Dlaczego trzęsienia ziemi nie będzie?

trzesienie_ziemi550Afera z działkami w Małastowie, ujawniona przez radną Alicję Nowak i o której opowiada także w „Rozmowach Bezkompromisowych” Stefan Maryńczak, niesłychanie przypomina mi aferę ze znakiem B-18 w Wilczyskach. Po pierwsze, skala globalnych strat (publicznych i prywatnych) mniej więcej podobna – kilka milionów złotych, jeśli uważnie policzymy. Po drugie, bardzo podobny udział samorządowców w obu aferach; wielu z nich – prawdopodobnie, jako „pożyteczni idioci”, w ogóle nie zdawało sobie sprawy z rodzaju i skali przedsięwzięcia, które popierali przeciwko swoim sąsiadom, znajomym i swoim wyborcom. Ale wielu z nich, jestem o tym przekonany, doskonale znało rozmiary krętactwa, ale dla władzy, profitów finansowych, z powodu strachu albo innych korzyści, z pełną premedytacją popierali działania wójta z Bobowej i towarzysza burmistrza z Gorlic. I wreszcie po trzecie, działania wymiaru sprawiedliwości, jego gra na zwłokę, niedostrzeganie elementarnych faktów, dowodów rzeczowych, a wreszcie krycie sprawców i prowodyrów w postaci kolejnych umorzeń postępowania, albo jak w sprawie afery B-18, jawnie niesprawiedliwe wyroki, wydane także na podstawie fałszywych zeznań. W stanie tak głębokiej korupcji pokrzywdzony obywatel jest bez szans. Bo wystarczy, że świadek zezna, że samochody wyłamywały szlaban na przejeździe kolejowym, chociaż brak na to jakichkolwiek dowodów, ale niezawisły sąd, bez zmrużenia powiek, da wiarę takim zeznaniom bez jakiejkolwiek weryfikacji. Jeszcze parę lat temu wydawało mi się, że niezawisły sąd RP docieka prawdy, ale ten sąd kieruje się zasadą, że daje komuś wiarę lub nie. Przeczytajcie tysiące stron protokołów z rozpraw sądowych. Podstawą wyrokowania bywa stwierdzenie, czy sąd dał wiarę świadkowi, czy tej wiary mu nie dał. O empirycznych dowodach ani słowach. Szkoda gadać!

Wróćmy do Małastowa i znaku B-18 w Wilczyskach. W normalnym kraju upublicznienie tak obszernej wiedzy na temat matactw i ewidentnego łamania prawa przez funkcjonariuszy publicznych spowodowałoby polityczne, medialne i formalno-prawne trzęsienie ziemi. Burmistrz Kazimierz Sterkowicz i wójt/burmistrz Wacław Ligęza, a także wszyscy, którzy przyłożyli rękę do ich działań, musieliby się liczyć z poważnymi konsekwencjami nie tylko politycznymi, ale i prawnymi. Taki przewodniczący Rady Gminy w Bobowej Stanisław Siedlarz nigdy, przenigdy nie napisałby w piśmie do przedsiębiorcy, że jeśli chce dojechać do działki „x”, to musi sobie wybudować prywatna drogę, skoro droga gminna od lat służy wszystkim w okolicy.

Tylko, że w normalnym kraju do takich afer jak w Małastowie i Wilczyskach nigdy by nie doszło. Bo w normalnym kraju korupcja stanowi margines, a w Polsce na marginesie wegetuje uczciwość.

I na koniec. Czy Ty, Drogi Czytelniku, zdajesz sobie sprawę, jakie siły osobowe zostały użyte, żeby „przykryć” afery w Małastowie i w Wilczyskach (znak B-18). To ja Wam spróbuję uświadomić. W każdej z tych spraw brali udział pracownicy urzędów: gminnego/miejskiego w Bobowej i miejskiego w Gorlicach, radni obu samorządów, radcy prawni obu samorządów i wynajęci adwokaci przez strony, pracownicy Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, samorządowcy i pracownicy Urzędu Marszałka Województwa Małopolskiego, funkcjonariusze Policji Państwowej i prokuratorzy Prokuratury Rejonowej i Okręgowej (Gorlice, Nowy Sącz, Kraków), pracownicy i sędziowie Sądów: Rejonowego, Okręgowego i Apelacyjnego (Gorlice, Nowy Sącz, Kraków). Jeśli o kimś zapomniałem, to przepraszam. Słuchajcie, to są setki osób, to są tysiące godzin pracy, to jest sztab ludzi, to są tysiące złotych, a może setki tysięcy. Doprawdy bogaty to kraj, który wytacza tak ciężkie działa przeciwko swoim obywatelom, który mobilizuje cały swój aparat, żeby po paru latach umorzyć postępowanie przeciwko burmistrzowi Sterkowiczowi z tytułu przedawnienia przestępstwa. Tak, to jest bogaty kraj. A następcy milczą. Wojewodowie, starostowie, burmistrzowie, radni (z małymi wyjątkami), media…Bo wszyscy macie w tym interes…

I właśnie dlatego, niestety, trzęsienia ziemi nie będzie. Pamiętaj, Drogi Czytelniku, Witold Kochan, Mirosław Wędrychowicz, Wacław Ligęza i jeszcze wiele tysięcy Twoich rodaków, siedzących przy tzw. żłobie, to ekipa niezastąpiona. Głosuj na nich bez zmrużenia powiek. To oni dzień i noc myślą o Twoim dobrobycie! Chyba mi się coś pomyliło – miałem napisać „swoim”! Aaa, i nie zapominajcie, że od czasu do czasu idą na polowanie z sędzią albo prokuratorem.

(Odwiedzono 10 razy, 1 wizyt dzisiaj)

1 przemyślenie na temat "Dlaczego trzęsienia ziemi nie będzie?"

  1. I tak rodzi się nowa klas milionerów, w III RP, a co uzależnione jest od wzajemnego wspierania się. Ty mi działkę przydzielisz, ty oko zamkniesz na mój przekręt i tak rodzą się fortuny. Urzędnicy wszystkich szczebli łączcie się w tym celu. W pojedynkę nie macie szans.Przecież to w interesie COSA NOSTRA .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *