Radny Stanisław Tabiś to samorządowiec pryncypialny i bezkompromisowy. Pewnego dnia (31 maja 2012 r.), jak już donosiłem na stronie www.bobowaodnowa.eu, ośmielony oświadczeniami burmistrza Wacława Ligęzy i radnego Tomasza Taraska, postanowił dołączyć do tego chóru i wyrzucił z siebie całą frustrację, nazywając moją działalność publicystyczną „stekiem kłamstw i oszczerstw”. I, jak sądzę, w wielkim samozadowoleniu i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, przyglądając się ukontentowanym twarzom samorządowców Ligęzy i Taraska dodał: „działanie tego Pana przekroczyło już pewne granice”.
Postanowiłem o ten „stek kłamstw i oszczerstw”, a także o „przekraczanie pewnych granic” zapytać radnego Stanisława Tabisia i wystosowałem już 31 grudnia 2012 r. oficjalny list do bobowskiego rajcy. Niech wyszczególni, prosiłem, owe kłamstwa i oszczerstwa wypowiedziane na stronie www.bobowaodnowa.eu lub gdziekolwiek przez „tego Pana”. A może nie o „tego Pana” chodziło (w ogóle) tylko, na przykład, o radnego Tomasza Taraska albo o burmistrza Ligęzę. I wypowiedź radnego Tabisia należy traktować w kategoriach wielkiej przenośni, a nawet skrupulatnie zaplanowanej prowokacji. Jak na razie radny Stanisław Tabiś milczy – już ponad miesiąc. Na adres mojej redakcji nie wpłynął list od samorządowca z Sędziszowej. Ale niechybnie już niedługo listonosz zapuka do moich drzwi. Bo przecież dla radnego Stanisława Tabisia odwaga cywilna, to sprawa bezcenna. Bo jakże to tak strzępić gębę po próżnicy i o stek kłamstw i oszczerstw oskarżać bez dania racji, bez wyszczególnienia faktów, ogłoszenia cytatów, bez przedstawienia dowodów. Chyba że, odwagę cywilną zamieniamy na pośmiewisko.
Sprawa, panie radny Tabiś, wbrew temu, co być może pan myśli, jest bardzo poważna. Pisałem o tym wielokrotnie w moich felietonach. Właściwie cała publicystyka „Bobowej Od-Nowa” i „Gorlic i Okolic”, to jest jeden wielki krzyk w tej sprawie. Poszczególne fakty i wydarzenia stanowią tylko tło dla problemu najważniejszego, który najlapidarniej ujął przed laty (w homilii z 9 kwietnia 1984 r.) Błogosławiony Ks. Jerzy Popiełuszko:
Szkoła jest dla uczniów, a nie uczniowie dla szkoły, tak jak i władza ma być w służbie Narodu, a nie Naród w służbie władzy.
Po wyborze na radnego, burmistrza, posła, prezydenta, każdy z wybranych powinien budzić się i zasypiać recytując (ze zrozumieniem) te słowa. W III RP stało się odwrotnie. I niestety, to pan jest trybikiem tego systemu władzy, którego ja właściwie nie mam prawa krytykować, bo w przeciwnym razie zwyzywa mnie pan publicznie od „kłamców i oszczerców” albo wesprze pan działania burmistrza w dziele pisania pozwu sądowego. Pan i pana koledzy samorządowcy, poczuliście się wybrańcami systemu i zamiast służyć ludziom, w istocie zaczęliście ich lekceważyć. I nic do was nie dociera, i żadnej krytyki nie jesteście w stanie przyjąć z pokorą. Jeżeli mamy rozmawiać o kłamstwach i oszczerstwach, to prosze bardzo. Ja działam z otwartą przyłbicą. Wszystkie moje teksty „wiszą” w sieci, także i te, które poddawały krytyce pana publiczną działalność. Ale zanim pan powie, to jest „kłamstwo i oszczerstwo”, niech pan wskaże przykłady palcem, niech pan na przykład udowodni, że most w Sędziszowej nie wymagał remontu, albo niech pan się wytłumaczy dlaczego zgodził się pan na wydanie publicznych 200 tysiecy złotych na działkę 70/1 i w imię czego, albo kto z radnych interweniował i protestował w sprawie decyzji administracyjnej wydanej z rażącym naruszeniem prawa, bezprawnie nakazującej rodzinie Musiałów wykonanie rowu w granicach własnej działki. Spraw jest więcej! Ma pan duże pole do popisu. Rozumiem, że, w przeciwieństwie do burmistrza Ligęzy, czyta pan moje felietony. Ale jak pan zrobi wreszcie wykaz moich kłamstw i oszczerstw, bardzo proszę przekazać ten elaborat burmistrzowi Ligęzie. Trochę mi go żal, że nie zapoznał się do tej pory z moją twórczością na swój temat. To chyba jedyny taki przypadek w historii świata, że władca nie zabiega o informacje, co takiego lud na jego temat śpiewa i bajdurzy. Bardzo się jednak chłop wyalienował!
Ale wróćmy do początku tej historii! Ustalmy, gdzie się zatem, panie rajco, podziała pana cywilna odwaga?
Oj wychylił się BIEDNY radny Tabiś,wychylił….nie przewidział ,że Pan R. się o tym dowie….I teraz nie wiadomo jak tu się zachowac…Odpisać…ale co…Nie odpisać…?? Też żle… Czy nie lepiej cicho sobie na Sesji siedzieć..??
Złote USTA…………….
No, ale jak się chce zabłysnąć,zaistnieć,pokazać bohatera,albo dorównać Tomaszowi T.czy Wacławowi L. to mamy Panie Radny Stanisławie T. PROBLEM.
Ale Panie T. nie ma wyjscia…jest Pan osobą publiczną,a Prawo Prasowe coś o tym mówi…..
Niestety Pana artykuły mają jedną podstawową wadę problem jest widziany tylko z dwóch stron: bohater artykułu i Pan jako sędzia, dziennikarz, spowiednik i jeszcze nie wiadomo kto. Szkoda, ma Pan potencjał ale niech Pan wysili się o wywiad z kimś kto nadzoruje dany temat. Zawsze jest kilka stron do danego tematu, niech Pan dołoży starań i szuka prawdy a nie czeka aż ktoś „przyjdzie do kratek konfesjonału Rysiewicza”
Maks, zamilkłeś, mam nadzieję, że nie na amen. Ale strzelasz kulami w płot. Przeciez ja napisałem do radnego Tabisia pismo. To on mi przeciez nie odpowiedział. Dołozyłem starań, szukałem prawdy i nie czekałem az ktos „przyjdzie do kratek konfesjonału Rysiewicza”. Niech Pan, Maks, zapyta radnego Tabisia, dlaczego mi nie odpowiedział na list? Odwraca Pan kota ogonem Maks i tyle… Logika się kłania…
MAKS…Polecam pod poduszkę PRAWO PRASOWE…jesteś do tył….tam się doczytasz o prawach i obowiązkach osoby publicznej…oraz sankce KARNE….
Maks…pamiętaj….PRAWO PRASOWE…i przestaj wymądrzać…
Pan T. MILCZY……zbiera siły na remont Kościoła….
Tylko parzeć jak RODZINKA Pana T. wpadnie realizować dalszy ciąg prac,………
za ile? Ile dniówka Panie T. ??
I interes się kręci..?? Żeby tylko były dotacje …do przerobienia..??
NORMALKA nima nic za darmo……………….