…powiedział w 1945 roku towarzysz Wiesław (Władysław Gomułka) i gdyby spojrzeć na historię „realsocu”, to trzeba przyznać „wybitnemu” synowi ziemi podkarpackiej, tj. rzeszowskiej, niestety rację. Nie mam zamiaru relacjonować od początku tej historii. Przypomnę tylko jej kamienie milowe (w Polsce): 1956, 1968, 1970, 1976, 1981, 1989…. potem cezury trochę się rozmywają, bo ci, którzy tej władzy nie oddają, zaczynają nazywać się PZPR, SLD, UW, UD, PO, RPP…, mówiąc z grubsza oczywiście, bo przecież PSL także można zaliczyć do tego frontu. Miał racje Krzysztof Kłopotowski, jakiś czas temu, mówiąc, że strona patriotyczna, wolnościowa, nie posiada amunicji; media należą do realsocu, służby należą do realsocu, ośrodki badań publicznych należą do realsocu, prokuratura, sądy, samorządy terytorialne też. Czy mam wymieniać dalej? Wiem, że ten felieton, to wielki skrót myślowy, ale szkoda strzępić sobie języka po próżnicy! Bo jak sfałszować wybory samorządowe już wiemy… przypominam 2 miliony „nieważnych” głosów do Sejmików Wojewódzkich w ostatnich wyborach samorządowych. Dał im przykład PPR! Dzisiaj mówi się o tym, że PiS w sondażach dogania PO. Może tak, ale nie liczcie na to, że aparat samorządowy i admonistracyjny (ok. 1 miliona ludzi) pozwoli PiS-owi wygrać wybory, to nie jest sprawa tylko mediów, tj. Olejnik, Kuźniara, czy Durczoka z ich TVN-em, czy Baczyńskiego, Żakowskiego i Paradowskiej z Polityki, albo Michnika i Stasińskiego z Gazety Wyborczej. Jarosław Marek Rymnkiewicz może złorzeczyć na stan ducha polskiego, chociaż wspieram Go w myślach w tej walce i zaciskam pięści w akcie solidarności z poetą z Milanówka, oczywiście na swoją maleńką skalę; bo kim ja jestem? Obywatelem, który wytyka zdradę jakimś Wałęsom, Tuskom, Niesiołowskim, czy Borusewiczom…? Ile mógłbym wymienić takich nazwisk. A oni i tak będą sobie z nas, ze mnie drwić… do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej, jako powiada klasyk, któremu ręki raczej bym nie podał, bo lubię Ringo Starra, Paula McCartneya, Georga Harisona i Johna Lennona, ale Jerzego Owsiaka mam za kolejnego farbowanego lisa.
Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy! Incydentalne i jak mgnienie powiek trwające rządy Olszewskiego i Kaczyńskiego, to wyjątki, które potwierdzają tylko regułę. Nie miały szans na zmiany systemowe i konstytucyjne, dlatego zawsze można im zarzucić, że wpisały się w ogólny trend ciągu niszczenia polskiego Państwa. Zapytajcie Durczoka! On Wam to wytłumaczy. Podręczniki WSiP-u niedługo sponiewierają premierów Olszewskiego i Kaczyńskiego cytatami z „Gazety Wyborczej”!
Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy! Jak nie Wałęsa, to Mazowiecki, jak nie Mazowiecki, to Kwaśniewski, jak nie Kwaśniewski, to Tusk, jak nie Tusk, to Palikot; podać Wam więcej nazwisk? A w międzyczasie będziecie mamieni Gowinem, Kurskim albo innym Kowalem…
Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy! Porzućcie zatem wszelkie nadzieje. Pan Prezydent został zamordowany dla przykładu, synowie płk. Kuklińskiego zgineli w „niewyjaśnionych” okolicznościach, wrak Tu 154M zostanie na wieki na ziemi smoleńskiej, choćbyśmy z Antoni Macierewiczem, Wiesławem Biniendą i Grzegorz Szuladziński wypruwali z siebie flaki.
W 1982 i 1983 roku byłem członkiem redakcji podziemnej gazety „Wola” w Warszawie, m. in. razem z Michałem Bonim (dzisiaj minister od tzw. cyfryzacji) i Piotrem Stasińskim (dzisiaj wicenaczelny w „Gazecie Wyborczej”) i mam poczucie wielkiej przegranej, a właściwie klęski (w związku z Tą redakcja „Woli”, z tamtym czasem, który zapamiętałem jako wolnościową euforię a teraz z rozdrożami, na których nie mam szans się już spotkać, a nawet rozpoznać z wieloma moimi dawnymi przyjaciółmi).
Wtedy nie wiedziałem, że władzy raz zdobytej komuniści nie oddadzą nigdy, nawet za cenę utopienia i zniszczenia Tego Państwa i Tego Narodu. Wtedy nie wiedziałem, że moi przyjaciele z opozycji przystąpią kiedyś do komunistów…, a może byli z nimi od zawsze… Wygląda na to, ze mieli rację, w przeciwieństwie do mnie! Bo władzy raz zdobytej…
Niestety, jesteśmy dzisiaj bez szans. Chociaż wielotysięczne tłumy za TRWAM robią wrażenie, chociaż Ojciec Rydzyk wykonał wielką pracę… Żeby wygrać w przyszłości, trzeba sobie to uświadomić: tak myślę… Tylko co będzie jak rok w rok będzie wyjeżdżać z tego Kraju 200-300 tysięcy młodych i wykształconych ludzi?
Władzy raz zdobytej… „policzmy głosy…”, jesteśmy w mniejszości…, ale trzeba robić swoje nawet w katakumbach.