz Zdzisławy Iwaniec albo radnych miejskich. Ta strona działa, bo jest finansowana ze środków publicznych. Chyba, że jest inaczej, ale wtedy proszę o informację na ten temat. Tak więc na podstawie zacytowanych już powyżej artykułów prawa obowiązującego na terenie Rzeczpospolitej Polskiej:

„Organy państwowe zgodnie z Konstytucją Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej stwarzają prasie warunki niezbędne do wykonywania jej funkcji i zadań, w tym również umożliwiające działalność redakcjom dzienników i czasopism zróżnicowanych pod względem programu, zakresu tematycznego i prezentowanych postaw.

oraz

Nie wolno utrudniać prasie zbierania materiałów krytycznych ani w inny sposób tłumić krytyki”

wnoszę o zamieszczenie na publicznej stronie www.bobowa.pl aktywnych logotypów wszystkich zarejestrowanych w naszej gminie mediów (czasopism, telewizji etc.) w tym np. GryfitTV, Bobowa-TV i innych, jeśli oczywiście te podmioty wyrażą na to zgodę. Jako wydawca i redaktor naczelny gazety „Bobowa Od-Nowa” osobiście wyrażam zgodę na zamieszczenie aktywnego logotypu mojego czasopisma na stronie www.bobowa.pl. Na stronie www.bobowa.pl zamieszczono banery reklamowe czasopism „Bobowa24” i Lokalnego Serwisu Internetowego „Panorama Bobowej”. Odmowa zamieszczenia takich samych, równorzędnych banerów czasopism, w tym „Bobowa Od-Nowa” i innych wyżej wymienionych, będzie stanowić o dyskryminacji i nierównorzędnym traktowaniu podmiotów prawa prasowego przez organy władzy publicznej, a przecież „organy państwowe zgodnie z Konstytucją Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej stwarzają prasie warunki niezbędne do wykonywania jej funkcji i zadań, w tym również umożliwiające działalność redakcjom dzienników i czasopism zróżnicowanych pod względem programu, zakresu tematycznego i prezentowanych postaw”.  Jak stwierdza także art. 4, ust. 4 ustawy Prawo prasowe przecież: „nie wolno utrudniać prasie zbierania materiałów krytycznych ani w inny sposób tłumić krytyki”. Czytelnicy publicznej strony www.bobowa.pl powinni mieć możliwość zapoznać się z treściami zawartymi, np. na moim portalu, w przeciwnym razie zostanie naruszony zapis prawa mówiący o niedopuszczalności tłumienia krytyki przez organy władzy publicznej.

Publiczny, jako organ samorządu terytorialnego, administrator i wydawca strony www.bobowa.pl winien bezwzględnie umożliwić równorzędną i nieskrepowaną na rynku działalność wszystkim redakcjom zróżnicowanym pod względem programu, zakresu tematycznego i prezentowanych postaw. Faworyzowanie na www.bobowa.pl czasopism „Bobowa24” i „Panorama Bobowej” na niekorzyść, np. gazety „Bobowa Od-Nowa”, czy „GryfitTV”  stanowi o rażącym naruszeniu prawa przez organ władzy publicznej.

Ale przecież „gmina (Bobowa) podejmuje działania na rzecz wspierania i upowszechniania idei samorządowej”,  a media lokalne są najgłębszym realizatorem i wyrazicielem tej idei dlatego tym razem nie przewiduję żadnej odmowy.

Z poważaniem,

Maciej Rysiewicz

(Odwiedzono 6 razy, 1 wizyt dzisiaj)

13 przemyśleń na temat "Odpowiedź na list sekretarza UM w Bobowej Pani Zdzisławy Iwaniec i kolejny wniosek"

  1. A może w Bobowej-UM, obowiązuje inne PRAWO ?
    A może Bobowa-UM, jest poza prawem ?
    A może w Bobowej,inaczej Intepretuje się PRAWO ?
    Prawo,prawo…nie dla Bobowej ?
    Nie dla Burmistrza ?
    A co na to Książkiewicz ?
    Nic nie pisze..?
    A a a a..On jest od chwalenia..promowania,Burmistrza i Radnych…

  2. W Bobowej jest takie samo, złe prawo jak wszędzie. III RP, zadekretowana bezkarność, tzn. samorząd odpowiada przed Bogiem i historią, a nie prze wyborcami tu i teraz. Co prawda kiedyś im sie dostanie od Boga, ale oni sie tym nie przejmują. Tutaj na tym łez padole nic im nie grozi, a Pan Bóg ostatecznie okaże się wyrozumiały, w przeciwnym razie nie byłby Panem Bogiem. Dlatego można się smiać ze wspólnoty samorządowej. Bo prawdziwa wspólnota samorządowa to tzw. „TKM” i tyle…

  3. Panie Redaktorze.
    Wybory ino ino..
    A Wacław L. będzie kandydował,bo jakże inaczej ?
    Władza mu dana od Boga…?
    A wtedy w TRYBIE WYBORCZYM można wiele……..?
    Ha ha ….
    Może być głośno ?
    Będzie zabiegał po wiochach,bo w Bobowej jest spalony ?

  4. Wiesz, Bobowianinie, mnie się wydaje, że w trybie wyborczym można już niewiele! Karty, wcześniej znaczone, „jak ryby siną barwą kłute”, zostały rozdane. Porzuć, Bobowianinie, wszelkie nadzieje. Burmistrz dzisiaj juz nie musi o nic zabiegać,a i w Bobowej nie jest spalony, idzie jak po swoje!

  5. Organy państwowe zgodnie z Konstytucją Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej stwarzają prasie warunki niezbędne do wykonywania jej funkcji i zadań, w tym również umożliwiające działalność redakcjom dzienników i czasopism zróżnicowanych pod względem programu, zakresu tematycznego i prezentowanych postaw.

  6. P.Redaktorze.
    I Pan to pisze ? W ten sposób?
    Czyżby Pan przeszeł na strone Burmistrza i Tarasia ?
    Nie poznaje Pana …?
    Co się z Panem dzieje?

  7. p.Redaktorze.
    Co Pan pisze..KARTY ROZDANE….?
    To po co robić wybory ???
    A jak PiS na terenie Gm.Bobowa wystawi lepszego kandydata ?
    Albo PSL ?
    A Pan Wacław,Pański ZIOMAL pójdzie na EMERTYTURE ?
    I będzie wypoczywał nad MINI ZALEWEM ?
    To jak Panu będze w gębie ?

    1. Ja też jestem z Bobowej i nie podoba mi sie żetak sobie gebe wycierasz rysiewiczem. Jaki on ziomal Ligenzy. Bo z Wilczysk? Zamiast Rysiewicza bronic to wszyscy na niego huzia na józia

    1. Szanowny Panie, komentarze GryfitTV i Bobowa-TV przekażę do wiadomości Pani Sekretarz Zdzisławy Iwaniec w ślad za moim samozwańczym wnioskiem.
      Z poważaniem dla Wolnych Mediów w Bobowej, tj. dla Bobowa-TV,
      Maciej Rysiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *