Znowu o dworze Wieniawy

 

W „Dobrym Tygodniku Sadeckim dTS” z dnia 11 kwietnia 2013 roku, nr 14(127), s.2, napisano w artykule pt. „O jeden kłopot mniej”, że „zabytkowy dworek Wieniawy-Długoszowskiego w Bobowej, został sprzedany. Cena Wywoławcza w ofercie jednej z sądeckich agencji nieruchomości wynosiła 210 tys. zł. Nie wiadomo za ile poszedł dworek…”. W gazecie „dTS” nie podano, kto kupił dwór Wieniawy w Bobowej. Natomiast napisano, że burmistrz z Bobowej i starosta z Gorlic mają o jeden kłopot mniej, bo „zarzucano (im) – przyp. M.R., że przez lata nie zrobili nic, by uchronić zabytek…” [przed zniszczeniem – przyp. M.R.]. Gazeta „dTS” nie napisała, kto formułował te zarzuty – a szkoda. Wygląda jednak na to, że gazeta „dTS” potwierdziła, że burmistrz z Bobowej (Wacław Ligęza) i starosta z Gorlic (Mirosław Wędrychowicz) przez lata nie zrobili nic, żeby ratować ten zabytek, a teraz mają o jeden kłopot mniej. Nie da się ukryć, panowie samorządowcy, macie o jeden kłopot mniej. W tej sprawie składam podziękowanie panu Wojciechowi Molendowiczowi, redaktorowi naczelnemu „dTS”, że potwierdził moje przypuszczenia i zarzuty. Ciekawe jak to się ma do publicznych wypowiedzi przed kamerami RTV Gorlice starosty Mirosława Wędrychowicza o jednoznacznie złej woli Macieja Rysiewicza w sprawie relacji dotyczącej dewastacji dworu i jego sprzedaży za tzw. symboliczną złotówkę, która symboliczną w istocie nie była. Do tej sprawy jeszcze niedługo powrócę!

Remont dworu Wieniawów w Bobowej ruszył z kopyta. Ilustrują to zdjęcia, które wykonałem 21 kwietnia 2013 roku. Niestety nie zauważyłem wówczas na terenie budowy/remontu tablicy informującej, kto jest inwestorem, kierownikiem budowy, inspektorem nadzoru itp. itd., a takie informacje są obligatoryjne w przypadku takich robót budowlanych. Dzisiaj, tj. 9 maja 2013 r. zadzwoniłem do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gorlicach pana Aleksandra Górskiego z pytaniem, kto jest inwestorem tego remontu. Odpowiedział, że nie wie i że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie został zawiadomiony przez inwestora o zamiarze rozpoczęcia robót budowlanych. Zdębiałem! I zacząłem drążyć dalej.

Na podobne pytanie w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Nowym Sączu uzyskałem odpowiedź, że dwór Wieniawy nie widnieje w państwowym rejestrze zabytków, co nie ukrywam wywołało moje autentyczne zdumienie, ale nic na to nie można poradzić. Informacja na ten temat, Pani Krystyny Menio, szefowej delegatury WUOZ w Nowym Sączu była kompletna. A zatem, według Pani Krystyny Menio, Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków także nikt nie poinformował o przedsięwziętych pracach.

Zadzwoniłem do Urzędu Miejskiego w Bobowej. Pani sekretarz Zdzisława Iwaniec oświadczyła, że nic nie wie na temat przedmiotowego remontu i także nie zna nazwiska inwestora.

Za radą Pani Ewy Kruk z Wydziału Budownictwa Starostwa Powiatowego w Gorlicach zadzwoniłem do naczelnika Romana Honkowicza. Niezmiernie uprzejmy i gotowy do udzielenia wszelkich administracyjnych informacji Pan Naczelnik Honkowicz (bardzo dziękuję, bo to nie jest norma w polskich urzędach) oświadczył, że do Starostwa Powiatowego w Gorlicach zostało złożone zgłoszenie remontu dworu Wieniawy w Bobowej, ale Starosta wniósł sprzeciw z uwagi na fakt, że przedmiotowy obiekt widnieje w gminnej (bobowskiej) ewidencji zabytków i Starosta uznał, że w tej sprawie powinny zapaść uzgodnienia z konserwatorem od zabytków – mimo faktu, że dwór w Bobowej nie został wpisany do państwowego rejestru.

Mam nadzieję, że nic nie pokręciłem i zdałem relację, która zadowoli Ywettę Walecką z RTV Gorlice, przestrzegającą przecież na każdym kroku zasad Karty Etycznej Mediów.

I żeby nie było wątpliwości. Niezmiernie ucieszył mnie fakt, że ktoś zajął się wreszcie dworem Wieniawów w Bobowej, doprowadzonym do ruiny przez tzw. władze PRL-u i III RP. Drążyłem temat, bo chciałem tylko napisać o planach właściciela i inwestora i, jeśli to będzie możliwe, kibicować jego działaniom. I stąd całe dziennikarskie śledztwo. Imię i nazwisko inwestora znam, powiem więcej, przeprowadziłem z nim dzisiaj bardzo długą telefoniczną rozmowę. Właściciel dworu Wieniawów, bardzo uprzejmy i odniosłem wrażenie tzw. człowiek z klasą, udzielał mi niezwykle wyczerpujących odpowiedzi na liczne pytania. Nie uciekał, nie kluczył, nie mataczył Jednak na tym etapie, chyba już mogę powiedzieć postępowania administracyjnego, które m. in. zapowiedział, w rozmowie telefonicznej ze mną, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Aleksander Górski, ujawnianie danych osobowych właściciela i inwestora uważam za przedwczesne. Złożyłem mu ofertę wypowiedzi przed kamerami GryfitTV Rafała Nalepki i „Gorlic i Okolic” w „Rozmowach bezkompromisowych”. Drzwi zostały uchylone… i myślę, że zostaną niedługo na oścież otwarte.

Bez względu na wszystko wierzę, że uda się uratować gniazdo Długoszowskich. Tak czy siak pierwsze kroki zostały zrobione!

(Odwiedzono 36 razy, 1 wizyt dzisiaj)

3 przemyślenia na temat "Znowu o dworze Wieniawy"

  1. „…bardzo uprzejmy i odniosłem wrażenie tzw. człowiek z klasą, udzielał mi niezwykle wyczerpujących odpowiedzi na liczne pytania. Nie uciekał, nie kluczył, nie mataczył…” hmm, całkowite przeciwieństwo Pana…

  2. Drodzy komentatorzy , to że Pan Rysiewicz ujawnia pewne askepty z życia gminy które są nie wygodne dla władz i fanów władzy naszej gimny nie oznacza że nie jest uprzejmy i nie ma klasy ! Jeżeli chodzi o klase i uprzejmość to Pan Ligęza błyszczy na każdym kroku , tylko szkoda że tam gdzie nie trzeba .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *