Prośba do Witolda Kochana

bezrobotniSzanowny Panie Burmistrzu!

Do mojej redakcji nadszedł list. List od „bezrobotnego” z Powiatu Gorlickiego. Tak właśnie się podpisał, ale obok podał swoje imię i nazwisko (do wiadomości redakcji). Ten „bezrobotny” rozesłał swój list chyba także do innych redakcji w Polsce i prosił, żeby przekazać go premierowi. Ale ja nie znam premiera, za wysokie progi, a Pan, Panie Burmistrzu, jeśli mnie pamięć nie myli, jakiś czas temu przystąpił do Platformy Obywatelskiej (pokazując, chwalebnie, gest Kozakiewicza PiS-owi) i był Pan nawet posłem na sejm RP z ramienia PO. Musi Pan znać najważniejszych polityków swojej partii. Na pewno, po linii partyjnej, będzie Panu łatwiej przekazać prośbę naszego, gorlickiego „bezrobotnego”, zwłaszcza, że wrażliwość społeczna Obywatelskiej Platformy (OP) znana jest wszem i wobec. Właściwie nie mam najmniejszych wątpliwości, że bezzwłocznie chwyci Pan za telefon i zadzwoni do premiera w tej sprawie. Na pewno zna Pan także adres mejlowy szefa PO, a w ostateczności można poniższy list przefaksować do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. A może Starosta Mirosław Wędrychowicz mógłby pomóc? Przy okazji proszę nisko pokłonić się Panu Donaldowi Tuskowi od redakcji „Gorlic i Okolic” i zapewnić, że będziemy zabiegać o udział premiera w „Rozmowach Bezkompromisowych”. Obiecał znowu jeździć po Polsce, to i do Gorlic i tutejszych okolic na pewno dotrze!Nie wierzę, żeby odmówił wywiadu, tak jak posłanki Matusik-Lipiec (PO) i Bartuś (PiS) – bo „pijar”, to „pijar”. A poniżej list „bezrobotnego” (pisownia oryginalna):

Panie premierze! bardzo się cieszę, że dostaliśmy te pieniądze od Unii Europejskiej. Teraz będzie nam się lepiej żyło i bogaciej. Naród jest za panem i jest panu bardzo wdzięczny za to poświecenie! Dlatego chciałbym pana prosić o pilne wypłacenie mi z dotacji mojej części, bo żyje mi się ciężko. Od kilku lat nie mam pracy, bo wszędzie, gdzie się starałem dostawałem odmowę. Stanowiska dostawali zazwyczaj protegowani, którzy mieli znacznie silniejsze ode mnie poparcie. Nic tu nie pomogły kwalifikacje i doświadczenie, bo tych nie brano pod uwagę. Już nawet pogodziłem się z tym, że stanowiska dostają protegowani, gdyż to przecież dzieci działaczy Platformy Obywatelskiej, a dzieci muszą się dorabiać, bo są na starcie. Są na początku drogi życiowej. A ja mam jeszcze dziesięć lat do emerytury i może nawet do niej nie dotrwam, bo właśnie zaczynam chorować. Jak pan wie, pomoc od Owsiaka nie zdołała utrzymać służby zdrowia w dobrej formie. Pomoc owsiakowa jest coraz mniejsza, a jest to fundament przecież polityki zdrowotnej państwa. Więc w konsekwencji i moja forma zdrowotna zdecydowanie się obniżyła. Czekają mnie pilne operacje, na które wyznaczono mi termin za pięć – siedem lat. Zatem proszę pana o moją część dotacji, na którą całym swoim wzorowym życiorysem zawodowym na pewno zasłużyłem, bo zapracowałem. Nawet udzielałem się politycznie, za co dostałem kilka pałek od ZOMO-wców i siedziałem w więzieniu. Myślę, że rozkolportowałem w swoim mieście więcej wywrotowej bibuły niż pan razem z urzędującym prezydentem. (skromnie medalu odmówiłem, aby nie obciążać ciężarami państwa) Cieszę się, że mogę, jak zwykle, liczyć na pańską życzliwość, czego wyrazem była pańska radość, w momencie uzyskania wiadomości o tej dotacji. Wiem, że roznosiła pana radość, że będzie pan mógł pomóc rodakom, jak z ojcowską radością pomógł pan synowi, gdy nieżyczliwi ludzie zrobili na niego nagonkę. Proszę raz jeszcze o należną mi część z dotacji unijnej. Sprawa jest dramatycznie pilna, bowiem powoli umieram z elementarnego niedostatku! Wiem, że jestem wyjątkowym przypadkiem w kraju przez pana rządzonym, więc tym bardziej ośmielam się być pańskim petentem sumienia. łączę wyrazy najwyższego szacunku.

bezrobotny

(Odwiedzono 4 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *