Nie tylko o szkole muzycznej w Bobowej

Politykę informacyjną Urzędu Miejskiego w Bobowej i urzędującego burmistrza Wacława Ligęzy można określić tylko jednym słowem: katastrofa. Pisałem o tym wielokrotnie, a dzisiaj mogę do tego koszyka dorzucić jeszcze jeden kamyczek pretensji. Bo niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego na stronie www.bobowa.pl nie znaleziono nawet odrobiny miejsca dla zaprezentowania pomysłu powołania w Bobowej szkoły muzycznej? Tak ważne w istocie inicjatywy, z chwilą podjęcia merytorycznych starań o ich urzeczywistnienie winny zostać opisane i zaprezentowane przez nasze samorządowe władze. A tu, jak już kiedyś napisałem, obowiązuje zasada „tajne przez poufne”. Gdyby chociaż publikowano na bieżąco protokoły z obrad sesji Rady Miasta i komisji Rady Miasta. Ale nie! Te pierwsze kończą się na 2013 roku, a tych drugich w ogóle nie ma, są niedostępne, a zatem utajnione. Bądźmy jednak cierpliwi. Może wreszcie ktoś zmądrzeje…

Ad rem! Szkoła muzyczna w Bobowej; jako, że obiecałem moim Czytelnikom wszelkie udostępnione mi informacje na ten temat. Wczoraj przeprowadziłem długą telefoniczną rozmowę z urzędnikiem z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (imię i nazwisko zastrzeżone do wiadomości mojej redakcji). Ten niezwykle kompetentny i uprzejmy człowiek opowiedział mi z detalami to, co bez trudu powinniśmy znaleźć już wcześniej na stronie www.bobowa.pl, ale z jakichś powodów bobowscy samorządowcy i urzędnicy o tym zapomnieli.

Dzisiaj można powiedzieć, że szkoła muzyczna I stopnia, według wszelkich znaków na niebie i ziemi zostanie w Bobowej powołana. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma, bo minister miał wątpliwości, czy przypadkiem nie za dużo takich szkół mamy w regionie (Domosławice, Korzenna, Szalowa) i czy kolejna placówka nie będzie konkurować z istniejącymi szkołami. Jednak dokumenty dotyczące rekrutacji do bobowskiej szkoły, które złożył burmistrz Ligęza, w tym lista dzieci (wyłącznie mieszkających w naszej gminie) do tej szkoły muzycznej aspirujących, rozwiały wątpliwości urzędników merytorycznych MKiDN i wydali oni pozytywną opinię w tej sprawie. I teraz tylko od ministra będzie zależało, czy powoła nam szkołę muzyczną I stopnia, czy ograniczy się do tzw. ogniska muzycznego.

Jak stwierdził urzędnik MKiDN, z którym rozmawiałem, szkoła muzyczna I stopnia w Bobowej nie będzie szkołą ogólnokształcącą. To znaczy, że dzieci będą uczęszczały do normalnej szkoły podstawowej, a po godzinach, należy chyba rozumieć, najczęściej po południu, będą mogły brać udział w zajęciach muzycznych w szkole muzycznej.

Finansowanie tej placówki będzie odbywało się według przyjętego systemu dla szkolnictwa w Polsce. Szkoła będzie finansowana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i przez lokalny samorząd. Minister Kultury będzie sprawował tylko merytoryczny nadzór nad prowadzonym nauczaniem w tej szkole.

Zapytałem mojego rozmówcę, czy w sytuacji, gdy minister nie wydał jeszcze decyzji o powołaniu tej szkoły, można uznać, że rekrutacja uczniów, która właśnie rozpoczęła się 17 maja 2014 roku, jest zgodna z obowiązującymi przepisami, urzędnik MKiDN odpowiedział, że on jako prawnik, uznałby takie działania za przedwczesne, ale, jak dodał, mieszczą się one w praktyce działań władz samorządowych, dlatego nikt nie postawi w tej sprawie lokalnemu samorządowi jakichkolwiek zarzutów. Boże, a co by było, gdyby osoba prywatna tak postąpiła. Szkoda gadać. To jest tylko przyczynek do tzw. równości praw w IIIRP.

Na koniec zapytałem, a co będzie, jeśli jednak minister kultury nie wyda decyzji o powołaniu szkoły muzycznej I stopnia w Bobowej. Być może powstanie wówczas tzw. ognisko muzyczne, odpowiedział urzędnik. Dywagacje na temat różnicy pomiędzy szkołą muzyczną a ogniskiem muzycznym uznałem za przedwczesne i podziękowałem mojemu rozmówcy z MKiDN za wszystkie informacje.

Panie Burmistrzu! Następnym razem, jak pan zacznie organizować akcję społeczną, edukacyjną, słowem publiczną na taką skalę, niechże pan uchyli rąbka tajemnicy w takiej sprawie na www.bobowa.pl. Niech pan się nie boi ludzi i niech pan powie radnym, żeby nie bali się piszącego te słowa. Moje rozmowy telefoniczne sprzed kilku dni z rajcami miejskim: Panią Pres, i Panami: Langerem, Tokarzem i Gniadkiem dowodnie świadczą, że informacja, którą przekazuję powyżej, po rozmowie z MKiDN, była im w zasadzie kompletnie nieznana. A, Bóg mi świadkiem, pytałem, nie tylko o zakup dworu, ale o organizacje przyszłej szkoły muzycznej. Może szwankuje komunikacja między wami. Pan podejmuje jakieś działania, o których radni, nie wiedzą nic albo wiedzą niewiele. Może oni pana nie pytają o szczegóły?

Tyle razy panu radziłem, żeby powołał pan rzecznika prasowego. A tu cisza! Mecenas Agnieszka Śliwa w oficjalnym dokumencie stwierdza, że nie udostępniłem panu łamów tego portalu do wypowiedzenia się w spornych sprawach i w sprawie zarzutów, które panu stawiam. To jest kolejny dowód rzeczowy, że mecenas Agnieszka Śliwa kłamie. Przykro mi z tego powodu, ale pani mecenas, jak rozumiem, jest dorosłą osobą.

Po ostatnim artykule o planach zakupu dworu po Długoszowskich i planach zorganizowania szkoły muzyczne, nikt z Urzędu Miejskiego i pan osobiście, nie pofatygowaliście się, żeby w jakikolwiek sposób skomentować mój felieton lub wysłać sprostowanie. Chce pan być solidarny z mecenas Agnieszką Śliwą?

I powtarzam jak mantrę nie od dzisiaj – dowody przedstawię w sądzie. Każdy pański tekst będzie opublikowany bez cenzury w każdej mojej gazecie. Trzeba tylko chcieć, tzn. skrobnąć na adres mojej redakcji kilka słów!!!

 

 

(Odwiedzono 11 razy, 1 wizyt dzisiaj)

6 przemyśleń na temat "Nie tylko o szkole muzycznej w Bobowej"

  1. „Podczas V edycji Ogólnopolskiego Kongresu Regionów w Świdnicy, burmistrz Bobowej Wacław Ligęza jako jeden z pięciu, odebrał wyróżnienie w konkursie ogłoszonym przez magazyn Forbes oraz Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej dla najlepszych burmistrzów w Polsce.

    Tytuł Lidera Lokalnej Społeczności 2014 roku przyznawało niezależne Jury składające się z profesorów Uniwersytetu Warszawskiego, ekspertów z dziedziny planowania rozwoju lokalnego, Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej oraz przedstawicieli Forbesa.”

    o tym pewnie Pan nie napisze, bo i po co, i Pana przydupas Rafał Nalepka też nie 🙂

    chyba Wam w niesmak

    1. „Przydupas Rafał Nalepka”, poniosło cie czytelniku. Nie przesadziłeś przypadkiem? Ciesz się z sukcesu burmistrza, ale nie ubliżaj Bogu ducha winnemu panu Rafałowi, który jak mi sie zdaje, także dzięki wybitnej misji pana burmistrza musiał z Bobowej emigrować.

  2. Czytelnik,ośmieszyłeś się tym co napisałeś ! A może sam o sobie napisałeś ?
    Ha ha ,ale jest się czym chwalić…?
    A ja mam nagrodę NOBLA,i się nie chwalę !
    TAK,tak,jak by JURY poczytały sobie http://www.gorliceiokolice.eu to najwspanialszy Burmistrz dostał ale pierwsze miejsce od końca !
    Dziwię się Panu Redaktorowi,że takimi sprawami się Pan zajmuje !
    Kiedy Burmistrz na każdym kroku P.Redaktora Rysiewicza GNOI,ośmiesza,i może za to dostał nagrodę !
    Nagrodę dostał,a odpisać Redaktorowi nie potrafi !
    Zadumany w sobie WACŁAW !
    Jest mi przykro,że profesorowie UW takim ludziom dają nagrody !
    Każdy Wójt,Burmistrz jest lepszy,a nagrody nie dostał !
    I co ja mam z tego,że on nagrodę dostał ?
    Jak nie ma chodników ,oświetlenia ulic,dróg,…tak dalej nie będzie!
    Pozdrowienia dla Rafała Nalepki,który emigrował z Bobowej,bo ma już dość Burmistrza i władzy bobowskiej !
    Polecam http://www.gorliceiokolice.eu wszystkim PROFESOROM,JURY w Polsce.
    Jest to prawda i tylko prawda !

    1. tak, p. Rysiewicz jest niezależnym jury aby oceniać burmistrza. Przede wszystkim jest wzorem uczciwości…. prawda?

  3. czytelnik.
    Jak koś jest przydupasem,to na pewno jest nim „Przydupas Książkiewicz”
    On to potrafi wychwalać Burmistrz i bobowską władzę !
    Jak nikt w gminie,powiecie !
    Na dodatek robi to za pieniądze !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *