Samorządowe stosiki dla myślących inaczej

dwor

Pokora to cecha ludzi świadomych swoich małości, co nie znaczy ludzi słabych. Tylko wielcy tego świata z godnością przyjmowali i przyjmują słowa krytyki, traktując je jako inspirację do przemyśleń, samodoskonalenia, a co za tym idzie reformowania siebie i otoczenia, w którym przyszło im żyć i o którego losach decydują. Słowa krytyki odbierane jak podpowiedź, nie jak broń, nie dyskredytującą pozycji rządzącego, a ją wzmacniają. Niestety rozumieją to nieliczni, większość woli fałszywych potakiwaczy, którzy przymilając się władzy, realizują swoje partykularne interesy.  Zadowalanie lidera to droga do sukcesu.

Szczerość i bezkompromisowość prowadzą do klęski. Zależność taką w osiemnastym wieku zilustrował książę poetów Ignacy Krasicki, w satyrze „Do Króla” napisał:

Bo od czegoż poeci? Skarb królestwa drogi,/ Rodzaj możny w aplauzy, w słowa nieubogi,/ Rodzaj, co umie znaleźć, czego i nie było,/ A co jest, a niedobrze, żeby się przyćmiło,/ I w to oni potrafią; stąd też jak na smyczy/ Szedł chwalca za chwalonym, zysk niosąc w zdobyczy,/ A choć który fałsz postrzegł, kompana nie zdradził;/ Ten gardził, ale płacił, ów śmiał się, lecz kadził.”

(„Do Króla”)

Od czasu napisania tych słów minęły dwa wieki, jednak prawda w nich przedstawiona wciąż jest aktualna. Przekonałam się o tym na własnej skórze, wie o tym też Maciej Rysiewicz redaktor stron internetowych bobowaodnowa.eu, bobowa.nowyekran.pl, okoliceigorlice.eu.

Wszelkie słowa krytyki, brak lokalnej nieprawomyślności, to płachta na byka zwanego władzą samorządową. Nawet mała lanca wbita w jej cielsko powoduje atak niewspółmierny do ukłucia. Zbolałe ego najmądrzejszych, najwspanialszych, najuczciwszych, i w ogóle naj…, naj…, naj…rządzących, nawet po drobnym draśnięciu reaguje jak po serii z „kałacha”. Podejrzewam, że jedynie sąd boży nad nieprawomyślnymi, jakiemu wieki temu poddawano czarownice, dałby władzy satysfakcję. Gdyby rzucony na wodę obrazoburca utonął, cóż tak widać miało być. Przeżycie próby wody przesądziłoby o winie i prowadziłoby na stos, a tam oczyszczający ogień definitywnie wykluczałby buntownika z życia publicznego, a jęki opiekanego żywcem, dobrego imienia by już żadnego przedstawiciela władzy nie pozbawiały.

Pomyliłby się ten, kto myśli, że czas stosów minął. Ogień zdezorientowanej opinii publicznej w połączeniu z bólem finansowym spowodowanym nakładanymi na nieprawomyślnych karami i opłatami sądowymi równie mocno przypieka, a zwłaszcza, gdy zapałką staje się wyrok niezawisłego sądu. Po taką żagiew bowiem sięgają umocowani na stołkach i opłacający z pieniędzy publicznych sprawy sądowe o przywrócenie rzekomo naruszonego dobrego imienia przedstawiciele władz różnego szczebla, dla których słowa wyżej cytowanego poety i reformatora: „Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka./ Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka” („Do Króla”), nie trafiają do przekonania. W demokratycznym państwie za wszelką cenę próbuje się zamknąć usta miejscowym stańczykom.

Redaktor Rysiewicz krytykuje lokalną władzę, w sposób odważny i bezkompromisowy. Jego działania podyktowane prospołecznym myśleniem, troską o dobro regionu i jego mieszkańców spotyka się z ostrą reakcją władz, które w sporze obywatel – rządzący tak długo przyjmują pozycję ofiary, jak długo pozwalają im na to prokuratura i sąd. Gdyby redaktor strony Bobowa od nowa przyjął postawę samorządowego piewcy, odbierałby lokalne laury, a nie sądowe wezwania.

No cóż redaktorze Rysiewicz , niełatwą wybrał Pan drogę. Trzeba będzie przełknąć przesłaną przez pana starostę Wędrychowicza żabę. Mam nadzieję, że, podobnie jak Francuzi, Pan ją po prostu skonsumuje. Na zakończenie dla przemyślenia przytoczę panu bajkę, jak weźmie ją Pan sobie do serca, może będzie się Panu żyło lżej, chociaż społeczeństwu niekoniecznie dostatniej:

Źle zmyślać, źle i prawdę mówić w pańskim dworze.
Lew, chcąc wszystkich przeświadczyć o swojej pokorze,
Kazał się jawnie ganić. Rzekł lis: «Jesteś winny,
Boś zbyt dobry, zbyt łaskaw, zbytnie dobroczynny».
Owca widząc, że kontent, gdy liszka ganiła,
Rzekła: «Okrutnyś, żarłok, tyran». — Już nie żyła.”

(I.Krasicki „Lew pokorny”)

Pismo starosty Wędrychowicza do redakrota Macieja Rysiewicza:

(Odwiedzono 5 razy, 1 wizyt dzisiaj)

1 przemyślenie na temat "Samorządowe stosiki dla myślących inaczej"

  1. Chciałbym zwrócić uwagę moich/naszych Czytelników, że to jest historyczna chwila dla portalu „Gorlice i Okolice”. Niniejszym rozpoczynamy prawdziwą, niecenzurowaną dyskusję o naszych gorlickich problemach. Pani Alicja Nowak z Gorlic opublikowała tekst, jako pierwsza z grona potencjalnych Autorów/blogerów tego portalu. Wszystkich zachęcam do współpracy. Myślę, że warto podzielić się z Czytelnikami „Gorlic i Okolic” Waszymi przemyśleniami i Waszą wiedzą na temat naszego regionu. Po prostu, jak to powiedział kiedyś Janek Pospieszalski, warto rozmawiać. Budujmy wolne media, a władza będzie musiała brać je pod uwagę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *