Burmistrz Wacław Ligęza zawrócił w głowie Marszałkowi Małopolskiemu wizją ścieżek rekreacyjnych dla społeczeństwa wielopokoleniowego na działce 70/1 w Wilczyskach. A potem namówił radnych bobowskich do wydania 200 tysięcy publicznych złotych na zakup tej działki, żeby tę wizję urzeczywistnić. Burmistrz Wacław Ligęza, to przywódca wprost genialny i jak nikt przed nim w Bobowej, dbający o nasze wspólne mienie. Prześmiewcy i zazdrośni, źli ludzie wytykali burmistrzowi, że szasta dudkami z gminnej kasy i na nadrzeczny nieużytek zdecydował się wyrzucić, jak w błoto, furę grajcarów. Niedoczekanie wasze, bo nie jesteście w stanie nadążyć za dalekosiężnymi planami i wizjami naszego burmistrza. A on, wydając, no, przypomnijmy, razem z radnymi, te marne 200 tysięcy złociszy (cóż to za nędzna kwota, niegodna uwagi), przecież to tylko trochę więcej niż roczna pensja „pana na Bobowej” (wraz z wszystkimi dodatkami), a więc burmistrz Ligęza od razu wiedział, że ścieżki rekreacyjne dla społeczeństwa wielopokoleniowego wytyczy za darmo. To znaczy ścieżki wytyczą w czynie społecznym obywatele złaknieni żwiru jak kania dżdżu. Burmistrz Ligęza im tylko trochę pomoże, wystawiając (lub nie) stosowne bumagi. Oto prawdziwy idealista, pedagog i wychowawca; nie daje ryby, tylko wędkę.
No i mamy już, jak na załączonych obrazkach, ścieżki rekreacyjne dla społeczeństwa wielopokoleniowego na działce 70/1 jak się patrzy. I nie trzeba wynajmować inżynierów, projektantów, firm od, nomen omen, rowów melioracyjnych, wszystko jest już gotowe, zupełnie za friko, nikt złamanego grosza na ścieżki nie wydał.
Hołdy dziękczynne ślijcie do burmistrza Wacława Ligęzy; gdzie on się nauczył takiej oszczędności? I jakże funkcjonalne mamy te ścieżki; można spacerować, ale jak ktoś się uprze, na przykład radny Tomasz Tarasek, bo sołtys to miejscowy, oddany sprawie działki 70/1 od 15 lat bez reszty, to i umiejętności pływackie można podszkolić.
I zobaczcie jeszcze jaką fantastycznie odnowioną drogą gminną (nr K 270214) dojedziecie do ścieżek rekreacyjnych na działce w Wilczyskach. Autostrada do nieba. Już dzisiaj testują ten nowoczesny trakt „wypasione bryki” spragnionych rekreacji, a nawet prokreacji kawalerów, mężów. pań i panien.
Nie mogę wprost uwierzyć, że burmistrz Wacław Ligęza posiada ten siódmy zmysł, ten nieprawdopodobny dar, który pozwala mu tak od niechcenia, jak gdyby mimochodem, spełniać nasze najskrytsze marzenia.
Mamy zatem najpiękniejsze ścieżki rekreacyjne w powiecie. Prawda? Nawet w Pcimiu i w Pacanowie nam ich pozazdroszczą, jak wpadną do nas przypadkiem. I to wszystko za jedyne 200 tysięcy złotych, tanio jak barszcz. A, że trzeba było rozjeździć 1 ha dorodnej wikliny i wywieźć tysiące kubików pospółki rzecznej. No cóż, jakieś straty muszą być. Po stuletnich lipach nikt w Wilczyskach nie płakał, no chyba, że sołtys Tarasek, to po wiklinie zaszlocha? Wolne żarty!
Słuchajcie może zaprosimy Marszałka Małopolskiego na weekend do Wilczysk? Niech się odstresuje, przemierzając ścieżki rekreacyjne dla społeczeństwa wielopokoleniowego na naszej, wilczyskiej działce 70/1. Przy okazji, przy sobocie ten i ów wywiezie pomiędzy ścieżki kilka metrów sześciennych płynnych nieczystości. Zapewnimy Marszałkowi pobudzające zmysł powonienia inhalacje fekalne. Przeżycie niezapomniane.
Przyglądam się działaniom burmistrza Ligęzy od dawno i powiem jedno – wszystko co robi ten Pan trzeba piętnować. Kolejna afera wykryta, ciekaw jestem co będzie następne.
Panie burmistrzu – kończ waść! Nie wiem jak ludzie mogą na Pana głosować.