Inwigilacja po gorlicku – oskarżony interneuta

   Art. 54. ust. 1 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej gwarantuje obywatelom wolność wyrażania swoich poglądów, z czego korzystają internauci, dając upust swoim poglądom, ocenom, opiniom, emocjom.
Nie inaczej jest na gorlickich portalach. Wygląda jednak na to, że ta konstytucyjna wolność słowa w Gorlicach ma się ku końcowi. Poważny krok w ograniczeniu wirtualnej wolności słowa zrobiła radna          Mariola Migdar.
Informacja dla Prokuratury

Na portalu prowadzonym przez gwiazdę gorlickich mass mediów „redaktora” Jarosława Rozpłochowskiego w kwietniu bieżącego roku ukazał się tekst o radośnie brzmiącym tytule: „Radna Migdar w pełnej zgodzie z prawem”, w którym autor triumfalnie obwieszcza, że Wojewoda Małopolski doszedł do wniosku, iż pani Migdar niewystarczająco naruszyła prawo, aby wygasić jej mandat. Miejscy samorządowcy triumfowali. Dwukrotnie pokazali Wojewodzie figę, odmawiając wygaszenia mandatu radnej skonfliktowanej z zapisami antykourpcyjnymi. Demonstrując swój sposób myślenia i działania uparcie twierdzili, że ustawy nie mogą być ważniejsze niż logika i etyka, tym samym zapobiegli „tragicznej” pomyłce, jakiej dopuścili się zatrudnieni w krakowskim Urzędzie Wojewódzkim prawnicy, którzy po kilkumiesięcznej wymianie korespondencji z Urzędem Miasta Gorlice, Spółdzielnią Mieszkaniową i główną bohaterką prawnych analiz, doszli do wniosku, że prawo złamała, mandat należy wygasić. Rada i radni nie przyjmowali tego do wiadomości, a kiedy do wygaszenia mandatu z urzędu pozostały tylko trzy tygodnie, pani Migdar poprosiła Wojewodę o objęcie jej sprawy osobistym nadzorem. Kto prosi, ten czasami dostaje, radna dostała koło ratunkowe w postaci bliżej nieokreślonej, nieprzystającej do sprawy zarządzania mieniem komunalnym „zasady proporcjonalności”, do której dołączono „uniewinnienie”,. Gdzie są zwycięzcy, tam są ofiary, w tym wypadku stali się nimi wojewódzcy prawnicy. Pryncypał przy okazji przyjętego osobistego nadzoru wystawił im „certyfikat niekompetencji”.

Podbudowana zmianą stanowiska Jerzego Millera radna Migdar uwierzyła w swoją niewinność i zabrała się za robienie porządków z osobami wobec niej krytycznymi. Na pierwszy ogień poszedł internauta, który pod wspomnianym wyżej tekstem Jarosława Rozpłochowskiego popełnił rażący ją wpis. Złożony przez obrażoną radną wniosek do Prokuratury przyniósł, jak na polskie realia błyskawiczne rozwiązanie. Winny został ujawniony, o czym Rada Miasta Gorlice została na dzisiejszej sesji poinformowana, a odium sprawy spadło na piszącą te słowa Alicją Nowak. Autorem krytycznych uwag okazał się jej ojciec.

– No cóż, Tata jest pełnoletni, korzysta w pełni z praw obywatelskich, które gwarantuje mu Konstytucja i tak się składa, że samodzielnie myśli, radna Migdar tego mu nie może zabronić. Nie jest też osobą ubezwłasnowolnioną, więc pewnie czy to będzie się komuś podobało, czy nie, dalej będzie korzystał z wolności jaką daje Internet i Konstytucja.

Na marginesie dodam, że i ja, i wielu gorliczan pod popełnionym przez niego „oskarżonym wpisem” się podpisało, klikając „łapkę z kciukiem podniesionym do góry”. Nie mogę zrozumieć oburzenia Marioli Migdar, ani aktywności Prokuratury. Wpis nie jest wulgarny, ani obraźliwy. Tata skomentował rzeczywistość. Mam nadzieję, że wyroku za wyrażoną opinię nie dostanie, chociażby ze względu na „zasadę proporcjonalności”, która jest już sprawdzonym kołem ratunkowym.

Przy okazji oświadczam, że za komentarze i głoszone przez mojego Ojca opinie nie biorę odpowiedzialności, i to niezależnie czy się z nimi zgadzam, czy nie.

Poniżej publikuję „oskarżony” wpis:

Zaskarżony wpis

(Odwiedzono 19 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *