Pół miliona – dużo czy mało?

Pół miliona – dużo czy mało?

W piosence Grześkowiaka pada stwierdzenie „Bo nieważne, czyje co je, ważne to je, co je moje!” Ja nie śpiewam, tylko pytam, czy prywatne pół miliona ma taką samą wartość co pół miliona ze społecznej kasy? Ponad pięćset tysięcy złotych to dużo czy mało?
  Wydanie pół miliona nie powinno sprawić trudności. Natomiast odpowiedź na postawione pytanie, to już inna sprawa.

 Kierując się myślą „Internet prawdę ci powie”, wpisałam w okienko wyszukiwarki hasło: pół miliona złotych i, jak się spodziewałam, „wyrzuciło” mi sporo odpowiedzi. W pierwszej kolejności uwagę moją przykuło ogłoszenie, w którym 44-letnia Aurelia oferuje za pół miliona swoje dziewictwo. Nie napisano czy znalazł się amator, jednak oferta oryginalna i zapewne interesująca dla koneserów defloracji, oczywiście tych dysponujących nadwyżką finansową.

 Rozważana kwota, to zapewne „pikuś” dla byłego prezydenta Warszawy Pawła Piskorskiego, który pół miliona złotych wygrał w kasynie w jedną noc. Może się wówczas nie wyspał, naraził żonie, jednak „skarbówce” się wytłumaczył i – co pewne – dziewictwo Aurelii mogło być jego.

 Idąc dalej tropem półmilionowej fortuny, trafiłam na samochodową giełdę, gdzie rzeczoną sumę można wydatkować na zakup lśniącego ferrari, BMW M6 lub, jak kto woli, porsche. Wiadomo, że na samochodowy szpan pozwolić mogą sobie nieliczni, ale i tym najbogatszym nie jest obojętne, gdy ktoś „podprowadzi” ich „wielokonny” gadżet, a więc wnioskować można, że i dla nich pół miliona, to „nie w kij dmuchał”.

 W Olsztynie PKP – można powiedzieć z rozmachem – wykorzystała pół miliona dla celów publicznych, a mianowicie zafundowała swoim pasażerom luksusowe toalety. Gustowne płytki, chromowana armatura, przestronny prysznic i pisuary, które nie zużywają wody – to wszystko pro publico bono. Wykąpany i odświeżony w olsztyńskim przybytku pasażer cierpliwiej będzie znosił niedogodności związane z innymi dyskomfortowymi sytuacjami fundowanymi przez kolejowego przewoźnika.

 Kolejny przystanek w rozważaniach nad wartością pieniądza wiedzie do Polkowic, gdzie przy odrobinie szczęścia, można przeżyć wspaniałą noc. Mieszkańcy do dzisiaj wspominają pierwszego sylwestra pod chmurką, zorganizowanego przez władze miasta za interesującą mnie półmilionową sumę. Kierując się literą „P” trafiam do Poznania i dowiadziałam się, że na lokalnym rynku mieszkaniowym za równowartość wspomnianego wcześniej porsche, czy ekskluzywnych toalet, można kupić luksusowy apartament. W zasięgu kontrowersyjnej sumy są także domy jednorodzinne położone z dala od centrum niejednego kilkudziesięciotysięcznego miasta.

 Rozważając znaczenie omawianej kwoty dla jednostki i społeczeństwa można wywnioskować, że jest jednak niebagatelna. Nawet Skarb Państwa niełatwo otwiera swoje podwoje, by ją wydatkować. 478 tysięcy wypłacono właścicielowi obligacji z 1936 roku. Suma ta wprawdzie nie zrujnowała budżetu państwa, ale wierzyciela kosztowało wiele zachodu, by ją wyegzekwować.

 Pół miliona złotych może spełniać marzenie jednostek, pozwala też realizować cele społeczne; w powiatach krapkowickim i strzeleckim za tę sumę wybudowano boiska, place zabaw i skwery do rekreacji, a w Szczecinku usunięto skutki powodzi.

 Pieniądze z gminnej kasy mogą być różnie wykorzystywane, tu decydują władze samorządowe, czyli demokratycznie wybrani przedstawiciele lokalnych społeczności, a te bywają mniej lub bardziej oporne na sugestie wyborców. Wieloletnie starania mieszkańców Idzbarka pod Ostródą po dziesiątkach lat starań zakończyły się pyrrusowym zwycięstwem. Władze zainwestowały w oczekiwaną drogę, tylko … wybudowano jej 700 metrów, kończyła się bowiem tuż za rezydencją państwa Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich.

Gorlice w tej dziedzinie nie są gorsze, mają słynną już Sosnową boczną, a raczej Sosnową prominentną, która też się urywa, ciągną się jednak związane z jej budową konsekwencje.

 Faktem jest, że Gmina Miejska Gorlice musi zwrócić Agencji Nieruchomości Rolnych 530 tysięcy plus odsetki za zbyte przed upływem ustawowych 10 lat darowane Miastu w 2000 roku tereny w Małastowie, które m.in. wymienione zostały z Lasami Państwowymi na ziemię pod budowę drogi, przy której mieszka były burmistrz, a obecnie radny, Kazimierza Sterkowicza. – Droga droga – powiedzą niektórzy. – „Wolnoć Tomku w swoim domku” – stwierdzą inni, a z nimi pewnie zgodzi się prominentny mieszkaniec Sosnowej bocznej i zapewne będzie miał rację, bo o to, jak wybrnąć z finansowego pata, nie on się teraz martwi, tylko obecny burmistrz, który przejął pozostawionego przez poprzednika finansowego „trupa w szafie”. Konsekwencje jednak wcześniejszych decyzji ponosi cała gorlicka społeczność, bo pokrycie finansowego zobowiązania – nieważne czy rozliczonego w formie finansowej, czy materialnej (zwrot gruntów), to jednak pomniejszenie miejskiego majątku, a nie dorobku czołowego wówczas decydenta.

 Konkludując można powiedzieć, że winnymi za zmarnowanie majątku, jakim były działki w Małastowie, są golriczanie, bo to oni wybrali takie władze, dla których ponad pół miliona złotych warte jest tyle, co cnota wyżej wspomnianej Aurelii. Gdyby było inaczej, pomysłodawcy uchwał rozdysponowujących darowiznę Agencji Nieruchomości Rolnych, które doprowadziły do obciążenia Miasta tak wysokim zobowiązaniem finansowym, ponieśliby karę, a tak niestety nie jest.

(Odwiedzono 121 razy, 1 wizyt dzisiaj)

4 przemyślenia na temat "Pół miliona – dużo czy mało?"

  1. Bliższe stringi koniakowskie mojemu ciału niż, niż kożuch na grzbiecie sąsiada.
    Tej zasadzie jak widać z artykułu, hołdował towarzysz, ówczesny burmistrz i wybudował sobie drogę prywatną, kosztem nas gorliczan.
    Cóż to jest pół miliona złotych, za które pancernika „AURORY”, nie wybudujesz, a ściągnąć go z Newy do Gorlic na Ropę nie sposób aby salwą dała znak do wymiany ekip rządzących, w tym mieście.

  2. A czy kupując WIKLINE w Wilczyskach-Jeżowie za ponad 200 tyś. to normalka???
    A co tam…..pomyślał Burmistrz….nie za moje….Zgoda Radnych jest…jest…
    TYLKO PO CO TA WIKLINA…???

  3. Brawo dla Pani Alicji – styl pisania rewelacyjny, dowcipny , a tak trafny. Brawo za odwagę. Proszę o więcej! Myślę, że w każdych interpelacjach można by zadawać pytanie Sterkowiczowi – kiedy wpłaci te pół miliona do kasy miasta.

  4. Fatalny kraj, fatalna władza, fatalne prawo, fatalny wymiar sprawiedliwości.Wspaniale zorganizowany system, w którym mówienie prawdy wymaga odwagi i zasługującej na brawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *