Trochę prywaty nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Dlatego w tym felietonie poskarżę się na własną niedolę. Otóż od dawien dawna jestem współwłaścicielem działki w Wilczyskach-Jeżowie o numerze ewidencyjnym 131 nad rzeką Biała Tarnowską vel Dunajecką. Tę działkę porasta wiklina. Dojazd do tej działki miałem od lat dwojaki. Albo przez działkę gminną nr ew. 132 a potem w prawo drogą/działką nr ew. 72 albo drogą gminną nr K270214 i w lewo do wymienionej wcześniej drogi/działki nr ew. 72.
W 2006 roku sołtys Tomasz Tarasek na wlocie działki gminnej nr ew. 132 (jak mówiliśmy od dziecka za murem), zaraz za granicą pasa drogowego drogi wojewódzkiej nr 981, postawił zakaz wjazdu, który ostał się do dnia dzisiejszego. A zdjęcie, które publikuję powyżej stanowi tylko, a może aż, dowód rzeczowy na tę smutną okoliczność. Ładny znak zakazu przejazdu, prawda? Sołtys i radny Tomasz Tarasek mógł być tylko wykonawcą polecenia kogoś ważniejszego. Taki znak zakaz, to jak udrożnienie słynnego rowu. Czego to ci samorządowcy nie wymyslą, żeby upodlić obywatela? Wszystko niedługo będzie zakazane! Również w 2006 roku ograniczono mi, na wniosek wójta Ligęzy dojazd do działki nr 131 (i nie tylko), słynnym znakiem „10 ton”. Sprawa jest znana, więc nie ma potrzeby jej ponownie przypominać. Ale jak zwał, tak zwał, lżejszymi pojazdami, nadal mogłem sobie do mojej działki nr 131 dojeżdżać (drogą gminną K270214 i drogą/działką nr 72). Jakież było jednak moje zdumienie, gdy kilka tygodni temu na wlocie drogi/działki nr 72 (od strony drogi gminnej K270214) postawiono szlaban, jak rozumiem również na wniosek burmistrza Wacława Ligęzy. I w ten niezwykle prosty sposób nie mam szans dojechać moim wozem drabiniastym do mojej działki z wikliną nr 131. Mogę oczywiście dojść, na przykład od strony rzeki Białej, ale przecież to nie to samo.
Działką gminną nr 132 w kierunku drogi/działki nr 72 nie mogę jeździć, a jak dojadę z drugiej strony do drogi 72, to stoi szlaban i koniec. Zdjęcie także stanowi dowód rzeczowy. Wygląda na to, że burmistrz Ligęza postanowił odciąć mnie od świata na działce nr 131. Zewsząd otaczają mnie grunty należące do Urzędu Miejskiego w Bobowej (i rzeka Biała). Ale, ale, może ten szlaban, blokujący wjazd na drogę nr ew. 72, to też może być kłamstwo. Uważajcie!!!
Sprawa nie jest jednak taka błaha. Przecież podobno gmina nie może blokować mi dostępu do mojej nieruchomości. A w tym wypadku, ten dostęp został skutecznie zablokowany. Działką nr 132 zabronił jeździć sołtys i radny Tomasz Tarasek już 2006 roku a przed wjazdem na drogę nr ew. 72 szlaban zarządził burmistrz.
Ludzie zróbcie coś. Poproście burmistrza, żeby mnie nie prześladował, także jako inwalidy. Przecież nie mogę z powodu szlabanu sprzedać mojego wozu drabiniastego, zwłaszcza, że marzy mi się jarzmo i para krów, które ten wóz pociągną na działkę nr 131 i tam dożywać będę moich szczęśliwych dni na przykład na rencie inwalidzkiej.
Panie burmistrzu, bardzo pana przepraszam. Zapomniałem, że mogę sobie kupić helikopter!!!
W sprawie zakazu dojazdu do działki nr 131 także czekam na oficjalne stanowisko Urzędu Miejskiego w Bobowej!!!
Panie Redaktorze.
Mówiłem i mówię,
że złośliwość Bumistrza Wacława L. i Sołtysa Tomasza K. nie zna granic…
Zastanawiam się co następne i co dalej ,jak się będą zachowywać ZŁOSLIWCY z Wilczysk….którzy nazywają się wierzący..??
Tylko czekać jak postawią budkę, a wniej Ochrona pilnujaca MINI ZALEWU…przecież to nie bagatelna kwota wydana na zakup wikliny..???
To dobry koncept, żeby postawić budkę i stróża przed kajakami i rowerami wodnymi, których jeszcze co prawda nie ma, ale zawsze można powiedzieć, że są nad Jeziorem Rożnowskim…
A jeśli chodzi o zatrudnienie stróża do kajaków i rowerów wodnych, to nieśmiało proponuję swoją skromną osobę. Na pewno są jakieś dotacje, jak się zatrudnia inwalidów?
Drogi p.Redaktorze.
A liczy Pan,że Burmistrz nie ma swojej rodziny ??
Narazie Syn Burmistrza w Urzędzie Gminy Korzenna,szwagier Sz. w GOKu w Uściu Gorlickim…
A i Sołtys Tomasz K. tez ma rodzikę…