
O tej książce nie zamieszczono żadnej informacji na publicznej stronie www.bobowa.pl Urzędu Miejskiego w Bobowej. Jej promocję w Bobowej w 2008 roku solidarnie zbojkotowali ówcześni włodarze naszej gminy z wójtem Wacławem Ligęzą, przewodniczącym Rady Gminy Stanisławem Siedlarzem i prawie wszystkimi radnymi na czele. Fakt ten należy po latach przypomnieć, a o szczegółach tego bezprecedensowego bojkotu można ciągle przeczytać w dziale „Archiwum” strony www.bobowaodnowa.eu. Dzisiaj trzeba tylko jeszcze raz podkreślić, że Bobowa nie powinna nigdy zapomnieć tej kompromitacji w wykonaniu, to niebywałe, ale własnych, przez siebie wybranych samorządowców. Teraz tylko kilka słów wspomnień i niechaj wizerunek okładki książki Karola Majchra zdobi oblicze portalu „Gorlice i Okolice”. Podobno bardzo trudno ją dzisiaj kupić!
Przedsiębiorstwo Wydawnicze „Rzeczpospolita” S.A. z Warszawy podjęło się trudu przygotowania i wydania książki-albumu autorstwa bobowianina Karola Majchra pt. „Bobowa – historia, ludzie, zabytki”. Promocja albumu odbyła się 4 października 2008 roku o godzinie 15.00 w salach Zespołu Szkół Zawodowych w Bobowej i została zorganizowana także dzięki niezastąpionej współpracy bobowskiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących. Książka Karola Majchra, to pierwsze tak obszerne wydanie monograficzne, dotyczące Bobowej, w całej – blisko 670-letniej historii naszej miejscowości.
Album powstawał przez blisko dwa lata w Redakcji Wydawnictw Albumowych i Historycznych Przedsiębiorstwa Wydawniczego „Rzeczpospolita” S.A.. Redaktorem prowadzącym i nadzorującym całość procesu wydawniczego był – piszący te słowa – Maciej Rysiewicz. Jednak bez determinacji i zgodnej inicjatywy twórców i animatorów życia kulturalnego i wydawniczego Ziemi Bobowskiej: Pani Barbary Kowalskiej (redakcja merytoryczna, archiwum), Bogdana Belcera (fotografie), Karola Majchra i Macieja Rysiewicza książka nigdy nie ujrzałaby światła dziennego! Autorami kilku rozdziałów, uzupełniających historyczną opowieść o Bobowej, są Adam Bartosz (znawca historii judaizmu w Polsce – były dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie) oraz wspomniani wcześniej Barbara Kowalska i Maciej Rysiewicz.
Jestem przekonany, że historyczna książka Karola Majchra, opowiadająca o dziejach Bobowej od zarania jej dziejów do dnia dzisiejszego, ilustrowana zarówno zdjęciami współczesnymi, jak i archiwalnymi – często wręcz unikatowymi, stanie się wielkim wydarzeniem kulturalnym nie tylko w Bobowej, na Ziemi Gorlickiej i w Małopolsce. Jako element kampanii promocyjnej książki „Rzeczpospolita” przewidziała wystawę, najciekawszych fotografii w niej zawartych, w szacownych murach Domu Spotkań z Historią w Warszawie. Słowem, promocja Bobowej na całą Polskę!
Poniżej, jako zwiastun, przedstawiam fragmenty epilogu-zakończenia książki Karola Majchra „Bobowa – historia, ludzie, zabytki”:
KARTKI Z BOBOWSKIEGO ALBUMU
To nieprawda, że historia lubi się powtarzać. Przecież wertując karty tej książki od razu nabieramy pewności, że niektóre obrazy w niej przywołane nigdy już do nas nie powrócą w rzeczywistości. Muszą pozostać wspomnieniem. I w tym miejscu właśnie kończymy opowieść o Bobowej; nasz „sentymentalny” spacer dobiega powoli końca. Pozostał jeszcze ostatni rzut oka na kartkę z bobowskiego albumu. Przypomnijmy sobie twarze, miejsca, domy…
Czy warto było wyruszać w tę podróż? Ocenicie Państwo sami. Autor i my, liczne grono Jego współpracowników uważaliśmy, że tak. Bo nawet, jeśli nie ustrzegliśmy się błędów, a w opowiedzianej historii znajdziecie luki lub niedomówienia, to jednak pozostawiamy współczesnym i potomnym monograficzny obraz Bobowej, jakiego dotychczas nie było. Za słowem podąża fotografia i krok po kroku próbuje oświetlić dawne i bliskie dzieje. Także po to, abyśmy wszyscy, związani z tą ziemią, mogli przejrzeć się w jej historii jak w lustrze. Chcieliśmy, aby wszystko w tym albumie znowu wydało się znajome, nie tylko stare mury kościołów, czy misterne koronki bobowskich koronczarek. Chcieliśmy, aby to, co odeszło na zawsze i bezpowrotnie, stało się ponownie częścią dumy z tradycji naszej małej bobowskiej ojczyzny. Chcieliśmy wreszcie pokazać, jak dzieje maleńkiej Bobowej splatają się z historią Polski, tutaj Rzeczypospolitej Obojga Narodów – Polaków i Żydów, uwiecznionej w patriotycznym geście Bencjona Halbersztama, który w obecności właściciela Bobowej Kazimierza Wieniawy-Długoszowskiego wspierał przygotowania Rządu RP do nadchodzącej II wojny światowej.
Staraliśmy się w tej książce omijać wszystko to, co doraźne, miałkie i z racji bliskiej perspektywy trudne do oceny albo niewarte zachodu. Nasza rozchwiana i niejednoznaczna współczesność początków XXI wieku musi poczekać na swojego kolejnego kronikarza. Życzmy mu zaangażowania i pasji Karola Majchra, Mieczysława Kowalskiego i Barbary Kowalskiej.
Drogi Panie Redaktorze Macieju.
Przepraszam bardzo,ale wydaje mi się,że PAN nie może żyć bez NAPOMPOWANEGO Wacława LIGĘZY,czy czerwonego S.Siedlarza.i innych Radnych….
Mnie się wydawało,że Pan nie może na nich patrzeć…..
Ja tam byłem na tej UROCZYSTOSCI….było miło i uroczyście…Bardzo dużo mieszkańców Gm.Bobowa..Zaproszonych GOSCI…nawet z KLUCZA przyjechali…Wspaniała impreza..Oprawa muzyczna…
Ja się Pana pytam- po co ONI tam Panu byli potrzebni…
Chciał Pan z NIMI iść na piwo..?
Czy nie wystarczy Panu,że ja tam byłem z żoną i moim kolegą ???
Czy nie wystarczy Panu,że był Ksiądz ??? Władze powiatowe..? Z Warszawy….
Nie wiem jak Pan,ale ja się lepiej czuje w takim towarzystwie..!!
Poczekaj Pan,jak Burmistrz pójdzie w przyszłym roku na emeryturkę,to bedzie miał wiecej czasu,i się bedziecie spotykać nad Mini Zalewem…w Jeżowie…
Piwkować,grilować,…..stare czasy spominać…
Ja sę staram zapomnieć o OBECNEJ WŁADZY,a Pan jak zwykle bez Burmistrza,Taraska,Siedlarza,Podobińskiego,Tabisia,itd….życ nie umie….
Ja ich widzę,czy o NICH słysze,to mi ziemniaki w piwnicy gniją….
Gogo, jeszcze jeden taki Twój wpis i ludzie naprawdę uwierza, że ja „piwkuję” z burmistrzem…
tak Macieju.. gogo ma rację!
Drogi Macieju……jeżeli obraziłem,to serdecznie przepraszam….ale chyba nikt nie wziął tego na serio….Myślę,że kto jak kto ,ale Pan by nie siadł z Burmistrzem przy piwku…za tą krzywde jaką Panu wyrządził…….co slyszalem nie od jednego…
siara………….wyluzuj………………………….
gogo………….Ty już tu się rozpanoszyłeś, jak bóg jakiś:)………….chciałem tylko zwrócić uwagę, że Maciej w komentarzach za dużo się udziela, za dużo u Niego retoryki, ludzi światłych nie trzeba ciągle naprowadzać na prawdę jedyną i nieomylną, więcej wsłuchiwania się w głos ludu Macieju i tak Cię czytają od dechy do dechy, a jak nie czytają, to sobie przekazują ustnie, wiem, spotykam się z tym często na co dzień……………..wyluzowałem gogo?
Nie sądze, żeby ludzie mnie czytali od dechy do dechy – nie wierzę – nie byłem, nie jestem i nie będę żadną wyrocznią – lubię sobie tylko pogadać, a w sprawie mojego udziału w dyskusji, staram sie po prostu nie lekcewazyć ani ludzi, ani problemów. I lubie zadawac pytania, np. co to znaczy, że za dużo u mnie retoryki. Bo może tak, tylko człowiek najmniejszy dystans ma zapewne do samego siebie.
Siara – pozdrawiam!
Książkę szczęśliwie kupiłam U Pana Belcera chyba 2 lata temu zresztą nie ważne kiedy, jest ciekawie napisana ma mnóstwo zdjęć rzadko publikowanych, dobrze że jest taka pozycja. Choć z tego co pamiętam chyba w końcu lat 80-tych poprzedniego wieku była wydana taka malutka książeczka o Bobowej w okładce w białym kolorze i chyba też autorstwa Pana Karola Majchra, pozdrawiam mieszkańców rodzinnej miejscowości.
Najbardziej Karolowi zaszkodził nie Pan Burmistrz i nie Radni, ale pan Rysiewicz, podsycając lokalne animozje, zbudował mur niechęci do książki i autora, zupełnie niepotrzebnie. Panie Rysiewicz, Pan, chcąc zwrócić uwagę na siebie, w swych megalomańskich zapędach,działaniach nie fair, szkodzi też i niewinnym. Nie tędy droga.
Książka pisana nie tylko przez samego Karola Majchra, ale też zawiera jeden rozdział napisany przez Pana Rysiewicza, w którym niesmacznie i nieskromnie gloryfikuje swą bliską Rodzinę, jest rozdział o miejscowej oświacie napisany przez Barbarę Kowalską oraz obszerny o Żydach bobowskich, autorstwa dyr. Muzeum w Tarnowie, przesadnie szeroko w stosunku do ich rzeczywistego wkładu w historię miasteczka. Pominięto wiele innych wątków, w tym o Wieniawie. To już kompromitacja.
Pomijam liczne błędy merytoryczne i warsztatowe.
Powyższe wymogi, to szantaż w stosunku do piszącego!!!
Ale znając styl publicystyczny Macieja Rysiewicza nic nie jest w stanie mnie zdziwić.