W 3. rocznicę katastrofy smoleńskiej

Przemówienie to prezydent RP Lech Kaczyński miał wygłosić 10 kwietnia 2010 roku na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu podczas uroczystości w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.
1. To było 70 lat temu. Zabijano ich – wcześniej skrępowanych – strzałem w tył głowy. Tak by krwi było mało. Później – ciągle z orłami na guzikach mundurów – kładziono w głębokich dołach. Tu, w Katyniu takich śmierci było cztery tysiące czterysta. W Katyniu, Charkowie, Twerze, w Kijowie, Chersoniu oraz w Mińsku – razem 21.768.

Zamordowani to obywatele Polski, ludzie różnych wyznań i różnych zawodów; wojskowi, policjanci i cywile. Są wśród nich generałowie i zwykli policjanci, profesorowie i wiejscy nauczyciele. Są wojskowi kapelani różnych wyznań: kapłani katoliccy, naczelny rabin WP, naczelny kapelan greckokatolicki i naczelny kapelan prawosławny.

Wszystkie te zbrodnie – popełnione w kilku miejscach – nazywamy symbolicznie Zbrodnią Katyńską. Łączy je obywatelstwo ofiar i ta sama decyzja tych samych sprawców.

2. Zbrodni dokonano z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego: Biura Politycznego WKP(b). Decyzja zapada 5 marca 1940, na wniosek Ławrentija Berii: rozstrzelać! W uzasadnieniu wniosku czytamy: to „zatwardziali, nie rokujący poprawy wrogowie władzy sowieckiej”.

3. Tych ludzi zgładzono bez procesów i wyroków. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata.

Czym jest śmierć dziesiątków tysięcy osób – obywateli Rzeczpospolitej – bez sądu? Jeśli to nie jest ludobójstwo, to co nim jest?

4. Pytamy, nie przestajemy pytać: dlaczego? Historycy wskazują zbrodnicze mechanizmy komunistycznego totalitaryzmu. Część jego ofiar leży tuż obok, również w katyńskim lesie. To tysiące Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, ludzi innych narodów.

Źródłem zbrodni jest jednak także pakt Ribbentrop-Mołotow prowadzący do czwartego rozbioru Polski. Są nim imperialne, szowinistyczne zamiary Stalina. Zbrodnia Katyńska jest – pisał o tym wyłączony w ostatniej chwili z transportu śmierci prof. Stanisław Swianiewicz – częścią „akcji (…) oczyszczenia przedpoli potrzebnych dla dalszej ekspansji imperializmu sowieckiego”.

Jest kluczowym elementem planu zniszczenia wolnej Polski: państwa stojącego – od roku 1920 – na drodze podboju Europy przez komunistyczne imperium.

To dlatego NKWD próbuje pozyskać jeńców: niech poprą plany podboju. Oficerowie z Kozielska i Starobielska wybierają jednak honor, są wierni Ojczyźnie.

Dlatego Stalin i jego Biuro Polityczne mszcząc się na niepokonanych decydują: rozstrzelać ich. Grobami są doły śmierci w Katyniu, pod Charkowem, w Miednoje. Te doły śmierci mają być także grobem Polski, niepodległej Rzeczpospolitej.

5. W czerwcu roku 1941 Niemcy uderzają na ZSRS: sojusznicy z sierpnia 1939 stają się śmiertelnymi wrogami. ZSRS zostaje członkiem koalicji antyhitlerowskiej. Rząd w Moskwie przywraca – na mocy układu z 30 lipca 1941 – stosunki z Polską. Stalin zasiada u boku Roosevelta i Churchilla w wielkiej trójce.

Miliony żołnierzy Armii Czerwonej – Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów, Ormian i Azerów, mieszkańców Azji środkowej – oddają życie w walce z Niemcami Hitlera. W tej samej walce giną też Amerykanie, Brytyjczycy, Polacy, żołnierze innych narodów.

Przypomnijmy: to my, Polacy, jako pierwsi zbrojnie przeciwstawiliśmy się armii Hitlera. To my walczyliśmy z nazistowskimi Niemcami od początku do końca wojny. Pod jej koniec nasi żołnierze tworzą czwartą co do liczebności armię antyhitlerowskiej koalicji.

Polacy walczą i giną na wszystkich frontach: na Westerplatte i pod Kockiem, w bitwie o Anglię i pod Monte Cassino, pod Lenino i w Berlinie, w partyzantce i w Powstaniu Warszawskim. Są wśród nich bracia i dzieci ofiar Katynia.

W bombowcu Polskich Sił Zbrojnych nad III Rzeszą ginie 26 letni Aleksander Fedorońko najstarszy z synów zamordowanego w Katyniu Szymona Fedorońki – naczelnego kapelana wyznania prawosławnego Wojska Polskiego.

Najmłodszy syn, 22 letni Orest poległ – w szeregach Armii Krajowej – w pierwszym dniu Powstania Warszawskiego. Jego 24-letni brat Wiaczesław walczący w Zgrupowaniu AK „Gurt” ginie 17 dni później.

W maju 1945 roku III Rzesza przegrywa wojnę. Nazistowski totalitaryzm upada. Niedługo obchodzić będziemy 65 rocznicę tego wydarzenia.

Dla naszego narodu było to jednak zwycięstwo gorzkie, niepełne. Trafiamy w strefę wpływów Stalina i totalitarnego komunizmu. Po roku 1945 Polska istnieje ale bez niepodległości. Z narzuconym ustrojem. Próbuje się też zafałszować naszą pamięć o polskiej historii i polskiej tożsamości.

6. Ważną częścią tej próby fałszerstwa było kłamstwo katyńskie. Historycy nazywają je wręcz kłamstwem założycielskim PRL. Obowiązuje od roku 1943. To w związku z nim Stalin zrywa stosunki z polskim rządem.

Świat miał się nigdy nie dowiedzieć. Rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej żałoby, do opłakania i godnego upamiętnienia najbliższych.

Po stronie kłamstwa stoi potęga totalitarnego imperium, stoi aparat władzy polskich komunistów. Ludzie mówiący prawdę o Katyniu płacą za to wysoką cenę. Także uczniowie. W roku 1949 za wykrzyczaną na lekcji prawdę o Katyniu dwudziestoletni uczeń z Chełma Józef Bałka wyrokiem wojskowego sądu trafia na trzy lata do więzienia.

Czyżby – przypomnę słowa poety – świadkiem miały pozostać „guziki nieugięte” znajdowane tu, na katyńskich mogiłach?

Są jednak także „nieugięci ludzie” i – po czterech dekadach – totalitarny Goliat zostaje pokonany. Prawda – ta ostateczna broń przeciw przemocy – zwycięża. Tak jak kłamstwo katyńskie było fundamentem PRL, tak prawda o Katyniu jest fundamentem wolnej Rzeczpospolitej. To wielka zasługa Rodzin Katyńskich. Ich walki o pamięć o swoich bliskich, a więc także – o pamięć i tożsamość Polski. Zasługa młodzieży. Uczniów takich jak Józef Bałka. Zasługa tych nauczycieli, którzy – mimo zakazów – mówili dzieciom prawdę. Zasługa księży, w tym księdza prałata Zdzisława Peszkowskiego i zamordowanego w styczniu roku 1989 księdza Stefana Niedzielaka – inicjatora wzniesienia krzyża katyńskiego na cmentarzu powązkowskim. Zasługa drukarzy nielegalnych wydawnictw. Zasługa wielu niezależnych inicjatyw i „Solidarności”. Milionów rodziców opowiadających swoim dzieciom prawdziwą historię Polski.

Jak trafnie powiedział tu przed kilkoma dniami premier Rzeczpospolitej, Polacy stają się wielką Rodziną Katyńską.

Wszystkim członkom tej wspólnoty, w szczególności krewnym i bliskim ofiar, składam najgłębsze podziękowanie. Zwycięstwo w bitwie z kłamstwem to Wasza wielka zasługa! Dobrze zasłużyliście się Ojczyźnie!!

Wielkie zasługi w walce z kłamstwem katyńskim mają także Rosjanie: działacze Memoriału, ci prawnicy, historycy i funkcjonariusze rosyjskiego państwa, którzy odważnie ujawniali tę zbrodnię Stalina.

7. Katyń i kłamstwo katyńskie stały się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruły relacje między Polakami i Rosjanami.

Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy. Racje nie są rozłożone równo, rację mają Ci, którzy walczą o wolność.

My, chrześcijanie wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania. Sprawmy, by katyńska rana mogła się wreszcie zagoić i zabliźnić.

Jesteśmy na tej drodze. Mimo różnych wahań i tendencji, prawdy o Zbrodni Katyńskiej jest dziś więcej niż ćwierć wieku temu. Doceniamy działania Rosji i Rosjan służące tej prawdzie, w tym środową wizytę premiera Rosji w lesie katyńskim, na grobach pomordowanych.

Jednak prawda potrzebuje nie tylko słów ale i konkretów. Trzeba ujawnienia wszystkich dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej. Okoliczności tej zbrodni muszą zostać do końca zbadane i wyjaśnione. Trzeba tu, w Katyniu, rozmowy młodzieży: polskiej i rosyjskiej, ukraińskiej i białoruskiej. Ważne jest, by została potwierdzona prawnie niewinność ofiar, By kłamstwo katyńskie zniknęło na zawsze z przestrzeni publicznej.

Drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej, ani nie cofając. Ta droga do pojednania wymaga jednak czytelnych znaków. Na tej drodze trzeba partnerstwa, dialogu równych z równymi, a nie imperialnych tęsknot. Trzeba myślenia o wspólnych wartościach: o demokracji, wolności, pluralizmie, a nie – o strefach wpływów.

8. Tragedia Katynia i walka z kłamstwem katyńskim to doświadczenie ważne dla kolejnych pokoleń Polaków. To część naszej historii. Naszej pamięci i naszej tożsamości. To jednak także część historii całej Europy, świata. To przesłanie dotyczące każdego człowieka i wszystkich narodów. Dotyczące i przeszłości, i przyszłości ludzkiej cywilizacji.

Zbrodnia Katyńska już zawsze będzie przypominać o groźbie zniewolenia i zniszczenia ludzi i narodów. O sile kłamstwa. Będzie jednak także świadectwem tego, że ludzie i narody potrafią – nawet w czasach najtrudniejszych – wybrać wolność i obronić prawdę.

Oddajmy wspólnie hołd pomordowanym: pomódlmy się nad ich grobami.

Chwała bohaterom! Cześć ich pamięci!!

(Odwiedzono 6 razy, 1 wizyt dzisiaj)

3 przemyślenia na temat "W 3. rocznicę katastrofy smoleńskiej"

  1. Homilia bpa Józefa Zawitkowskiego w czasie mszy św.o godz. 19 w Katedrze św. Jana w Warszawie ( 10.04.2013)

    Czcigodni Bracia Kapłani, przewielebne Siostry, Rodzino i Przyjaciele tych, co zginęli w Smoleńsku, Pielgrzymi czcigodni i Warszawiacy. Wszyscy, którzy pamięć macie dłuższą niż nienawiść. Wszyscy – Kochani moi!

    Cóż to za rozmowy
    prowadzicie między sobą
    i jesteście smutni?
    Jak to, nie wiesz
    co się w tych dniach stało?
    Nie wiem.
    To chyba jesteś z końca świata
    albo z dalekiego kraju,
    albo z Łowicza.

    Nie słyszałeś o Jezusie z Nazaretu,
    co był potężny w czynach i w mowie?
    Słyszałem, ale co z tego?
    Myśmy się spodziewali,
    że On wybawi Izraela,
    a tymczasem już trzeci dzień
    leży w grobie.

    Już trzeci rok
    od smoleńskiej śmierci.
    Ale wy jesteście nierozumni
    i leciwi w myśleniu.
    I tłumaczył im wszystko od początku,
    jak przez cierpienie
    miał wejść do chwały.
    Świat zapomniałby o Katyniu,
    gdyby nie Smoleńsk.

    Coś tam błysnęło pod czaszką
    i drgnęło pod żebrami,
    ale oczy były uśpione.

    Zostań z nami!
    Tak się z Tobą dobrze rozmawia.
    Zjemy kolację i pójdziesz dalej.
    dokąd zamierzasz.
    I został,
    I było tak jak w Wielki Czwartek
    I poznali Go po łamaniu chleba
    I zniknął im sprzed oczu (Łk 24, 17-31).

    Warszawa pamięta.
    Warszawa umie dziękować!
    Gdybym zapomniał Ciebie,
    Ojczyzno moja,
    moje święte Jeruzalem,
    niech język przyschnie
    do mego podniebienia,
    niech uschnie moja prawica,
    a Ty, Boże na niebie,
    zapomnij o mnie! (por. ks. P. Skarga).
    Amen, za was
    i za siebie! (A. Mickiewicz).

    Dlatego szanuję Was i więcej,
    dziękuję Wam za to,
    że pamiętacie o tych,
    którzy odeszli
    w przerwanym locie.
    Jak trudno ustalić imiona
    tych, co zginęli,
    a nie wolno się pomylić
    nawet o jednego.
    Jesteśmy mimo wszystko
    stróżami naszych braci (Z. Herbert).

    A tu warszawska archikatedra.
    Tak ucho natężam ciekawie…
    Że słyszałbym…
    Halo, halo!
    Tu serce Polski!
    Tu mówi Warszawa.
    Ogłaszam alarm dla Warszawy!
    Niech pogrzebowych śpiewów zaprzestaną!
    Nam ducha starczy
    i dla nas, i dla was.
    Tu małe dzieci walczą.

    Synku, buty masz za duże,
    karabin masz za ciężki,
    hełm masz za wielki,
    ale serce to ty masz
    w sam raz.
    Co wyście zrobili z bohaterami
    z „Rudym” i „Zośką”.
    Wy nie jesteście z Ojczyzny mojej.
    I pamiętajcie, że krew niewinnych
    będzie krzyczeć o pomstę do nieba.

    Wisło, pamiętaj!
    Piasku, pamiętaj!
    Warszawo, pamiętaj!

    My tu nie po amunicję
    ani po broń przychodzimy.
    My tu duchy zbieramy
    i siły mnożymy u Tej,
    która jest nad czarnym lasem
    blask – pogody słonecznej – Kościół
    która nagnie pochmurną broń naszą,
    gdy zaczniemy walczyć miłością (K.K. Baczyński).
    Ziemio katyńska,
    Ziemio smoleńska,
    czy ty zawsze będziesz przeklętą
    otchłanią Lewiatana,
    co chłonie w swoje czeluści
    tych, co są szlachetni
    i co są wybrańcami Boga?

    Milcz i zamilknij!
    Ta ziemia do Polski należy!
    Ta ziemia jest relikwią
    przesiąkniętą polską krwią.
    A mówili, żeś przekopaną,
    żeś przesianą – kłamali.
    Jesteś polem wyschniętych kości.
    I nie wolno zagubić ani jednej,
    przecież jesteśmy stróżami
    naszych braci!

    Popełniliśmy błąd.
    Święte sprawy
    tylko szlachetnym ludziom
    mogą być powierzone,
    nie godzi się ich odsłaniać
    profanom (Hipokrates).

    Popełniliśmy błąd,
    ale ta ziemia będzie błogosławioną,
    bo to jest Ezechielowe pole
    wyschniętych kości.
    Prorokuj, synu człowieczy,
    aby te kości zeszły się w szkielety,
    aby przyodziały się skórą
    i wionie na nich Duch Boży,
    aby ożyły,
    aby stały się wojskiem wielkim,
    bo mocen jest Bóg
    nawet z wyschniętych kości
    wzbudzić sobie naród doskonały (zob. Ez 37, 1-14).
    Bóg swój lud ocali
    Bóg da siłę swojemu ludowi
    Ach, ty trudna Polsko! (H. Sucharski)
    Póki Ty duszę anielską
    będziesz więziła w czerepie rubasznym
    póty kat będzie rąbał twoje cielsko,
    póty miecz zemsty nie będzie ci strasznym (J. Słowacki).

    A Wam, co pamięć macie lepszą
    niż smoleńska brzoza,
    słowami Słowackiego
    chcę przypomnieć
    testament Prezydenta:

    Żyłem z wami, cierpiałem
    i płakałem z wami.
    Nigdy mi, kto szlachetny,
    nie był obojętny…
    Jednak zostanie po mnie
    ta siła fatalna,
    co mi żywemu na nic,
    tylko czoło zdobi
    lecz po śmierci was będzie
    gniotła niewidzialna
    aż was zjadacze chleba
    w aniołów przerobi (J. Słowacki).

    Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie,
    że ci ze złota statuę lud niesie,
    otruwszy pierwej (C.K. Norwid).
    Exoriare aliguis
    ex ossibus nostris
    ultor.
    Z kości naszych wyrośnie
    ktoś mocniejszy
    i stanie na świadectwo tym
    co kłamali.
    Dowiemy się kiedyś prawdy
    o Katyniu, o Smoleńsku?
    Nie pytajcie bezbożnych
    kto zabił Prezydenta.
    Specjalnością czarnych aniołów
    jest kłamstwo i niszczenie miłości.
    Miłości, która jest miłością do Boga, do Ojczyzny
    i wzajemnej miłości do braci.
    My nie jesteśmy żałobnikami,
    co chodzą z katedry
    przed Pałac Namiestnikowski.
    My nie jesteśmy chorzy na Ojczyznę,
    my tylko chcemy pamiętać
    i zachować tożsamość.
    Bo Ojczyzna – ziomkowie,
    to jest moralne zjednoczenie,
    w którym nawet partyj już nie ma,
    w którym partyje są jak bandy
    lub koczowiska polityczne,
    których ogniem jest niezgoda,
    a rzeczywistością
    cuchnący dym wyrazów (C.K. Norwid).

    I znów oddech pana Sucharskiego: Ach, ty trudna Polsko!

    Nasze przejście Krakowskim Przedmieściem
    jest przypomnieniem pogrzebu Prezydenta
    przypomnieniem jedności Narodu,
    którą wtedy widzieliśmy,
    jest obroną krzyża, który krzyczy
    i krwawi,
    a krzyż ma wielkie
    na całą Europę ramiona(A. Mickiewicz).

    A setnik krzyczy:
    On naprawdę był Synem Bożym!
    To teraz krzyczysz?

    Nasze przejście Królewskim Traktem
    jest przypomnieniem
    naszej godności narodowej,

    bo niewiele w nas zostało pamięci
    Boga, Honoru i Ojczyzny.
    Do Europy bezmyślnym stadem
    wlokąc ze sobą miłość i zdradę
    idziemy niosąc nasze symbole…
    zdeptaną dumę i honor i wiarę.
    Odmawiam w samotności
    pacierz za Ojczyznę
    Nikt ze mną nie powtarza
    prośby ni wezwania
    Poplątało się nam białe z czerwonym
    Jak powróz (K.J. Węgrzyn).

    Nasze przejście Krakowskim Przedmieściem
    jest pytaniem:
    Kto winien śmierci Prezydenta?
    Mgła, wąwóz, piloci,
    naprowadzający czy brzoza?
    Myśmy ich zabili.
    Zabiliśmy ich słowami, kłamstwem,
    chamstwem, przekleństwem i szyderstwem,
    Zaklejaliście sobie usta krzyżem.
    Bezbożni, perfidni oszuści
    fałszywie płakali.
    Ach, Polsko!
    Ile ty mnie kosztujesz? (F. Kowalska)

    A tamci, co odeszli
    do ponadwiecznych,
    stanęli pokornie przed Tym,
    który nas stworzył.
    Dla nich skończyły się już rządy.
    Skończyły się kadencje, partie,
    kluby, orientacje,
    nie ma już dyskusji
    o aborcji, eutanazji
    o partnerach, lesbijkach i gejach.
    Dla nich skończyła się wiara, spełniła się nadzieja
    Zaczęło się niebo.
    A piekło zostało tu.
    Gdy miłość Ojczyzny gaśnie,
    wtedy przychodzą czasy
    łotrów i szaleńców(H. Sienkiewicz).

    A zostało nam trochę Polski?
    Niewiele.
    Wysprzedali prawie wszystko.
    Polska wymiera.
    Nie! Nie!
    Modlę się z Wami
    słowami Tuwima – Żyda,
    tego z Ojczyzny mojej:

    Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
    Tak ze zgliszcz naszych, ruin świętych,
    Jak z grzechów naszych win przeklętych.
    Niech będzie biedny, ale czysty,
    Nasz dom z cmentarzysk podźwignięty…

    Przywróć nam chleb z polskiego pola
    i z polskiej sosny trumnę,
    lecz nade wszystko – słowom naszym
    chytrze zmienionym przez krętaczy
    jedyność przywróć i prawdziwość,
    niech prawo zawsze prawo znaczy,
    a sprawiedliwość – sprawiedliwość (J. Tuwim).

    Jeszcze nie wszystko stracone
    Połóż rękę na sercu
    puka jeszcze?
    Tak!
    A to Polska właśnie! (S. Wyspiański)

    Po minionych złych deszczach i burzy
    wracają złe burze i deszcze,
    ale ciągle nadzieja mi wróży
    że to, czego czekam, przyjdzie jeszcze (L. Staff).

    Choćby nam chcieli
    wyszarpać Ojczyznę
    przez podłe czyny
    i zdradzieckie słowa.

    I choćby losy
    rzucili o Polskę,
    Ty, Polsko, zawsze
    będziesz Chrystusowa! (K.J. Węgrzyn)

    Warszawiacy czcigodni i Pielgrzymi!
    Warszawo, ty moja Warszawo!
    Nieujarzmiona byłaś, choć krwawa
    Pawiem narodów byłaś…
    a dzisiaj jesteś…

    Czy ja cię kiedyś zobaczę,
    Warszawo?
    Jak się zwie twoja boleść sroga?
    Nie mamy Boga! Brak nam Boga! (por. L. Staff).
    Wiem, panie Staff!
    U was parady chodzą bez krzyża,
    o wolność i tolerancję wołają.
    Dzieci, wy nie jesteście z Warszawy.
    Idź do Palmir i naucz się:
    Wolność krzyżami się mierzy!
    Idź do spowiedzi na Wielkanoc.
    Od Chrystusa naucz się tolerancji:
    Ja cię nie potępiam.
    Idź do domu.
    Więcej nie grzesz.
    Taką kulturę ma tylko Bóg
    i ci, co mają
    wyobraźnię miłosierdzia.

    A w tej paradzie
    był jeden obcy, nieznany.
    Patrzyli spode łba,
    ramionami ruszali,
    spluwali.
    Wzięli go na stronę
    mówili, mówili, pytali
    Milczał.
    Podeszła Magdalena
    Poznała, powiedziała…
    Płakała.
    Ucichło, coś szeptali
    na ziemię padli
    płakali (J. Tuwim).
    I tak będzie!
    Nawrócą się i ci
    grzechem malowani.
    A co z nami, proszę księdza?
    Co ja mam robić?
    Za dużą masz pamięć,
    a zbyt małe serce.

    Idź, dokąd poszli tamci.
    Ocalałeś nie po to, żeby żyć.
    Masz mało czasu,
    trzeba dać świadectwo!

    Czuwaj, kiedy światło na górach
    daje znak.
    Wstań i idź,
    dopóki krew obraca w piersi
    twoją ciemną gwiazdą.

    Bądź wierny.
    Idź! (Z. Herbert).

    Jestem z Łowicza
    od pracowitych Borynów.
    Uśmiechnijcie się trochę, bo bardzo nam smutno,
    a Wielkanoc przyszła i wiosna przyszła.
    Chwalę się przed Matką Boską
    Księżną Łowicką:
    Naprzeciw idzie chłopka
    Ma kosy złociste,
    łowicka jej spódnica
    i piękna zapaska.
    Poznała Zbawiciela
    z świętego obrazka
    Upadła na kolana
    i krzyknęła: Chryste!
    Bije głową o ziemię
    z serdeczną rozpaczą,
    a Chrystus się pochylił
    i rzekł:
    Powiedz ludziom,
    niech już nie płaczą! (J. Lechoń).

    Dziękuję Wam za 10 kwietnia
    Roku Pańskiego 2013,
    za modlitwę
    w trzecią rocznicę smoleńską.

    Wiosna przyszła
    Matka Boska Zagrzewna do Łowicza ją przyniosła.
    Bociany przyleciały.
    Zwołują się kuropatwy Chełmońskiego.
    a Papieżem jest Franciszek,
    nie dziad, ale ubogi.
    Wszystko będzie nowe i dobre.
    Tylko już nie płaczcie,
    miejcie pamięć dłuższą od nienawiści.
    Bóg nasz los
    odmieni ku dobremu.
    Przecież jesteśmy tylko stróżami
    naszych braci.

    Amen.

    http://wpolityce.pl/artykuly/ 51134-poruszajaca-homilia-bp-zawitkowskiego-nie-jestesmy-zalobnikami-nie-jestesmy-chorzy-na-ojczyzne-my-tylko-chcemy-pamietac-i-zachowac-tozsamosc

  2. Piękna homilia, a zwłaszcza ten fragment:

    Nasze przejście Krakowskim Przedmieściem
    jest pytaniem:
    Kto winien śmierci Prezydenta?
    Mgła, wąwóz, piloci,
    naprowadzający czy brzoza?
    Myśmy ich zabili.
    Zabiliśmy ich słowami, kłamstwem,
    chamstwem, przekleństwem i szyderstwem,
    Zaklejaliście sobie usta krzyżem.
    Bezbożni, perfidni oszuści
    fałszywie płakali.
    Ach, Polsko! ….

    Ile ty mnie kosztujesz? (F. Kowalska)

    A tamci, co odeszli
    do ponadwiecznych,
    stanęli pokornie przed Tym,
    który nas stworzył.
    Dla nich skończyły się już rządy.
    Skończyły się kadencje, partie,
    kluby, orientacje,
    nie ma już dyskusji
    o aborcji, eutanazji
    o partnerach, lesbijkach i gejach.
    Dla nich skończyła się wiara, spełniła się nadzieja
    Zaczęło się niebo.
    A piekło zostało tu.

  3. Portal niezalezna.pl opublikował wczoraj całość przemówienia, jakie 10 kwietnia 2013 r. wygłosiła w Izbie Reprezantów republikańska kongresmenka Michele Bachmann. Powiedziała ona m.in.:

    W latach 70. Kaczyński, zagorzały antykomunista, stał się znany jako podziemny opozycjonista; w latach 80., gdy powstał związek zawodowy „Solidarność”, wspierał strajkujących w gdańskiej stoczni, a następnie był doradcą prawnym związkowców. […] Prezydent Kaczyński niezmiennie był zwolennikiem zacieśniania stosunków polsko-amerykańskich, pozostając sceptyczny wobec zdominowanej przez Niemcy i Francję Unii Europejskiej. Słusznie obawiał się, że uzależnienie od rosyjskich zasobów energetycznych jest przeszkodą w trzeźwej ocenie rosyjskiej polityki.

    Amerykanie doceniają sojusz Stanów Zjednoczonych z wielkim polskim narodem w toczącej się walce o wolność na świecie. Dziś, trzy lata po tragicznej katastrofie, solidaryzujemy się z Polakami, opłakując stratę ich prezydenta i rodaków.

    – Coś podobnego w polskim Sejmie byłoby nie do pomyślenia lub byłoby uznane za „podpalanie Polski”. To miara upadku polskiej debaty publicznej, w której tak często niektórzy lubią się odwoływać do „standardów zachodnich”. Szkoda, że stosują tu logikę Kalego – mówi Krzysztof Szczerski (poseł PiS z Krakowa – przyp. M.R.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *