Dyskusja jaka rozgorzała na portalu „Gorlice i Okolice” po opublikowaniu przeze mnie artykułów „Do Bogdana Kroka” i „Burmistrz Ligęza strzela sobie w stopę” pokazuje, że wszyscy tęsknimy do społeczeństwa obywatelskiego i do nowoczesnego państwa prawa i demokracji; choć nie wszyscy tak samo rozumiemy i pojmujemy cele, które chcielibyśmy osiągnąć. Nie zawsze tak samo interpretujemy też zastaną rzeczywistość – i nie ma w tym nic złego. Ale taka dyskusja to też jest lekcja demokracji, zwłaszcza, za co dziękuję wszystkim dyskutantom, pomimo ostrej i bezkompromisowej wymiany poglądów, internauci potrafili utrzymać „wulgaryzmy” i obelgi na wodzy. Teraz pozwolę sobie na kilka słów pierwszych podsumowań. Spodobał mi się apel Pani Anny Mikos, żeby dyskutanci nie wstydzili się swoich imion i nazwisk. To ważny apel, który od początku mojej publicystycznej działalności w powiecie gorlickim próbuję upowszechniać. Zwróćcie uwagę, że blogerki „Gorlic i Okolic” działaczki samorządu terytorialnego Panie Alicja Nowak i Danuta Świerk-Maryńczak nie są anonimowe. Także jeden z dyskutantów Pan Janusz Tarsa bez oporów wystąpił pod własnym nazwiskiem, a także Pan Marek Kubicki. Wszystkich dyskutantów gorąco zachęcam do tej metody wyrażania i upowszechniania swoich myśli.
Po dwóch miesiącach działania portalu „Gorlice i Okolice” nie mam najmniejszych wątpliwości, że to był strzał w dziesiątkę. I tutaj bardzo ważna uwaga do moich Czytelników. Moja rola jako dziennikarza i misja której służę wyklucza udział w inicjatywach politycznych sensu stricte. Bo tak jak Marek Bugno miesza porządki w swojej działalności publicznej, będąc równocześnie samorządowcem i związkowcem, to dziennikarz nie może budować swojej pozycji jako polityka w takim, czy innym środowisku. Proszę więc nie liczyć (i nie namawiać mnie), że najpierw będę krytykował władzę, a potem wystartuje w wyborach samorządowych. Bo albo jedno, albo drugie. Wybrałem to pierwsze. I zapraszam wszystkich samorządowców na łamy „Gorlic i Okolic” i dziwi mnie to, że najczęściej nie chcą z tego skorzystać. Mogą Wam się niepodobać moje często dość bezkompromisowe teksty na temat Marka Podobińskiego, Józefa Zięby, Stanisława Tabisia, Wacława Ligęzy, Tomasza Taraska, Barbary Bartuś, czy artykuły Pani Alicji Nowak, krytykujące samorządowców Z Gorlic, m. in. Migdar, Kochana, czy Sterkowicza. Powiedzcie mi, dlaczego oni nie reagują na wszystkie poważne oskarżenia. Dlaczego milczą Wacław Ligęza, Stanisław Tabiś, Mirosław Wędrychowicz, Witold Kochan, czy Barbara Bartuś. To przecież nie ma najmniejszego sensu. Ale może Wy wiecie dlaczego tak się dzieje?
Jeśli znacie radnych, a wielu znacie, bo przecież to są nasi sąsiedzi, wytłumaczcie im, że nie mogą milczeć – bo to się kłóci z ideą samorządności. Zapytajcie ich po co aspirowali do mandatów radnych, wójtów i burmistrzów? Niech nam opowiedzą o swojej misji samorządowej. Każdy taki tekst portal „Gorlice i Okolice” opublikuje bez cenzury!
Myślę, że „kandydatury” Pań posłanek Bartuś i Matusik-Lipiec można wycofać. Nie sądzę, aby dały się namówić do udziału w wyborach na wójta. Lista kandydatów pewnie jeszcze się wydłuży, bo jak na razie to mamy „starą gwardię” tylko.
Panie Januszu, a jak sie zrobi kryzys i szanse na wejście do sejmu zmaleją? Oczywiście, obie Panie umieściłem w rankingu, możże trochę na wyrost, ale to są osoby publiczne i związane z regionem. Niedługo uruchomie podobna sondę dla Gorlic i Pani Poseł Bartuś ani chybi też sie znajdzie na liście. Zobaczymy!
Jeśli objawią się kolejne kandydatury, można je dopisać do listy.
Panie Rysiewicz boi się Pan prawdy, to ze blokuje Pan niewygodne komentarze zainteresuje inne media.
Szanowny Panie, napisałem do Pana dzisiaj list na Pańska pocztę mejlową. Nie znam Pana personaliów, bo ukrywa sie Pan pod nickiem. Żąda Pan ode mnie ujawnienia danych wrażliwych, nie tylko mnie dotyczących, czego zabrania mi prawo. Pana życzenia daleko wykraczają poza dostęp do informacji publicznej, ochrone danych osobowych i prawo prasowe. Starałem sie to Panu dzisiaj wytłumaczyć. Tylko dlatego, że Pan mnie straszy, a mam prawo już teraz uważać, że Pan mnie straszy, nie zamierzam narażać się na kłopoty. „Bobowa Od-Nowa” i „Gorlice i Okolice” zajmują sie sprawami publicznymi, samorządowymi i tyle. Każdy Pana nastepny ruch wywoła okreslone skutki prawne, musi Pan mieć tego świadomość.
Sugeruje zajrzeć do USTAWA z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe art 27 punkt 1. Niewygodne fakty woli Pan przemilczeć i zastraszyć. W komentarzach można poczytać i stwierdzić ile tu EMOCJI a nie zdrowego rozsądku.
Chyba wielu z nas normalnie myślących ma dość propagandy sukcesu, robienia szopek dla ludu.Obowiązkiem władzy jest wypełniać zadania , które nakłada ustawa oo samorządach. Chodniki to standard, kanalizacja -standard- nie żaden luksus. !!Uczciwemu człowiekowi nikt nie robi zdjęć przy robocie -to jest obowiązek!!Ale nie sztuka wybudować, sztuka utrzymywać płacić rachunki, odśnieżać, płacić za prąd. we wsi Najjaśniejszego Siedlarza wyłączono co drugą latarnię-oszczędności… szkoda, że na inne cele nadal kasa płynie i płynie…nic bobowiakom nie potrzeba nad wesele żydowskie za grubą kasę. Proszę …kolejny festyn dla ludu….Władza lepiej wie, co plebsowi trzeba.