List sekretarza Urzędu Miejskiego w Bobowej do „Gorlic i Okolic”

30 kwietnia 2014 roku o godzinie 13.17 otrzymałem, drogą elektroniczną, pismo, sygnowane przez sekretarza Urzędu Miejskiego w Bobowej Panią Zdzisławę Iwaniec. Tymczasem publikuję w całości to oświadczenie, a już niedługo, w oddzielnym felietonie, przedstawię moją odpowiedź i komentarz w tej sprawie.

Pan Maciej Rysiewicz

Po zapoznaniu się z Pana pismem z dnia 16 kwietnia 2014 r. informuję, że wystosowany w nim postulat o komentowanie przez Urząd Miejski w  Bobowej

 informacji zamieszczonych na stronie „Gorlice i Okolice” oraz „Bobowa Od-Nowa” jest niezasadny.
  Wbrew Pana twierdzeniom Urząd w prowadzonych sprawach administracyjnych, w ramach posiadanych kompetencji,
stosuje obowiązujące przepisy prawa, w tym przede wszystkim ustawy z dnia 16 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego.

 Nadmienić należy również, iż brak jest jakiejkolwiek podstawy do realizowania Pana postulatu w zakresie konieczności zapoznawania się
 z informacjami zamieszczonymi na podawanych stronach internetowych, a następnie ustosunkowywanie się do nich.                                                               

    Odnośnie kwestii umieszczenia logo Pana portalu na stronie www.bobowa.pl przypominam, że została ona rozpatrzona pismem 
ROiSO.1510.1.2012 z dnia 4 kwietnia 2012 r., którego treść w całości podtrzymujemy.

 
 Sekretarz Gminy                                                                               

Zdzisława Iwaniec

 

(Odwiedzono 4 razy, 1 wizyt dzisiaj)

2 przemyślenia na temat "List sekretarza Urzędu Miejskiego w Bobowej do „Gorlic i Okolic”"

  1. Ha ha ha ha ha ……………..smiechu warte……………
    Prawo,czy bezprawie ????????????????????????????????????
    Przepraszam ….w Bobowej wszystko możliwe ….??

  2. Bobowianinie, co Cię tak zabolało, że władze UM w Bobowej po raz pierwszy napisały wreszcie do „Gorlic i Okolic”? Prosiłem, błagałem wręcz przez siedem lat, a burmistrz ogłaszał, że nie czyta tego portalu, ale tak w ogóle, to Rysiewicz kłamie. No to, albo rybki, albo akwarium. Jak się nie czyta, tzn. nie wiadomo, czy ktoś kłamie, a poza tym co to za samorządowiec, który nie wsłuchuje się w głos ludu, czyli także niezależnej prasy. Teraz okazuje się, że władza czyta, tylko uważa, że wcale nie musi czytać, a tym bardziej komentować lub pisać sprostowania, ale zaczęła pisać sprostowania i komentować. No i zrobiliśmy krok do przodu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *