„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”
Na styczniowej sesji Rady Miasta Gorlice grupa czternastu radnych przygotowała niespodziankę radnemu Mrozowi. Nie zdradzając swoich zamiarów, tuż przed rozpoczęciem posiedzenia, zgłosili pod głosowanie utajnioną wcześniej uchwałę. Grupa inicjatywna nie czuła się w obowiązku o swoim przedsięwzięciu poinformować wcześniej ani OBIEKTU zainteresowań, ani pozostałych radnych, chociaż taka okazja była na poprzedzającej sesję komisji tematowi uchwał poświęconej.
No cóż, widać zapatrzeni w amerykańskie wzorce postanowili radnemu zgotować „surprise”, z tą różnicą, że bez tortu, baloników i możliwości przygotowania odporu stawianym zarzutom. Zgotowany prezent to w/w uchwała zarzucająca radnemu wypowiedzi odbiegające od przyjętych „norm postępowania radnego” oraz stawianie Rady w „złym świetle” poprzez zamieszczane przez radnego artykuły. – Skóra mi cierpnie kiedy piszę te słowa – moich tekstów to dopiero nie lubią, aż strach pomyśleć, jakie dla mnie „suprise” szykują!
Wracając jednak do wysmażonych w uchwale zarzutów, czyli bliżej nieokreślonych „norm postępowania radnego” – błędnie dotąd myślałam, że normy postępowania mają charakter raczej ogólny, no cóż uczymy się całe życie -z pokorą przyznać muszę, że nie widziałam o istnieniu „tych szczególnych”, a znana jestem, a nawet nielubiana, z charakteryzującej moją społeczną działalność dociekliwości. Niestety mój wniosek o ich odtajnienie przed głosowaniem – no bo jak głosować, nie mając zielonego pojęcia nad czym – został zignorowany. Sprawiedliwie dodam, że nie do końca. Radny Wroński zrobił ukłon w moją stronę i zaproponował szkolenie nad Orinoko, widać stamtąd zaczerpnięto wzorce. Propozycja ciekawa, jednak trudna w realizacji, a i głosowanie trzeba by było przesunąć, a tu nie tylko o „normy” chodziło, ale i o „światło”. W uzasadnieniu do uchwały napisano, że poprzez swoje wypowiedzi i „zamieszczone artykuły w prasie (radny) stawia Radę Miasta Gorlice w niekorzystnym świetle”. Jako absolwentka polonistyki połączonej z filmoznawstwem wiem, jak ważną rolę w prezentacji postaci odgrywa oświetlenie, a sprawa światła to drugi argument uzasadniający odebranie radnemu stołka przewodniczącego Komisji Oświaty, która sama w sobie cząstkę „jasności” zawiera, wszak oświaty kaganek kryje. Dobre światło dla Rady Miasta to sprawa priorytetowa. – Szkoda tylko, że Regionalna Telewizja Gorlice zapomina o tym, kręcąc relacje z sesji, a jedynie przy prezentacji postaci burmistrza Kochana o tym wizerunkowym elemencie pamięta.
Żeby nie przeciągać tematu, będę się streszczać. – Podpiekano radnego z różnych stron: z lewa, prawa, a na zakończenie dodano „podpałki” w postaci emocjonalnego, dużo wcześniej przygotowanego i przemyślanego wystąpienia dyrektorki Miejskiej Biblioteki Publicznej i dopiero gromkie bicie rękami, zwane brawami zakończyło to godne rzymskiego Colosseum widowisko. I tym sposobem „normy postępowania radnego” – przypuszczalnie znad Orinoko – i „światło” padające na Radę stały się podstawą „zgrilowania” i odwołania z pełnionej funkcji radnego Mroza, za wygłoszenie na grudniowej sesji wątpliwości, czy dwujęzyczne życzenia świąteczne przesyłane przez pracownika samorządowego w imieniu instytucji miejskiej, którą kieruje, są zgodne z ustawą o języku polskim, a prościej mówiąc czy słowa Mikołaja Reja: „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają” straciły na aktualności.
Głosowanie wykazało, że i Mikołaj Rej, i radny Mróz nie mieli racji. Na razie swoją pozycję stracił przewodniczący Komisji Oświaty, możliwe, że teraz przyjdzie kolej na Reja.
UZASADNIENIE DO PROJEKTU UCHWAŁY ODWOŁUJĄCEJ RADNEGO MROZA
Jaki jest wspólny mianownik pomiędzy Giordano Bruno, którego spalono na stosie
a radnym Panem Mrozem.
Giordano Bruno spalono na stosie a Pana Mroza grillowano .
Dlaczego?
Bo jeden i drugi miał wątpliwości co do wszem i wobec , którym winna być wiadoma obowiązująca poprawna teza polityczna, a uznawana i chroniona przez inkwizytorów,
bez względu na jej zsadność